Bartłomiej C. z zarzutami. To były wiceminister sprawiedliwości

Były wiceminister sprawiedliwości obecnego rządu Bartłomiej C. usłyszał prokuratorskie zarzuty. Chodzi o przekroczenie uprawnień i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Podejrzany nie przyznał się do winy. Grozi mu kara więzienia od roku do 10 lat.

2024-11-29, 16:03

Bartłomiej C. z zarzutami. To były wiceminister sprawiedliwości
Bartłomiej C. usłyszał zarzuty. Foto: PAP/Albert Zawada

Według śledczych. Bartłomiej C. - będąc zastępcą dyrektora ds. Komercjalizacji Instytutu Sieci Badawczej Łukasiewicz - "doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 4619,82 złotych poprzez wprowadzenie w błąd co do faktu wykorzystywania auta służbowego".

"Bartłomiej C. podejrzany jest o to, że w okresie od 2 czerwca 2024 roku do 28 lipca 2024 roku we Wrocławiu i innych miejscowościach, będąc funkcjonariuszem państwowym - osobą zajmującą kierownicze stanowisko w instytucji państwowej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przekroczył swoje uprawnienia i doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 4619,82 złotych" - brzmi komunikat Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

"Działanie na szkodę interesu publicznego"

Bartłomiej C. pełnił wówczas funkcję zastępcy dyrektora do spraw komercjalizacji Instytutu Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT - Polskiego Ośrodka Rozwoju Technologicznego z siedzibą we Wrocławiu.

Według śledczych były wiceminister "wprowadził w błąd, co do faktu wykorzystywania samochodu służbowego oraz przypisanej do tego pojazdu karty flotowej do celów służbowych, gdy w rzeczywistości wykorzystywał je do celów prywatnych i obciążał w związku z tym w/w karty poprzez co najmniej ośmiokrotne zatankowanie do celów prywatnych paliwa do tego pojazdu i zakup płynu do spryskiwaczy, działając w ten sposób na szkodę interesu publicznego".

REKLAMA

Bartłomiej C. nie przyznaje się do zarzutów

Rzeczniczka wrocławskiej prokuratury Karolina Stocka-Mycek przekazała, że Bartłomiej C. w trakcie przesłuchania w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu". Były wiceminister twierdzi, że mimo złożenia podpisu "nie zapoznał się z zasadami korzystania z pojazdu służbowego i był przekonany, że może z niego korzystać w celach prywatnych".

- Zaprzeczył, jakoby miał zamiar doprowadzenia pracodawcy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jednocześnie nie zaprzeczył faktowi korzystania z pojazdu i karty flotowej w celach prywatnych - informuje Stocka-Mycek.

Bartłomiejowi C. grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

Czytaj także:

Prokuratura Okręgowa Wocław, paw/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej