Dżihadyści biją wojska Asada w Aleppo. Kreml zabrał głos ws. Syrii

Po krwawych walkach z wojskami Baszara al-Asada dżihadyści, niegdyś powiązani z Al-Kaidą, szturmują Aleppo, drugie co do wielkości miasto Syrii. Łącznie zajęli od środy ponad 40 miejscowości w północno-zachodniej części kraju, w tym bazę wojskową. Kreml, który od lat wspiera militarnie reżim w Damaszku, zabrał głos w tej sprawie.

2024-11-29, 17:10

Dżihadyści biją wojska Asada w Aleppo. Kreml zabrał głos ws. Syrii
Dżihadyści zepchnęli armię Asada do defensywy w rejonie Aleppo. Foto: AA/ABACA/PAP

W piątek, według informacji syryjskiej agencji rządowej SANA, w wyniku ostrzału uniwersytetu w Aleppo miało zginąć czworo cywilów. Według ONZ, w toku rozpoczętej w środę ofensywy dżihadystów, miało już zginąć łącznie 27 cywilów, w tym ośmioro dzieci.

Jak podała agencja Reuters, w oparciu o źródła w Damaszku i wśród rebeliantów, syryjskie i rosyjskie lotnictwo intensywnie bombardowało cele na pograniczu z Turcją, w okolicach Aleppo.

Z najnowszych nagrań publikowanych w sieci wynika, że rebelianci weszli do miasta.  

Eksperci OSINTOWI-owi wskazują, że rebelianci z sukcesami szturmują Aleppo od zachodu.

REKLAMA

"Atak na syryjską suwerenność"

Sytuację w Syrii skomentowały w piątek władze Rosji – wiernego sojusznika reżimu Asada.

- Jeśli chodzi o sytuację wokół Aleppo, to jest to atak na syryjską suwerenność i jesteśmy za tym, aby syryjskie władze zaprowadziły porządek na tym obszarze i jak najszybciej przywróciły ład konstytucyjny - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Zapytano go też o niepotwierdzone doniesienia z rosyjskich kanałów na Telegramie, że Asad przyleciał do Moskwy na rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W odpowiedzi Pieskow stwierdził jedynie, że "nie ma nic do powiedzenia" w tej sprawie.

REKLAMA

Niespodziewane uderzenie dżihadystów

W czwartek dżihadyści zbliżyli się do Aleppo, drugiego największego miasta w Syrii i ważnego symbolu walki z Państwem Islamskim. Wojska przywódcy Syrii Baszara al-Asada kontrolują Aleppo od 2016 r.

Koalicji bojówek prowadzących tą ofensywę przewodzi Hajat Tahrir asz-Szam (Organizacja na rzecz Wyzwolenia Lewantu - HTS). Organizacja ta na początku swojego funkcjonowania była częścią Al-Kaidy, a następnie wyodrębniła się jako oddzielna formacja z własnymi strukturami.

Przez lata dżihadyści w Syrii nie stanowili istotnej siły militarnej, a pod ich kontrolą znajdowało się tylko miasto Idlib na północnym zachodzie kraju, nieopodal granicy z Turcją. Dlatego rozpoczęta w środę duża ofensywa na pozycje armii al-Asada, w wyniku której - według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) - zginęło po obu stronach ponad 240 osób, była niespodziewana.

REKLAMA

Czytaj także:

Ofensywa to efekt słabości Iranu

Ponadto na północy kraju od 2020 r. obowiązywało zawieszenie broni, wynegocjowane wówczas przez Turcję, Iran i Rosję. Nagły atak zaburzył wieloletni układ, dzięki któremu w kraju panował względny pokój.

Zdaniem Nanara Hawacha, starszego analityka ds. Syrii w think tanku International Crisis Group, "ofensywa to efekt osłabionego libańskiego Hezbollahu, znajdującego się pod presją Iranu i położenia Rosji, zajętej inwazją na Ukrainę". Dodał, że sami bojownicy byli zdziwieni, z jaką łatwością przełamali linie obrony syryjskiej armii, dlatego postanowili pójść za ciosem.

Jak przekazał Hawach, Hezbollah, który wspierał i po części dowodził operacją przeciw dżihadystom, musiał wycofać swoje siły z powrotem do Libanu ze względu na wojnę z Izraelem.

REKLAMA

Według CNN pretekstem do ataku organizacji fundamentalistycznych był ostrzał miasta Idlib, przeprowadzony przez armię al-Asada. W wyniku tej operacji miało zginąć ponad 30 cywilów.

Zgodnie z informacjami pozyskanymi przez agencję AFP od dyrektora SOHR, dżihadyści znajdują się już 2 km od Aleppo. To samo źródło poinformowało, że zajętych zostało dotychczas 50 miejscowości.

Wojna domowa w Syrii pochłonęła 1,5 mln ofiar

W 2011 r. w Syrii wybuchła wojna domowa, która na lata pogrążyła kraj w chaosie. W ostatnich latach reżim w Damaszku zdołał odzyskać kontrolę nad większością terytorium kraju, w dużej mierze dzięki wsparciu Rosji i Iranu.

REKLAMA

Agencja AFP przekazała, że syryjska wojna domowa pochłonęła już ponad 1,5 mln ofiar. Według raportu Banku Światowego z tego roku, 50 proc. osób żyjących w skrajnym ubóstwie mieszka w trzech prowincjach na północnym zachodzie - Aleppo, Hama i Dajr az-Zaur. Od 2011 r. 7,2 mln Syryjczyków stało się uchodźcami wewnętrznymi, a 6 mln mieszkańców kraju uciekło za granicę - przypomniał francuski dziennik "Le Monde".

Reuters/PAP/WR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej