Żołnierz WOT zatrzymany przez policję. "Zero tolerancji"
Wojska Obrony Terytorialnej wydały oświadczenie ws. zatrzymania żołnierza, do którego doszło w piątek w Bąkowie koło Gdańska. Według nieoficjalnych doniesień mężczyzna, będący prawdopodobnie pod wpływem środków odurzających, miał twierdzić, że pozbawił życia dwie osoby. Informacja okazała się fałszywa.
2024-12-14, 17:00
Dowództwo WOT potwierdziło, że zatrzymany żołnierz służy w 72 batalionie lekkiej piechoty 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W chwili zatrzymania mężczyzna nie był na służbie.
"Zero tolerancji"
Jak przekazano w oświadczeniu, po zakończeniu czynności w miejscu zatrzymania sprawa została przekazana do Żandarmerii Wojskowej.
"W Wojskach Obrony Terytorialnej obowiązuje zasada »zero tolerancji«. Oznacza to, że nie akceptujemy picia alkoholu, zażywania narkotyków ani innych substancji odurzających oraz bycia pod wpływem ww. w trakcie pełnienia służby" - czytamy.
"Nie tolerujemy także popełniania przestępstw ani ZACHOWAŃ NIEGODNYCH ŻOŁNIERZA Wojska Polskiego także wtedy, gdy żołnierz nie przebywa na terenie jednostki wojskowej. Dotyczy to wszystkich - zarówno żołnierzy zawodowych, jak i tych pełniących terytorialną służbę wojskową" - poinformowano w oświadczeniu.
REKLAMA
Akcja antyterrorystów w domu żołnierza WOT
Policja z Pruszcza Gdańskiego otrzymała zgłoszenie o rzekomej kradzieży z włamaniem w piątek przed południem. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze w asyście antyterrorystów. Po wejściu do domu, napotkali 33-letniego mężczyznę z przedmiotem przypominającym broń. Mężczyzna twierdził, że w budynku znajdują się dwie martwe osoby oraz uzbrojona kobieta.
Obie informacje były fałszywe. Policja zabezpieczyła dowody i zatrzymała mężczyznę.
- Ucieczka, unikanie przeciwnika, przetrwanie w terenie. Kurs SERE dla terytorialsów. "To było intensywne szkolenie"
- "Ciężki kawałek chleba". Terytorialsi szkolą ratowników pola walki
- Wręczenie sztandaru Dowództwu WOT. Prezydent Duda: sprawdziliście się, byliście blisko i zawsze gotowi
Polskie Radio/wprost.pl/mg
REKLAMA