Nazywają go "Dr Google". To mówią współpracownicy zamachowca z Magdeburga

Zamachowiec nie miał dobrej opinii

Według medyków Taleb A. przed wydaniem diagnozy zawsze sprawdzał ją w internecie. Lekarze twierdzą, że część pacjentów nie chciała mieć wizyt u niego, z powodu trudności w komunikacji, wynikającej także z braku biegłości w posługiwaniu się przez niego językiem niemieckim.

Saudyjczyk mieszka w Niemczech od 18 lat. Tutaj zdobył część uprawnień medycznych. Jest lekarzem psychiatrą. Pracował w zakładzie karnym dla osób uzależnionych. Kierownictwo kliniki po opublikowaniu przez media zarzutów ze strony kolegów lekarza, podkreśla, że 50-latek ma potrzebne do pracy kwalifikacje. Placówka twierdzi, że w kartotece osobowej nie ma żadnych skarg od pacjentów, ani zgłoszeń, które potwierdzałyby stawiane Saudyjczykowi zarzuty.

Wcześniejsze ostrzeżenia

AFP donosi, że w przeszłości Arabia Saudyjska żądała ekstradycji mężczyzny. Rijad miał też kilka razy ostrzegać Niemcy o niebezpieczeństwie, jakie stanowił Taleb A. Chodzi o radykalne poglądy wyrażane przez niego w mediach społecznościowych.

Saudyjczyk uciekł z kraju w 2006 roku, a status uchodźcy w Niemczech uzyskał w 2016. Na platformach społecznościowych wielokrotnie oskarżał niemieckie władze o islamizację Europy. Sam był przeciwnikiem islamu.

Taleb A. od niedzieli jest w areszcie. Odpowie za śmierć pięciu osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych 200. W ostatni piątek wynajętym samochodem lekarz wjechał w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym przy ratuszu w Magdeburgu.

• Zamach w Niemczech. Eksperci grzmią: jarmark źle zabezpieczony
• Zamach w Magdeburgu. Niemcy zignorowali kilka ostrzeżeń

Źródło: Polskie Radio/jp