Strażacy mieli ręce pełne roboty. Ponad tysiąc wezwań do walki z cofką

Prawie 1,5 tys. razy interweniowali minionego weekendu strażacy w całej Polsce. Najwięcej wyjazdów dotyczyło usuwania skutków wichur, śniegu i oblodzeń, nad morzem trzeba było walczyć z cofką - wyliczył rzecznik Komendanta Głównego PSP Karol Kierzkowski. 

2025-01-13, 09:41

Strażacy mieli ręce pełne roboty. Ponad tysiąc wezwań do walki z cofką
Cofka na Bałtyku spowodowała podniesienie się wody w usteckim porcie, podmyła także tamtejszy bulwar. Foto: HUBERT BIERNDGARSKI/REPORTER

Cofka dała się we znaki m.in. mieszkańcom Elbląga, gdzie przed wdzierającą się w głąb lądu wodą trzeba było chronić bulwary i infrastrukturę portu. W mieście wprowadzono stan pogotowia przeciwpowodziowego. Strażacy zabezpieczyli na wypadek zalania Bulwar Zygmunta Augusta i Panieńską w centrum miasta. 

W Elblągu strażacy musieli rozkładać worki z piaskiem i specjalny rękaw przeciwpowodziowy - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Karol Kierzkowski. - Wiele lokalnych podtopień odnotowano także w województwie zachodniopomorskim, szczególnie w rejonie Zalewu Szczecińskiego - dodał Kierzkowski. 

Cofka na Bałtyku. Zalane ulice, lokalne podtopienia

Silne wichury, występujące na północy Polski w ostatnich dniach, spowodowały, że morze zaczęło wlewać się w głąb lądu. "Cofka" wymusiła interwencje strażaków m.in. w Sztutowie, Kątach Rybackich, Świerznicy, Rewie i Mechelinkach. W Rowach trzeba było rozkładać rękawy przeciwpowodziowe, by chronić tamtejsze nieruchomości. 

REKLAMA

W Ustce woda podmyła bulwar wzdłuż wejścia do portu. W kulminacyjnym momencie stan wody w usteckim porcie podniósł się do 620 cm - ponad pół metra powyżej stanu alarmowego, ale tam obeszło się bez interwencji strażaków. 

Cofka w Zachodniopomorskiem. Przekroczone stany alarmowe, podmyte porty

Cofka dała się we znaki także mieszkańcom województwa zachodniopomorskiego. Niebezpiecznie zaczęło się robić w Świnoujściu, gdzie wodowskazy pokazały przekroczenie stanów alarmowych o 41 centymetrów (woda sięgała 621 cm). Strażacy prewencyjnie układali worki z piaskiem na Wybrzeżu Władysława IV, walka z wdzierającą się w głąb lądu trwała także w dzielnicy Przytór-Łunowo, gdzie podtopionych zostało kilka lokalnych gospodarstw i port jachtowy. 

W Szczecinie przy Moście Długim wodowskazy pokazały w niedzielę 615 centymetrów, czyli powyżej stanu alarmowego. "To więcej niż jesienią 2024 roku, kiedy przez Szczecin przechodziła fala powodziowa (...) Obecny stan wody nie oznacza jednak podtopień w mieście" - pisała "Gazeta Wyborcza". 

REKLAMA

Czytaj także: 

Z kolei w zachodniopomorskim Mrzeżynie woda zalała stoiska rybaków i restauracje w porcie. Woda porwała też i zniosła do portu drewniane palety, z których korzystali na plaży spacerowiczom z wózkami.

W poniedziałek sytuacja pogodowa i hydrologiczna stabilizują się, a wody opadają. - Sytuacja na północy kraju będzie się poprawiała - ocenił Kami Kierzkowski. 

Źródła: Polskie Radio/PAP/TVN24.pl/RMF24.pl/Wyborcza.pl/X/mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej