Duszone i topione w rynsztoku niemowlęta. Historia z filmu "Dziewczyna z igłą" wydarzyła się naprawdę!
Ta historia sto lat temu wstrząsnęła Danią. Seryjna morderczyni topiła i paliła żywcem w piecyku niemowlęta. Ofiarą psychopatki Dagmar Overbye padło być może nawet 25 dzieci. Dziś jej historię przypomina polsko-duńsko-szwedzka koprodukcja "Dziewczyna z igłą", która ma szansę powalczyć o Oscara.
2025-01-17, 05:50
Korzenie zła
Dagmar Overbye przyszła na świat w niewielkiej duńskiej wiosce w 1887 roku. Gdy Dagmar miała ok. 9 lat, rodzina przeniosła się do Aarhus, drugiego pod względem wielkości miasta Danii. Jak wynikało z późniejszych zeznań Overby, padła ona wówczas ofiarą molestowania seksualnego ze strony własnego dziadka.
Dziewczynka od początku sprawiała problemy rodzicom. Miarka przebrała się, gdy została przyłapana na próbie kradzieży torebki sąsiadki. Rodzice odesłali zaledwie dwunastoletnią Dagmar pod opiekę rodziny rolników na wyspie Fionia. W nowym domu panował surowy model wychowania. Dziewczynka musiała sprzątać, gotować, prać i pracować w polu.
Dryl na niewiele się zdał. Dagmar powróciła do zgubnych nawyków. Jednak gdy tym razem dała się przyłapać na kradzieży, kara była dotkliwsza. Dziewczyna trafiła na dziewięć miesięcy do więzienia dla kobiet.
U progu dorosłości Dagmar zamieszkała z siostrą. Znalazła zatrudnienie w szynku. Tutaj spotkała służącego Petera Christiana Bisgaarda. Młodych ludzi połączyło uczucie. Wkrótce na świat przyszło dziecko. Chłopiec o imieniu Axel urodził się w 1910 roku. Niemowlę nie miało szczęścia. Związek Dagmar i Petera rozpadł się, a Axel zmarł, przeżywszy zaledwie niespełna rok. W kontekście późniejszej makabrycznej działalności Dagmar, okoliczności jego śmierci wzbudzają podejrzenia. Lekarz dokonujący oględzin zwłok chłopca dostrzegł sine usta, co sugerowało uduszenie. W oficjalnym raporcie jako przyczynę śmierci wpisano jednak zapalenie płuc.
REKLAMA
Dagmar wdawała się w kolejne przelotne romanse. W 1912 roku związała się z Jensem Sorensenem Finem. Była już jednak wówczas w ciąży z innym mężczyzną. Na świat przyszła dziewczynka, którą Overbye oddała do adopcji. Wkrótce Dagmar zaszła w kolejną ciążę. Jens nie chciał ożenić się z przyszłą matką swojego dziecka, zamiast tego namawiał ją do aborcji. Chłopiec jednak przyszedł na świat. Kobieta porzuciła go w stogu siana. Niemowlę najpewniej zmarło.
To wydarzenie doprowadziło do zwrotu w historii Dagmar. Overbye przeszła załamanie psychiczne, chciała popełnić samobójstwo. Leczenie psychiatryczne odmieniło kobietę. Przyszła dzieciobójczyni na nowo przygarnęła córkę, którą trzy lata wcześniej umieściła w sierocińcu. Razem z nią wyjechała do Kopenhagi.
Jak z mrocznych baśni braci Grimm
W stolicy kraju Overbye założyła cukiernię. Jednak kryzys, jaki przyniosła I wojna światowa (Dania nie brała w niej udziału, ale jej społeczeństwo cierpiało z powodu załamania światowej ekonomii, będącego wynikiem konfliktu) zmusił ją do poszukiwania innych źródeł dochodu.
REKLAMA
Wkrótce wymyśliła inny sposób na zarobek. I to on dał asumpt do jej morderczej działalności. W wieku 30 lat (jej filmowa odpowiedniczka jest starsza, grająca ją Trine Dyrholm ma 50 lat) Dagmar zaczęła ogłaszać, że będzie przyjmowała niechciane dzieci. Aborcja była wówczas zakazana w Danii, system pomocy samotnym matkom właściwie nie istniał, więc Overbye obiecywała zdesperowanym kobietom, że - w zamian za opłatę - znajdzie dla ich dzieci dobre, bezdzietne rodziny.
Od początku nie miała zamiaru dotrzymywać słowa danego klientkom. Pierwsze dziecko trafiło "pod opiekę" Dagmar 15 kwietnia 1916 roku. Chwilę później niemowlę już nie żyło – Overbye zabrała je na spacer, a następnie udusiła. Ciało porzuciła w publicznej toalecie na cmentarzu.
Prowadzenie "agencji adopcyjnej" okazało się intratnym interesem. Zdesperowane kobiety płaciły Overbye 200 koron za odnalezienie rodzin zastępczych dla ich dzieci. Dla wielu z tych kobiet, pochodzących z nizin społecznych, pracujących w charakterze służby, był to wydatek równy rocznej pensji.
W pewnym momencie Overby zmieniła sposób działania. Być może w obawie o to, że ktoś zobaczy ją z coraz to nowymi dziećmi, Dagmar zaczęła mordować niemowlaki we własnym mieszkaniu. Noworodki dusiła, a następnie paliła w domowym piecyku. Proceder trwał kilka lat.
REKLAMA
Wyświetl ten post na Instagramie
Zbrodnie, które wstrząsnęły Danią
W połowie 1920 roku młoda pracownica fabryki Caroline Aagesen zamieściła w gazecie ogłoszenie o poszukiwaniu domu zastępczego dla swojego dziecka. Na anons odpowiedziała Overbye, która zaoferowała swoje usługi. Młoda matka zgodziła się oddać dziecko, ale wkrótce dopadły ją wątpliwości. Powróciła do Dagmar, by odebrać niemowlę. Overbye skłamała jednak, że dziecko jest już u rodziny zastępczej, której nazwiska kobieta nie pamięta. Matka powracała do "opiekunki" jeszcze kilka razy.
Zdesperowana Caroline zwróciła się w końcu do policji. Mundurowi odnaleźli w mieszkaniu Dagmar wstrząsające dowody zbrodni: nadpalone fragmenty dziecięcych ubrań i kości niemowląt. Overbye została aresztowana na początku września 1920 roku. Przyznała się do zamordowania szesnaściorga dzieci, w tym własnego. Jednak z powodu braku dowodów postawiono jej zarzuty zamordowania dziewięciorga niemowląt. Podejrzewano, że morderczyni ma na sumieniu śmierć 25 małych ofiar.
Adwokat morderczyni oparł obronę na opinii biegłego psychologa, dr. Augusta Wimmera, który kładł nacisk na traumatyczne doświadczenia, jakie spotkały Dagmar w dzieciństwie. Na niewiele się to zdało. Overbye skazano na karę śmierci. Był to pierwszy przypadek zasądzenia tej kary dla kobiety od 1861 roku. Król Christian X zmienił wyrok na dożywotnie pozbawienie wolności. Władca był przeciwnikiem wymierzania kary śmierci kobietom. W efekcie dzieciobójczyni dożyła swych dni w kopenhaskim więzieniu. Zmarła w 1929 roku, w wieku 43 lat.
REKLAMA
Makabryczna działalność Dagmar Overbye wstrząsnęła opinią publiczną w Danii. Prasa ochrzciła Overbye mianem Englemagersken – "Twórczynią Aniołów". Szok był tak ogromny, że władze zdecydowały się zająć problemem tego, że właściwie nikt do końca nie wiedział, ile dzieci przychodzi na świat w kraju i co się z nimi dzieje – w takich warunkach mordercy podobni do Overbye mogli działać właściwie niedostrzeżeni. Rząd zareagował wprowadzeniem w 1924 roku rejestru wszystkich obywateli, co później wyewoluowało w funkcjonujący w Danii do dziś system CPR, podobny do naszego PESELU. Sprawa Overbye doprowadziła też do wprowadzenia nadzoru nad rodzinami zastępczymi.
Makabryczna historia dzieciobójczyni z Kopenhagi do dziś pozostaje jednym z najbardziej znanych kryminalnych wydarzeń w dziejach Danii. W "Dziewczynie z igłą" reżyser i scenarzysta Magnus von Horn ucieka jednak przed prostym przedstawieniem jej jako potwora. Jak sam przyznał w rozmowie z "Guardianem": "Kiedy patrzysz na Dagmar Overbye tylko jako na szaloną seryjną morderczynię, łatwo nazwać to, co zrobiła, złem (…). Ale kiedy zaczynasz dostrzegać społeczeństwo wokół niej, czasy, w których żyła, staje się to problematyczne. To jak w Gotham City: czasami potrzebujemy superzłoczyńcy, który powie nam prawdę o naszym społeczeństwie".
Bartłomiej Makowski
REKLAMA