Real Madryt wykorzystał potknięcia rywali. "Królewscy" odskakują Atletico i Barcelonie
Piłkarze Realu Madryt pokonali Las Palmas 4:1 w 20. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy i awansowali na pozycję lidera. Po ponad roku do gry wrócił Austriak David Alaba. "Królewscy" wyprzedzają o dwa punkty Atletico Madryt i o siedem Barcelonę, które nie zdołały dzień wcześniej odnieść zwycięstw.
2025-01-19, 19:50
Mecz na Santiago Bernabeu rozpoczął się niespodziewanie, bo od gola już w... 27. sekundzie Portugalczyka Fabio Silvy dla Las Palmas.
Real szybko się otrząsnął
Później jednak "Królewscy", choć grali m.in. bez zawieszonego za czerwoną kartkę Viniciusa Juniora, dali popis skuteczności. Już do przerwy strzelili trzy gole, w tym dwa Kylian Mbappe, który łącznie ma 12 ligowych trafień w sezonie.
Francuz pokonał bramkarza rywali w 18. oraz 36. minucie (w pierwszym przypadku z rzutu karnego), a w 33. minucie gola strzelił Brahim Diaz.
Wynik na 4:1 ustalił w 57. minucie Rodrygo. Zwycięstwo gospodarzy mogło być znacznie wyższe, m.in. trzykrotnie po interwencji VAR anulowano ich trafienia. Piłkarze Las Palmas od 64. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Benito Ramireza.
Natomiast kwadrans przed końcem na boisko w barwach Realu wszedł David Alaba. Doświadczony obrońca reprezentacji Austrii pauzował aż 13 miesięcy z powodu ciężkiej kontuzji kolana, nie wystąpił m.in. na Euro 2024 w Niemczech, gdzie jego koledzy pokonali w grupie reprezentację Polski 3:1.
Potknięcia Atletico i Barcelony
W sobotę potknęły się na wyjazdach Atletico i Barcelona. Podopieczni Diego Simeone przegrali z Leganes 0:1, a "Duma Katalonii", z Robertem Lewandowskim grającym do 81. minuty, zremisowała z Getafe 1:1. Bramkarz Wojciech Szczęsny był rezerwowym.
Real zgromadził 46 punktów, jego lokalny rywal 44, a trzecia Barcelona i czwarty Athletic Bilbao - po 39.
- Liverpool wrócił na zwycięską ścieżkę. Wejście smoka Darwina Nuneza
- Kamil Grabara nie zatrzymał lidera Bundesligi. Pięć goli i wygrana Bayernu
- Hiszpańskie media krytykują Roberta Lewandowskiego. A miał być "ogień"
Źródła: PolskieRadio24.pl, PAP, empe
REKLAMA