Nietypowa urna wyborcza. Protest przeciw fałszerstwom na Białorusi
Białoruski aktywista Siarhiej Stalmakou zdecydował się na nietypowy protest przeciwko fałszowaniu wyborów w jego kraju. Na granicy polsko-białoruskiej ustawił atrapę muszli klozetowej. - Głosy Białorusinów są po prostu spuszczane w toalecie - stwierdził.
2025-01-26, 14:05
Białorusini protestują przeciw fałszerstwom wyborczym
Siarhiej Stalmakou opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia ze swojego protestu. Jak opisuje Biełsat, przygotował "urnę wyborczą" z deską sedesową przymocowaną do góry i rolką papieru toaletowego z boku.
"Instalację chętnie oglądali Białorusini przekraczający granicę, a niektórzy robili sobie z nią zdjęcia" - czytamy. Aktywista skrytykował system polityczny w Białorusi. Stwierdził, że "przez prawie 30 lat wszystkie kampanie wyborcze były wielkim oszustwem". - Głosy Białorusinów są po prostu spuszczane w toalecie. Nikt ich nie liczy, a oni wpisują liczby, które uzurpator chce widzieć - skomentował.
Cichanouska: tzw. wybory na Białorusi to polityczna farsa i inscenizacja
REKLAMA
W niedzielę odbywają się w Białorusi tzw. wybory prezydenckie. Liderka tamtejszej opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouska oceniła, że jest to polityczna farsa i inscenizacja. Przebywająca z wizytą w Warszawie przewodnicząca Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego podkreśliła podczas konferencji prasowej, że głosowanie odbywa się bez zaproszenia międzynarodowych obserwatorów.
Czytaj także:
Jak dodała, "Alaksandr Łukaszenka sam siebie nominuje na prezydenta w kolejnych sfałszowanych wyborach". - Białorusini nigdy nie zaakceptują Łukaszenki. To zbrodniarz, który uzurpuje władzę i przy pomocy Putina czyni z dziewięciu milionów obywateli Białorusi zakładników. Tysiące Białorusinów przebywa w aresztach z powodów politycznych - mówiła w Warszawie Swiatłana Cichanouska. Polityczka zażądała wolnych i uczciwych wyborów, a wcześniej wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych.
Jak podają lokalne portale internetowe, w dniach poprzedzających głosowanie do mieszkań osób zaangażowanych w działalność opozycyjną pukali funkcjonariusze służby bezpieczeństwa. Ostrzegali ich przed konsekwencjami w przypadku udziału w działaniach uznawanych przez reżim za ekstremistyczne.
Źródło: Polskie Radio/Biełsat/Zierkało/RusNews/ak
REKLAMA
REKLAMA