Simona Halep powiedziała "pas". Dopingowa wpadka złamała jej karierę

Była liderka światowego rankingu tenisistek Simona Halep poinformowała, że kończy sportową karierę. 33-letnia Rumunka ogłosiła decyzję po porażce z Włoszką Lucią Bronzetti 1:6, 1:6 w 1. rundzie turnieju WTA w ojczystym Kluż-Napoce.

2025-02-04, 21:50

Simona Halep powiedziała "pas". Dopingowa wpadka złamała jej karierę
Simona Halep. Foto: PAP/EPA/ALI HAIDER

Smutny koniec byłej liderki rankingu

"Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi. Wiem, jaką pracę muszę wykonywać, ale mój mózg i moje ciało już na to nie pozwalają. Jestem tak spełniona, że to była łatwa decyzja. Odchodzę" - ogłosiła Halep, która odpadła już także z rywalizacji deblowej.

Pochodząca z Konstancy Halep jest dwukrotną mistrzynią wielkoszlemową (French Open 2018, Wimbledon 2019). Wygrała 24 imprezy WTA, ostatnio w sierpniu 2022 w Toronto. Przez 64 tygodnie była liderką światowego rankingu, a po raz pierwszy na czele pojawiła się 9 października 2017. Z tytułu oficjalnych premii na korcie zarobiła ponad 40 milionów dolarów.

Podczas US Open w 2022 roku uzyskała pozytywny wynik testu na obecność roksadustatu. Specyfik, który stosowany jest przy leczeniu anemii, od dawna znajduje się na liście substancji zakazanych; często był wykorzystywany przez kolarzy czy biegaczy długodystansowych. Sprawa stała się bardziej złożona, gdy śledczy oskarżyli ją o nieprawidłowości w jej paszporcie biologicznym.

Rumunka cały czas nie przyznawała się do winy, oskarżając organy antydopingowe o nękanie. Pozytywny wynik testu tłumaczyła spożyciem skażonej odżywki. Odwołała się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, który 7 marca 2023 skrócił okres zawieszenia Halep - liczony od 7 października 2022 roku - z czterech lat do dziewięciu miesięcy.

Wróciła na korty wiosną 2024, ale bez powodzenia. Obecnie w rankingu WTA zajmuje dopiero 870. miejsce.

Halep kontra ITIA

W listopadzie ubiegłego roku Rumunka ostro skrytykowała Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA) za łagodne potraktowanie Igi Świątek, zarzucając organizacji złą wolę i nierówne traktowanie. Polkę zawieszono na miesiąc po tym, jak w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ), jednak po przeprowadzeniu wywiadów z tenisistką, jej otoczeniem oraz na podstawie ekspertyz i analiz z dwóch laboratoriów mających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie dopatrzono się celowego działania i praktycznie uznano Świątek za niewinną.

Udział - dzięki "dzikiej karcie" od organizatorów - w eliminacjach Australian Open uniemożliwiła jej kontuzja, a teraz wróciła do gry w ojczyźnie.

Czytaj także:

Źródło: PAP/BG

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej