Jielong 3 nad Polską. Ryzyko deorbitacji chińskiej rakiety

W czwartek nad Polską może dojść do deorbitacji chińskiej rakiety Jielong 3. Jak jednak podkreśla znany popularyzator wiedzy o kosmosie, zdarzenie to nie jest pewne i wcale nie musi mieć miejsca.

2025-02-26, 11:53

Jielong 3 nad Polską. Ryzyko deorbitacji chińskiej rakiety
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Alones/Shutterstock/Z głową w gwiazdach - Screenshot/Facebook

Szczątki rakiety Elona Muska spadły na Polskę

Przypomnijmy, że w środę 19 lutego 2025 roku na terytorium Polski spadły szczątki rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, należącej do Elona Muska. Do incydentu doszło około godziny piątej nad ranem. Człon rakiety Falcon 9 R/B firmy SpaceX wszedł w atmosferę w niekontrolowany sposób, co zostało potwierdzone przez Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej. Element rakiety o masie około czterech ton pochodził z misji SpaceX Starlink Group 11-4, która 1 lutego wystartowała z bazy lotniczej w Kalifornii.

Wydarzenie wywołało ogólne poruszenie w całym kraju. Znawcy tematu podkreślają jednak, że tego typu zdarzenia mogą przytrafiać się stosunkowo często. O tym m.in. przeczytać możemy na specjalistycznym profilu "Z głową w gwiazdach", który zajmuje się popularyzowaniem wiedzy o kosmosie. "Takiej informacji zabrakło tydzień temu, więc sprawdźcie, co potencjalnie może (ale nie musi!) wydarzyć się jutro nad naszym krajem... ale też nad wieloma innymi miejscami świata" - ostrzega autor, zachęcając do uważnej lektury swojego wpisu.

Deorbitacja chińskiej rakiety. Może spłonąć nad Polską

Karol Wójcicki, znany w Polsce popularyzator astronomii, poinformował w środę, że zgodnie z danymi Europejskiego Systemu Monitorowania Przestrzeni Kosmicznej EU SST (EU Space Surveillance and Tracking) - czyli europejskiego systemu monitorowania obiektów w przestrzeni kosmicznej - w czwartek 27 lutego około godziny 8.00 rano czasu polskiego może mieć miejsce deorbitacja członu chińskiej rakiety Jielong 3 - NORAD 62586 - a dokładniej, jej górnego stopnia. "Obiekt ten to górny stopień chińskiej rakiety nośnej, która wyniosła na orbitę zestaw satelitów 13 stycznia 2025 roku" - precyzuje ekspert.

REKLAMA

Ekspert uspokaja. "Odpowiednie instytucje czuwają"

Specjalista podkreślił, że jego wpis ma szczególny cel. Popularyzator wiedzy o kosmosie chce uświadomić jak najszerszemu gronu odbiorców, że do tego typu zdarzeń może dochodzić nawet co kilka dni. "W większości przypadków możemy się nimi w ogóle nie przejmować - ważne, że odpowiednie instytucje czuwają" - oznajmił Wójcicki, dodając, że ważne jest zwiększanie świadomości społecznej w tym zakresie.

Czytaj także: 

Ekspert wyjaśnił, że obiekt - jak prognozuje EU SST - może znaleźć się w ziemskiej atmosferze w czwartek pomiędzy godziną 3.26 a 12.34, w tzw. dziewięciogodzinnym oknie deorbitacyjnym. "Najbardziej prawdopodobny moment deorbitacji przewidywany jest na 08.00 nad Ziemią Ognistą w Ameryce Południowej" - uściśla autor wpisu.

"Nad Polską (wciąż w oknie deorbitacyjnym - jak zaznaczył Wójcicki) obiekt przeleci w osi Wrocław-Łódź-Warszawa-Białystok pomiędzy godziną 11.35 a 11.36. To oznacza, że jego fragmenty mogą spalić się nad terytorium naszego kraju. Ale uwaga! Wcale nie musi się tak wydarzyć". Dlaczego? Autor wyjaśnia to w dalszej części swojego wpisu.

REKLAMA

Chińska rakieta spłonie nad Polską? "Wcale nie musi tak być"

"Z publikacją posta wstrzymałem się do najnowszej aktualizacji orbity od EU SST (z dziś o 9.20). Wczoraj, gdy przygotowywałem publikację, niepewność okienka wynosiła aż 20 godzin, a przelot nad Polską był planowany zaledwie 20 minut po punkcie najbardziej prawdopodobnej deorbitacji. Jak widać, dane ulegają doprecyzowaniu i zmianie, a Polska znajduje się w coraz bezpieczniejszej sytuacji. Możliwe, że w ciągu najbliższy 24h całkowicie wylecimy z okienka deorbitacyjnego, ale (...) czas pokaże" - czytamy.

Czytaj także: 

Specjalista podkreślił, że takie prognozy nie powinny nas martwić. Obiekt, o którym mowa, to chińska rakieta nośna na paliwo stałe, którą zaprojektowano do transportowania niewielkich ładunków na orbitę. Ma 31 metrów wysokości i waży 145 ton. Nie wiadomo jednak, jakie są wymiary samego jej górnego stopnia. Falcon 9 - jak przywoływał dla porównania ekspert - jest znacznie większy. Mierzy około 70 metrów długości i ma wagę 500 ton. Pomimo tego górny stopień chińskiej rakiety to "nadal spory kawałek metalu o masie kilkuset kilogramów" - czytamy.

"Część fragmentów może dotrzeć do Ziemi"

REKLAMA

"W zależności od warunków atmosferycznych, kąta natarcia i wielu czynników losowych, część jego fragmentów - jak w przypadku każdego tego typu zdarzenia - może dotrzeć do powierzchni Ziemi. Warto pamiętać, że mimo wszystko większość obiektów tej wielkości spala się w atmosferze, a ryzyko, że fragmenty dotrą do powierzchni Ziemi, jest niewielkie. Dokładne miejsce wejścia w atmosferę może się jeszcze zmienić, a specjaliści z EU SST na bieżąco monitorują sytuację. Od momentu zeszłotygodniowej deorbitacji Falcona 9 doszło już do kilku podobnych zdarzeń, które naturalnie nie odbiły się takim echem w mediach" - uspokaja Wójcicki.

Jest więc cień szansy na zaobserwowanie tego zjawiska na niebie. Specjalista napisał, że jeśli pomiędzy 11.35 a 11.36 w czwartek spojrzymy w górę, być może naszym oczom ukaże się wolno przemieszczający się punkt z ognistym ogonem. Może to być właśnie chińska rakieta, ale należy dzielić włos na czworo, ponieważ - jak wyjaśniono wyżej - wcale nie musi do tego dojść.

Falcon 9 nad Polską. Znaleziono fragmenty rakiety

Przypomnijmy jeszcze, że równo tydzień temu poznańska policja poinformowała o zgłoszeniu pod Poznaniem dwóch znalezisk niezidentyfikowanych przedmiotów - jeden z nich odkryto na terenie przedsiębiorstwa w Komornikach, drugi - w miejscowości Wiry. Trzeci niezidentyfikowany obiekt został znaleziony na polu w miejscowości Śliwno w gminie Kuślin koło Nowego Tomyśla (województwo wielkopolskie).

REKLAMA

W czwartek 20 lutego br. policja poinformowała z kolei, że otrzymała także zgłoszenie od mieszkanki gminy Czersk (województwo pomorskie). Kobieta poinformowała, że na jej posesję spadł niezidentyfikowany obiekt. Rzeczniczka POLSA Agnieszka Gapys skomentowała, że agencja jest w kontakcie z policją z tamtej okolicy. Wyjaśniła, że aby się przekonać, co to za obiekt, służby muszą go najpierw odnaleźć. Według doniesień świadków obiekt ten wpadł do zbiornika wodnego i odnalezienie tej części może trochę potrwać. W piątek w lesie w miejscowości Sędziny w powiecie szamotulskim w Wielkopolsce znaleziono kolejny niezidentyfikowany obiekt. To najprawdopodobniej fragmenty rakiety Falcon 9.

Źródła: Z głową w gwiazdach/Facebook/PAP/PolskieRadio24.pl/hjzrmb/kor


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej