Skromna wygrana Jagiellonii. Lech czuje na plecach oddech "Dumy Podlasia"
Jagiellonia pokonała w niedzielę w siebie GKS Katowice 1:0 i utrzymała dwupunktową stratę do lidera ekstraklasy Lecha Poznań.
2025-03-02, 20:08
Cierpliwość Jagiellonii została wynagrodzona
W pierwszej połowie to ona dominowała, jednak bardziej skupiała się na dokładności, niż na forsowaniu tempa gry. Białostoczanie starali się starannie rozgrywać swoje akcje, długo i cierpliwie utrzymywali się przy piłce, by nie dać szansy gościom na kontratak.
GKS długo skutecznie bronił się przed taką grą mistrzów Polski. W siódmej minucie piłka przeszła przez pole karne katowiczan po płaskim zagraniu Norberta Wojtuszka. W kolejnej akcji Taras Romanczuk uderzył z powietrza, z pozycji na wprost bramki, ale piłka przeleciała nad nią.
W 16. min to goście przeprowadzili kontrę, Bartosz Nowak zagrał do Marcina Wasielewskiego, ale podanie tego ostatniego w pole karne Jagiellonii wybili obrońcy.
W 20. min, po akcji lewą stroną, Cezary Polak wyłożył piłkę na linii "szesnastki" Romanczukowi, którego strzał zablokował defensor gości Marten Kuusk. W 30. min szansę miał Jesus Imaz; ostatecznie piłka po jego uderzeniu - i rykoszecie - odbiła się od poprzeczki i wyszła na rzut rożny.
Gol dla Jagiellonii padł w 36. min. Po rzucie rożnym, przedłużeniu tego podania i próbie wybicia przez defensorów GKS, z bliskiej odległości piłkę głową skierował do bramki Romanczuk.
Do końca pierwszej części Jagiellonia kontrolowała sytuację; w 42. min Dawid Kudła obronił jeszcze strzał Afimico Pululu.
Druga odsłona tylko przez niespełna kwadrans wyglądała jak pierwsza. Gospodarze utrzymywali się przy piłce, ale nie tworzyli bramkowych sytuacji. Już w 55. min GKS dał sygnał, że nie zamierza łatwo oddać punktów mistrzowi kraju. Płasko strzelał Filip Szymczak, niewiele się pomylił.
Jednak w kolejnej akcji gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Wyszli ze swojej połowy z kontrą, ale Imaz tak zagrał do Mikkiego Villara, że ten długo musiał przyjmować piłkę i zanim oddał strzał, wybił mu ją Borja Galan.
W tej fazie spotkania to GKS miał przewagę i atakował, Jagiellonia wyglądała tak, jakby jej piłkarze opadli z sił i bardziej skupiali się na utrzymaniu korzystnego wyniku. W 59. minucie po akcji Adriana Błąda i Wasielewskiego ten ostatni uderzył w boczną siatkę. Dwie minuty później gospodarzy przed utratą gola uratował bramkarz Sławomir Abramowicz, który z dużym refleksem obronił strzał głową rezerwowego Dawida Drachala.
W ostatnim kwadransie meczu Jagiellonia mogła wynik podwyższyć, m.in. w 79. minucie Tomas Silva, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad bramką GKS. A w 81. min na listę strzelców mógł wpisać się Darko Churlinov, który w swoim stylu zszedł z lewego skrzydła do środka i uderzył na bramkę, trafił jednak w poprzeczkę.
W 88. min piłka znalazła drogę do bramki Jagiellonii po strzale Galana, wcześniej jednak Repka sfaulował w polu karnym interweniującego Abramowicza. Mimo doliczonych trzech minut, wynik już nie uległ zmianie.
Jagiellonia Białystok - GKS Katowice 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Taras Romanczuk (36-głową).
Żółta kartka - GKS Katowice: Oskar Repka.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 14 271.
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Cezary Polak - Miki Villar, Taras Romanczuk (63. Leon Flach), Jarosław Kubicki (71. Tomas Silva), Oskar Pietuszewski (63. Darko Churlinov) - Jesus Imaz (86. Alan Rybak), Afimico Pululu (71. Lamine Diaby-Fadiga).
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk (46. Lukas Klemenz) - Marcin Wasilewski (71. Konrad Gruszkowski), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk (46. Dawid Drachal), Borja Galan - Adrian Błąd (82. Mateusz Marzec), Bartosz Nowak - Sebastian Bergier (46. Filip Szymczak).(
- Lech zrobił show w Szczecinie. Cudowny gol Pereiry i pewne zwycięstwo "Kolejorza"
- Koniec pięknego snu Tymoteusza Puchacza. Manchester City sprowadził Plymouth na ziemię
- Karol Świderski strzela w Grecji! Pierwszy gol Polaka dla Panathinaikosu
Źródło: PAP/BG
REKLAMA