Kryzys cen jaj w USA. Trump szuka winnych, a przemyt kwitnie
Rekordowo wysokie ceny jaj w USA stały się tematem debaty publicznej. Donald Trump szuka winnych i uderza w opozycję. Niektórzy politycy szukają jednak winnych wśród producentów.

Andrzej Mandel
2025-03-10, 11:39
Wysokie ceny jaj w USA
Ceny jajek w USA drastycznie wzrosły w ostatnich miesiącach. Jeszcze w listopadzie średnia cena płacona za 12 dużych jaj klasy wynosiła 3,69 dolara, a w ostatnich dniach ceny w sklepach (np. w Miami) sięgnęły już nawet 7,69 dolara (ok. 33,5 zł) za tuzin. Pojawiły się też doniesienia o tym, że w niektórych sklepach trzeba płacić nawet 10 dolarów za 12 jaj i granica dolara za jajko zbliża się bardzo szybko.
Trump szuka winnych
W kampanii wyborczej Donald Trump obiecywał, że od pierwszych dni jego urzędowania wygra z inflacją. Na razie ta obietnica jest daleka od spełnienia. Demokraci, co oczywiste, wykorzystują okazję i krytykują republikańskiego prezydenta za niespełnienie obietnicy, jako przykład podając właśnie ceny jaj.
W odpowiedzi prezydent USA zamieścił w należącym do niego serwisie Truth Social wpis z linkiem do artykułu o tytule "Zamknijcie się w sprawie cen jaj - to nie jest wina Trumpa".
Chciwość korporacji winna cenom jajek?
Ale problem jest bardziej złożony niż przepychanki między rządem a opozycją. Główną przyczyną obecnego kryzysu w cenach jaj jest grypa ptaków, która ogranicza liczebność stad niosek, a tym samym produkcję jajek.
REKLAMA
Do tego dochodzi fakt, że amerykańscy producenci najwyraźniej dojrzeli okazję do zarobku w obecnym kryzysie. Z raportu organizacji Food & Water Watch wynika, że jeden z największych producentów jaj, firma Cal-Maine, jeszcze w 2021 roku na jednym tuzinie jaj zarabiała 15 centów. W 2023 zysk z tuzina wynosił już 1,14 dolara.
Problemy stwarza również mniejsza niż w Unii Europejskiej (czy nawet w sąsiadujących Kanadzie i Meksyku) liczba regulacji dotycząca dobrostanu kur i standardów higieniczno-sanitarnych w kurnikach. W efekcie amerykańskie stada kur mają być bardziej podatne na epidemię ptasiej grypy.
Przemyt i domowa hodowla odpowiedzią na brak jajek
Rosnące ceny, racjonowanie jaj przez sklepy czy doliczane za nie dodatkowe opłaty w restauracjach i barach sprawiają, że Amerykanie szukają alternatyw. US Customs and Border Protection donosi, że liczba prób przemytu jaj z Meksyku wzrosła o 158 proc. rok do roku tylko w graniczącym z nim San Diego.
Podobnie na północnej granicy, przy czym Kanadyjczycy zaraportowali o 36 proc. większą liczbę jajek przewożonych (i zgłoszonych do oclenia) przez podróżnych. Nawet tam pojawiły się też próby przemytu, kończące się najczęściej 300 dolarami mandatu.
REKLAMA
Amerykanie zaczynają też hodować kury w przydomowych ogródkach. I nie muszą nawet kupować niosek. Istnieją firmy wypożyczające kury na określony czas. W cenę wynajmu - ok. 500 dolarów za pół roku, wliczona jest karma, kurnik i podręcznik użytkownika. Dziennikarze ABC wyliczyli, co prawda, że koszt jednego jajka nadal będzie wyższy niż w sklepie, ale właściciele firm takich jak Rent The Chicken podkreślają, że swoim klientom oferują możliwość uzyskiwania własnych jaj - zdrowo i pewnie.
Czytaj także:
- "Stan wyjątkowy" i nowe podatki. Trump zapowiada ekonomiczny podbój świata
- Holenderskie jajka jako polskie? Producenci drobiu stawiają zarzuty
- To może być droga Wielkanoc. Na rynku zaczyna brakować jajek
Źródła: ABC/Money.pl/Huffpost/AM/kor
REKLAMA