Polska wystawa w Brukseli ocenzurowana. "To cenzura i skandal"
Kwestorzy Parlamentu Europejskiego nakazali zakryć podpisy pod zdjęciami na wystawie "Prawda i Pamięć" poświęconej katastrofie smoleńskiej. To cenzura i skandal - mówią europosłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy zorganizowali wystawę.
2011-04-13, 00:20
Posłuchaj
Kwestorzy uznali, że niektóre napisy są zbyt kontrowersyjne i drastyczne. Poza tym mówią, że informacja o wystawie nadeszła zbyt późno. Lidia Geringer de Oedenberg, która jest jednym z kwestorów, powiedziała Polskiem Radiu, że zdjęcia mówią same za siebie, więc napisy nie są już potrzebne. Dodała też, że sama zwracała się do europosłów PiS-u, by zgodnie z regulaminem przysłali 2 miesiące przed wystawą wszystkie szczegóły. Tymczasem część dokumentów, łącznie z napisami, została przysłana tydzień temu.
Deputowani PiS-u uważają, że nie złamali żadnych reguł, dodają też, że wystarczająco wcześnie informowali o swojej inicjatywie. "To skandaliczna sytuacja" - skomentował europoseł Ryszard Czarnecki, jeden ze współorganizatorów wystawy.
Urzędnicy w Parlamencie powiedzieli Polskiemu Radiu, że nie spodobał się między innymi napis mówiący o uśmiechniętym rosyjskim żołnierzu na miejscu katastrofy, który rozbija szczątki samolotu. Inni zwracali na zbyt drastyczny napis mówiący, że "na miejscu katastrofy ciała rzucano na folię". - To wszystko dzieje się w instytucji, która tak często ma usta pełne frazesów i dopomina się o wolność słowa. Trudno o bardziej dobitny przykład zakłamania i hipokryzji - powiedział eurodeputowany Tomasz Poręba.
Buzek bezsilny
W tej sprawie interweniował przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, jednak - jak mówią jego współpracownicy - nie ma on wpływu na kwestorów.
REKLAMA
- Na wystawie zaprezentowano zdjęcia pokazujące żałobę narodową oraz to, co działo się później w miejscu tragedii. Chodzi między innymi o niszczenie wraku samolotu - mówi dziennikarka Katarzyna Hejke z miesięcznika "Nowe Państwo", która jest współautorką wystawy.
- To unikalne zdjęcia pokazujące, w jaki sposób Rosjanie zabezpieczali miejsce katastrofy, można powiedzieć, że to było tak zwane zabezpieczanie katastrofy. Są świadectwem tego, z jakim niedbalstwem służby Federacji Rosyjskiej traktowały wrak rządowego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Będzie można zobaczyć że był niszczony koparką i że miejsce katastrofy było niezabezpieczone. Te zdjęcia pokazują prawdę - podkreśliła.
Europosłowie PiS-u podkreślają, że chcieli nagłośnić tę sprawę w Parlamencie Europejskim. - W Unii o tym śledztwie, o tej katastrofie powinni być głośno. To się dzieje na oczach całej Europy i Europa musi to zauważyć - dodał Ryszard Czarnecki.
Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że ta wystawa to część ich starań o międzynarodowe śledztwo. Kilka miesięcy temu zorganizowali wysłuchanie publiczne w Europarlamencie, podczas którego krytykowali śledztwo prowadzone przez Rosjan. Mówili o nieprawidłowościach, matactwach, niszczeniu dowodów i apelowali o włączenie unijnych ekspertów do śledztwa.
REKLAMA
rk
REKLAMA