WikiLeaks: Donald Tusk straci wiarygodność, jeśli nie spotka się z Obamą

Polacy zaczynają wątpić w naszą szczerość - pisze ambasador USA w Polsce Victor Ashe 20 marca 2009 roku, kilka miesięcy przed rezygnacją USA z tarczy antyrakietowej. Zauważa, że polskich polityków frustruje brak kontaktu z nową administracją Obamy, zwłaszcza brak rozmów o tarczy.

2011-04-14, 05:23

WikiLeaks: Donald Tusk straci wiarygodność, jeśli nie spotka się z Obamą
. Foto: fot, premier.gov.pl

Ambasador Victor Ashe został nominowany przez George'a W. Busha, w lipcu 2009 roku zastąpił go Lee A. Feinsten.

Ashe w depeszy z 20 marca rysuje fatalne nastroje polskich polityków, których niepokoi stan relacji z nowym personelem Białego Domu.

Według dyplomaty Polska niepokoiła się, że Stany Zjednoczone starają się przeprowadzać z Rosją ważne dla nich interesy kosztem strategicznych relacji polsko-amerykańskich. Obawy te, jak podkreśla, udało się, jak na razie, oddalić.

W depeszy czytamy, że nastroje poprawiły publiczne wyjaśnienia Baracka Obamy w sprawie jego „tajnego” listu do Dmitrija Miedwiediewa, a także spotkanie ministra Radosława Sikorskiego z sekretarz stanu Hillary Clinton (25 lutego 2009 roku). Ashe podkreśla jednak, że konsultacje między rządami obu krajów nie postępują szybko, szczególnie na najwyższym szczeblu. Wśród elit polskich rozpowszechnia się przekonanie, że o Polsce w Waszyngtonie myśli się w drugiej kolejności, a może traktuje się ją jako pewnego rodzaju uciążliwość. - Jest to trudne do przełknięcia dla kraju, który uważa się  za lojalnego sojusznika USA w rozszerzonej Europie  i Afganistanie - czytamy w depeszy.

REKLAMA

Wiele z tych obaw zostałoby rozwianych, gdyby wyjść naprzeciw prośbie premiera Donalda Tuska o spotkanie z Obamą w kwietniu 2009 roku – przekonuje autor depeszy.

Dyplomata przytacza krytyczne wypowiedzi o dialogu polsko-amerykańskim. Cytuje m.in. Lecha Kaczyńskiego, który mówił w mediach, że gdyby USA zdecydowały się zrezygnować  z obrony antyrakietowej, żeby uspokoić Rosję, to byłby „nieprzyjazny gest wobec Polski”.  Stanisław Komorowski, wiceminister obrony, powiedział jednemu z amerykańskich urzędników (prawdopodobnie chodzi o Stephena Mulla), że "jest ważne, by mieć stuprocentową pewność, że Rosja nie ma żadnego wpływu na suwerenne decyzje ... i że „to byłoby katastrofą dla nas obu”.

Sojusz bez kontaktów

Rząd polski, pisze autor depeszy, bardzo pragnie zaangażować się w relacje dyplomatyczne na wysokim szczeblu.  Zauważa, że Donald Tusk był bardzo zadowolony ze spotkania z wiceprezydentem, a Sikorski z rozmów z sekretarz stanu.

Od urzędników MSZ dyplomata dowiedział się prywatnie, że premier straci wiarygodność, jeśli wizyta w Waszyngtonie nie odbędzie się do końca kwietnia. Polacy wiedzieli, że prezydent zamierza spotkać się z gospodarzami szczytu UE-USA w Czechach, gdzie temat tarczy na pewno pojawi się w rozmowach.

REKLAMA

Ashe dodał, że Warszawę zapewniano wielokrotnie, że Stany Zjednoczone zamierzają kontynuować strategiczne relacje i będą się konsultować w sprawie tarczy. Jednak  Polacy mają świadomość, że faktycznie konsultacji nie ma  - ani na temat opinii administracji o tarczy, ani w ramach deklaracji z 2008 roku.

Polacy czekają, aż umieścimy na kluczowych pozycjach właściwych ludzi, ale są sfrustrowani, że regularne kontakty, których się spodziewali, nie mają miejsca - zauważa autor depeszy.

Ashe konkluduje, że choć przywódcy Polski znów uwierzyli, że nie będzie sekretnych interesów Rosji i USA za plecami Polski, są coraz bardziej nerwowi,  bo nie mają dostępu do amerykańskich przywódców. - Mam poczucie, że zaczynają wątpić w naszą szczerość. A to niewątpliwie kłopotliwa sytuacja dla kraju, który konsekwentnie popierał Stany Zjednoczone - zaznacza ambasador.

agkm, polskieradio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej