Sprawca skandalu na Paryż-Roubaix przeprosił van der Poela. "Wyjątkowo głupi impuls"
To nie powinno wydarzyć się w żadnym wyścigu. Podczas Paryż–Roubaix lider peletonu zamiast walczyć z trasą i zmęczeniem, musiał mierzyć się z... lecącym w jego stronę bidonem. Mathieu van der Poel został trafiony w twarz 33 kilometry przed metą i zapowiadał poważne konsekwencje. Odpowiedział mu sprawca całego zamieszania.
2025-04-16, 16:39
Sprawca pisze list do van der Poela
Wydawało się, że nic nie może stanąć na drodze van der Poela do trzeciego triumfu w tym kolarskim klasyku. Ale wtedy, zamiast klasycznego ataku rywali, pojawił się szokujący przykład braku wyobraźni. Ktoś z tłumu rzucił w kolarza bidonem z wodą. Przedmiot uderzył kolarza prosto w twarz - van der Poel na szczęście nie doznał poważnych obrażeń, ale można było domyślać się, że to zajście mogło skończyć się naprawdę tragicznie.
- Powinniśmy doprowadzić do sprawy sądowej, ponieważ można to nazwać usiłowaniem zabójstwa. Trafiono mnie prosto w twarz - mówił na mecie. Sprawca zgłosił się na policję niedługo po wyścigu, zdecydowany odpowiedzieć za swoje zachowanie. Napisał też list do swojej ofiary.
"To był wyjątkowo głupi impuls, nie potrafię go inaczej wytłumaczyć” - przekazał Holendrowi.
REKLAMA
Impuls, alkohol i żółta butelka
Sprawcą okazał się 28-letni mieszkaniec Waregem, który sam zgłosił się na policję. Teraz próbuje wyjaśnić swój czyn. Jego list opublikował flamandzki „Het Nieuwsblad”.
"Żółta butelka z wodą leżała w trawie między namiotem a brukowanym pasem. Nie była całkowicie pełna. Podniosłem ją i rzuciłem, gdy przejeżdżał. Bez zastanowienia. Pół sekundy później zdałem sobie sprawę, jak głupie i niebezpieczne to było” - napisał.
Czy mężczyzna miał jakiś motyw? Tego nie przyznał, stwierdził zaś, że dużą winę za całe zajście ponosi... alkohol, który spożywał.
"Wypiłem trochę za dużo. Zadawałem sobie pytanie, dlaczego to zrobiłem, ale nie potrafię znaleźć odpowiedzi” - czytamy dalej. Choć w liście wyraźnie widać żal, nie można zapominać o tym, co czego mogło dojść. Na trasach rozmaitych wyścigów wypadków przecież nie brakuje.
REKLAMA
Zespół Alpecin-Deceuninck nazwał incydent „niebezpiecznym i niedopuszczalnym”. Prokuratura w Lille wszczęła postępowanie. Sprawa została zakwalifikowana jako „przemoc z użyciem niebezpiecznego narzędzia”.
Nie był to pierwszy raz, gdy Mathieu van der Poel doświadczył agresji ze strony kibiców. Zaledwie kilka tygodni temu podczas wyścigu E3 Classic został opluty przez jednego z widzów, który został ukarany grzywną w wysokości 350 euro.
- Wygra Tour de France, Giro i Vueltę w jednym sezonie? Tadej Pogacar zapowiada historyczną próbę
- Polski kolarz na dopingu. Kacper Gieryk stosował EPO
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA
REKLAMA