Braun zaatakował ginekolożkę w szpitalu. Szef MSWiA zapowiada "surowe konsekwencje"

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zareagowało na zdarzenie, do którego doszło w środę w oleśnickim szpitalu. Przypomnijmy, że Grzegorz Braun wtargnął do placówki i zablokował pracę doktor Gizeli Jagielskiej. "Każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów" - podkreślił minister Tomasz Siemoniak.

2025-04-16, 19:02

Braun zaatakował ginekolożkę w szpitalu. Szef MSWiA zapowiada "surowe konsekwencje"
Grzegorz Braun wtargnął do szpitala w Oleśnicy. Jest reakcja MSWiA. Foto: Screen Facebook

Braun wtargnął do szpitala i zaatakował lekarkę. MSWiA reaguje

W środę informowaliśmy o ataku Grzegorza Brauna na ginekolożkę w szpitalu w Oleśnicy. Braun usiłować dokonać "obywatelskiego zatrzymania" lekarki Gizeli Jagielskiej. Wraz z grupą zamaskowanych osób zakłócił pracę placówki oraz zablokował doktor Jagielskiej wyjście do pacjentów.

Do sieci trafiło nagranie z wtargnięcia. Na opublikowanym przez lokalne media filmie widać, jak kandydat na prezydenta dyskutuje w oleśnickim szpitalu z policjantami, a wcześniej się modli. Dodaje też, że jest w "pracy dla Rzeczypospolitej". Po godzinie 14.00 policjanci usunęli z terenu szpitala całą grupę, a doktor Jagielska mogła wrócić do opieki nad pacjentami.

REKLAMA

Na zachowanie Brauna zareagowało już Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. "Polska policja podjęła kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa lekarce zaatakowanej słownie przez Grzegorza Brauna i szpitalowi w Oleśnicy. Dokumentacja z najścia grupy Brauna na szpital jest przedmiotem analizy pod kątem popełnienia przestępstw i wykroczeń oraz działań podjętych przez dyrekcję szpitala i przybyłych na miejsce funkcjonariuszy. Nie pozwolimy na tego typu skandaliczne działania wobec jakichkolwiek osób i instytucji" - napisał na platformie X rzecznik Prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministra - Członka Rady Ministrów Koordynatora Służb Specjalnych, Jacek Dobrzyński.

"Każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów. Pracownicy służby zdrowia zasługują na szacunek i wsparcie. Policja będzie w takich przypadkach bezwzględnie stosowała prawo" stwierdził z kolei minister Tomasz Siemoniak.

REKLAMA

Jest postępowanie prokuratury

Jak dowiedziało się Polskie Radio, Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy zarejestrowała postępowanie dotyczące pozbawienia wolności ginekolożki poprzez uniemożliwienie jej przez prawie godzinę opuszczenia gabinetu i wykonywania obowiązków zawodowych.

Postępowanie ma wyjaśnić, czy w trakcie zdarzenia doszło do naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia lekarki. Za czyn, z którego toczone jest postępowanie, grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej pierwotnie złożył sam europoseł, wskazując jako sprawcę lekarkę.

Dobrzyński zamieścił też post dolnośląskiej policji w tej sprawie. "Po incydencie, do którego doszło dzisiaj na terenie szpitala w Oleśnicy, policjanci z tamtejszej komendy powiatowej przyjęli od Zastępcy Dyrektora Szpitala w Oleśnicy zawiadomienie o możliwości popełnienia przez osoby, które wtargnęły na teren placówki medycznej, przestępstw: naruszenia nietykalności cielesnej, znieważenia, pozbawienia wolności oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" - czytamy we wpisie dolnośląskich funkcjonariuszy.

REKLAMA

"Braun uwięził mnie na ponad godzinę"

Doktor Gizela Jagielska opisywała zdarzenie w rozmowie z Polskim Radiem. - Pan Braun z jakimiś nieznanymi mi osobami wtargnął do sekretariatu i uwięził mnie na ponad godzinę, zasłaniając własnym ciałem wyjście. Uniemożliwił mi sprawowanie opieki nad pacjentkami. Groził mi, byłam szarpana, popychana i wyzywana - relacjonowała.

Gizela Jagielska przeprowadziła zabieg aborcji w 36. tygodniu ciąży, opierając się na względach medycznych. Historię pani Anity opisała "Gazeta Wyborcza". Lekarze, którzy się nią zajmowali, zwlekali z przekazaniem jej informacji na temat stanu zdrowia płodu. Przekonywali, że wada nie należy do poważnych, a później zamknęli panią Anitę w szpitalu psychiatrycznym.

Źródła: X.com/Polskie Radio/Gazeta Wyborcza/hjzrmb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej