Franciszek jak Jan Paweł II. Żyli taką samą pasją
Franciszek to kolejny biskup Rzymu, po Janie Pawle II i Benedykcie XVI, który był kibicem piłki nożnej. Pochodzący z Argentyny papież, który zmarł w wieku 88 lat, był sympatykiem występującego w rodzimej ekstraklasie klubu San Lorenzo de Almagro.
2025-04-21, 14:51
Papież Franciszek jak święty Jan Paweł II
Jan Paweł II kibicował Cracovii, do której sympatia zrodziła się od czasu studiów Karola Wojtyły w Krakowie. Natomiast Benedykt XVI całe życie kibicował Bayernowi Monachium; od małego Joseph Ratzinger był fanem klubu ze swojego rodzinnego regionu - Bawarii.
Natomiast Jorge Bergoglio, późniejszy papież Franciszek, pochodził z dzielnicy Flores w Buenos Aires. Często we wspomnieniach najmłodszych lat nawiązywał do widoku dzieci biegających za piłkę, nawet jeśli była to tylko "zwykła szmacianka".
- Zawsze uwielbiałem grać w piłkę nożną, mimo że nie byłem w tym dobry. W Buenos Aires ludzi takich jak ja nazywano "pata dura" (twarde stopy). Coś jak posiadanie dwóch lewych nóg. Ale grałem, często jako bramkarz – tłumaczył papież w swojej autobiografii "Nadzieja" (2025), powstałej na podstawie rozmów z włoskim dziennikarzem Carlo Musso.
Wielokrotnie podkreślał też przywiązanie do zespołu założonego przez lokalnego duchownego, ojca Lorenzo Massę, który pozwolił dzieciom grać w piłkę na kościelnym dziedzińcu.
REKLAMA
W początkach XX wieku gang uliczny z dzielnicy Almagro wyzywał na pojedynki piłkarskie inne gangi z Buenos Aires. Kiedy do Almagro doprowadzono linie autobusowe i tramwajowe, granie stało się niebezpieczne. Bywały przypadki, że zawodników potrącał tramwaj. Wtedy katolicki ksiądz Massa zaczął organizować grę na swoim podwórku. W 1908 roku założono klub, który szybko stał się jednym z czołowych w argentyńskiej stolicy. W 2008 roku Bergoglio uczestniczył we mszy świętej z okazji setnej rocznicy jego utworzenia.
Ukochany klub papieża Franciszka
Późniejszy papież zakochał się w mistrzowskiej drużynie San Lorenzo z 1946 roku, gdy ojciec, który był koszykarzem jednego ze stołecznych klubów, po raz pierwszy zabrał go na stadion.
"Przez całe życie bez wytchnienia recytował cały ówczesny skład, na czele z linią ataku z Rinaldo Martino, Rene Pontonim i Armando Farro" - przypomniała po śmierci Franciszka agencja prasowa EFE.
- Oglądałem niemal każdy mecz u siebie w mistrzostwach 1946 roku, które wygraliśmy zaledwie kilka dni przed moimi 10. urodzinami, i mimo upływu ponad 70 lat wciąż pamiętam tę drużynę, jakby to było wczoraj: Blazina, Vanzini, Basso, Zubieta, Greco, Colombo, Imbelloni, Farro, Martino, Silva... Wspaniała dziesiątka. A potem... Potem to był Pontoni. Rene Alejandro Pontoni, środkowy napastnik, najlepszy strzelec San Lorenzo, ten, który ciągnął mój lubiony "Cyklon" – wspominał w autobiografii.
REKLAMA
Sympatia papieża, a wcześniej prymasa Argentyny, była doceniana niejednokrotnie przez władze 15-krotnego mistrza kraju, m.in. obdarowywano go koszulkami oraz nadano mu honorowe członkostwo. W klubowym muzeum znajduje się m.in. fotografia Franciszka, na którym przedstawiony jest w sutannie, pelerynie, papieskiej jarmułce na głowie, a na szyi z niebiesko-czerwonym szalikiem ulubionego klubu.
W 2014 roku "Kruki", jak jest nazywana ekipa San Lorenzo, sięgnęła po Copa Libertadores, czyli triumfowała w południowoamerykańskim odpowiedniku europejskiej Ligi Mistrzów. Ówczesny prezes klubu Matias Lammens wspominał, że w 10. rocznicę tego sukcesu delegacja zawiozła trofeum do Watykanu, aby Franciszek mógł się nim nacieszyć, a Sebastian Torrico podarował papieżowi bramkarskie rękawice, co miało sprawić głowie kościoła wiele radości.
Stadion im. papieża Franciszka?
- Gdy na niego czekaliśmy, zapytałem jednego ze strażników, czy papież oglądał mecze. Ten odpowiedział, że nie, ze względu na różnicę czasu, ale wstał o 4 nad ranem, żeby dowiedzieć się, jaki był wynik finału – przekazał Lammens.
Nowy stadion San Lorenzo, które obecnie zajmuje trzecie miejsce w grupie B turnieju otwarcia mistrzostw Argentyny, ma nosić imię papieża. Ten pomysł miał przypaść Franciszkowi do gustu.
REKLAMA
Wybrany na papieża w 2013 roku Argentyńczyk miał sprawić, że po wielu latach oczekiwań drużyna narodowa zostanie ponownie mistrzem świata. Tuż po decyzji konklawe niektóre sportowe gazety zamieściły nawet zdjęcia Franciszka ubranego w reprezentacyjny strój i trzymającego złoty Puchar Świata, a w niektórych komentarzach pojawiały się sportowe porównania typu "najważniejsze, że pokonaliśmy Brazylię", gdyż w gronie poważnych kontrkandydatów wymieniano nazwisko brazylijskiego kardynała Odilio Scherera.
Papież Franciszek i mistrzostwo świata Argentyny
Wbrew życzeniom Argentyńczyków ta "misja" ich papieża nie powiodła się ani w 2014 roku, ani cztery lata później, ale ich marzenie ziściło się w 2022 roku, kiedy Albicelestes - z Lionelem Messim w roli głównej triumfowali na MŚ w Katarze, sięgając po tytuł mistrzów świata.
Wcześniej tylko jeden papież - arcybiskup Mediolanu Ambrogio Damiano Achille Ratti jako Pius XI - mógł się cieszyć, i to dwukrotnie, wraz z narodową drużyną ze zwycięstwa w MŚ - w 1934 roku, kiedy to na stadionie w pobliżu Watykanu Włosi pokonali w finale po dogrywce Czechosłowację 2:1, a cztery lata później wygrali w Paryżu z Węgrami 4:2.
W 2014 roku Franciszek poznał Diego Maradonę, o którym powiedział, że "na boisku był poetą, wielkim mistrzem, przynoszącym radość milionom ludzi, zarówno w Argentynie, jak i w Neapolu", ale jednocześnie widział w nim "bardzo kruchego człowieka". Na audiencjach w Watykanie gościł też m.in. Messiego i znanego włoskiego bramkarza Gianluigiego Buffona.
REKLAMA
- Najnowsze wieści ws. Lewandowskiego. Flick przemówił
- Papież Franciszek nie żyje. Tak Lewandowski mówił o Ojcu Świętym
- Z kim Iga Świątek zmierzy się w Madrycie? Polka poznała drabinkę, możliwy wielki rewanż
Źródło: PolskieRadio24.pl/PAP/mw
REKLAMA