Glapiński: każdy rząd chce tego od stóp. "Nawet jeśli byłby z samych aniołów"

Obniżka stóp procentowych z punktu widzenia obywateli do szansa na płacenie niższych rat kredytów hipotecznych. Przedsiębiorstwa mają dostęp do tańszego pieniądza na inwestycje. A co zyskał budżet Polski, także biorąc pod uwagę inflację? 

2025-05-09, 17:13

Glapiński: każdy rząd chce tego od stóp. "Nawet jeśli byłby z samych aniołów"
Adam Glapiński podczas konferencji prasowej w NBP. Foto: Andrzej Iwanczuk/REPORTER/East News
  • Każdy punkt procentowy wyższej inflacji ponad optymalny poziom to szacunkowo 16,6 mld zł dodatkowych wpływów do budżetu
  • Obniżenie stóp procentowych o jeden punkt procentowy oznacza szacunkowo 6,3 mld zł mniejsze wydatki budżetu na obsługę zadłużenia
  • Szef NBP podkreślił, że RPP kieruje się wyłącznie celem walki z inflacją, a nie sytuacją kredytobiorców czy budżetu

- Każdy rząd na świecie, nawet jeśli byłby złożony z samych aniołów, jest zainteresowany tym, żeby inflacja była trochę wyższa niż powinno być, a stopy procentowe niższe niż powinny być - stwierdził Adam Glapiński podczas majowej konferencji o bieżącym stanie ekonomicznym kraju. Podał konkretne liczby jak inflacja i stopy procentowe wpływają na wpływy i wydatki budżetowe.

Inflacja i stopy procentowe. Jak wpływają na budżet Polski?

Według przedstawionych przez niego danych, "każdy punkt procentowy wyższej inflacji niż powinno być [...] oznacza dodatkowy wpływ do budżetu w wysokości 16,6 miliarda zł". Od wyższych zarobków i wyższych cen płacimy wyższe podatki, co pozwala na zwiększenie przychodów państwa, a w czasach znacznie wyższego od prognozowanego tempa spadku wartości pieniądza komunikowanie nawet osiągania nadwyżki budżetowe.

Analogicznie, gdy inflacja spada, dochody budżetowe gwałtownie maleją. Z kolei wpływ stóp procentowych na wydatki państwa jest związany z kosztem obsługi długu publicznego. - Każde obniżenie stóp procentowych o jeden punkt procentowy oznacza wzrost zasobów budżetu o 6,3 miliarda zł. Mniejsze wydatki o 6,3 miliarda zł na obsługę zadłużenia budżetowego – oznajmił szef banku centralnego.

W maju 2025 roku Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżeniu stopy referencyjnej o 50 punktów bazowych (0,5 punktu procentowego). Bazując na szacunkach Prezesa Glapińskiego, to dostosowanie poziomu stóp powinno oznaczać mniejsze wydatki budżetu państwa na obsługę zadłużenia. Jeśli jeden punkt procentowy to 6,3 miliarda złotych oszczędności, to obniżka o 0,5 punktu procentowego przekłada się na potencjalne zmniejszenie wydatków na obsługę długi o około 3,15 miliarda złotych.

REKLAMA

Jednocześnie Prezes Glapiński odniósł się do obserwowanego spadku inflacji, który według niego w dużej mierze wynikał ze zmiany sposobu liczenia koszyka konsumpcyjnego przez Główny Urząd Statystyczny. Ta rewizja spowodowała spadek inflacji o około pół punktu procentowego (0,5 p.p.). Dla budżetu oznacza to spadek przychodów: spadek inflacji o 0,5 punktu procentowego oznacza zatem szacunkowo ubytek przychodów budżetowych o około 8,3 miliarda złotych.

Dokonując hipotetycznego "eksperymentu myślowego" na podstawie podanych przez Prezesa NBP liczb i majowych danych, można spróbować oszacować łączny, natychmiastowy wpływ obniżki stóp i spadku inflacji (spowodowanego m.in. rewizją koszyka) na budżet. Mniejsze wydatki na obsługę długu (ok. 3,15 mld zł) zostałyby "zrównoważone" przez spadek przychodów (ok. 8,3 mld zł), co oznaczałoby teoretyczne pogorszenie salda budżetowego o około 5,15 miliarda zł. Jest to oczywiście jedynie uproszczona kalkulacja oparta na szerokich szacunkach Adama Glapińskiego i nie uwzględnia wszystkich złożonych mechanizmów wpływających na finanse publiczne.

Obniżka stóp procentowych. Czym kieruje się RPP?

Prezes NBP stanowczo podkreślił, że RPP ustala parametry polityki pieniężnej, "kierując się jednym jedynym kryterium. Jest nim walka z inflacją, z nadmierną inflacją, dążąc do ustabilizowania niskiego poziomu inflacji w średnim okresie czasu, mniej więcej dwóch lat. To jest jeden jedyny cel kształtowania polityki pieniężnej i stół procentowych". Zdecydowanie odciął się od sugestii, że RPP kieruje się sytuacją kredytobiorców, co "w ogóle nie leży w zakresie zadań" banku centralnego. Prezes Glapiński zauważył, że kredyty mieszkaniowe interesują NBP jedynie jako jeden z elementów ruchów finansowych w gospodarce, ale nie stanowią celu jego działań.

Zobacz także:

Źródło: NBP/MT

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej