"Podpalenie na zlecenie rosyjskich służb". Tusk przedstawia ustalenia

"Wiemy już na pewno, że wielki pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji" - poinformował premier Donald Tusk.

2025-05-11, 19:48

"Podpalenie na zlecenie rosyjskich służb". Tusk przedstawia ustalenia
Tusk o wynikach śledztwa ws. podpalenie Marywilskiej.Foto: JACEK DOMINSKI/REPORTER/EAST NEWS

Tusk: podpalenie Marywilskiej na zlecenie rosyjskich służb

Do pożaru centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie doszło 12 maja 2024 roku. W niedzielę wieczorem Donald Tusk przekazał, że według ustaleń śledczych podpalenie zostało przeprowadzone na zlecenie rosyjskich służb. "Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich!" - zapowiedział premier, zamieszczając wpis w serwisie X. 

Po wpisie Donalda Tuska - w mediach społecznościowych pojawiła się również jego wersja w języku angielskim - wspólne oświadczenie w tej sprawie wydał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar oraz szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Podali w nim, że polskie służby współpracują ze stroną litewską, gdzie również część sprawców realizowała działania dywersyjne.

"Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców. Działania ich były organizowane i kierowane przez ustaloną osobę przebywającą w Federacji Rosyjskiej" - przekazali w oświadczeniu. Jednocześnie zapowiedzieli, że polskie władze są zdeterminowane, aby pociągnąć do odpowiedzialności sprawców haniebnych aktów dywersji oraz osoby nimi kierujące".

Prokurator generalny i koordynator służb specjalnych podsumowali także trwające od roku śledztwo. "Prowadzone śledztwo zaangażowało nadzwyczajne środki. W oględzinach na terenie pogorzeliska, trwających łącznie 121 dni, wzięło udział 55 prokuratorów i 100 policjantów, wspieranych przez ekspertów i techników. Przesłuchano ponad 70 świadków oraz 530 pokrzywdzonych" - przekazali.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ak

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej