Dawni koledzy Nawrockiego: uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek

Byli współpracownicy Karola Nawrockiego zeznają, że kandydat na prezydenta brał udział w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie. Miało to mieć miejsce za czasów, gdy Nawrocki pracował jako ochroniarz – twierdzi portal Onet. 

2025-05-26, 13:25

Dawni koledzy Nawrockiego: uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek
Niepokojące doniesienia o przeszłości Karola Nawrockiego . Foto: Wojciech Strozyk/REPORTER, Jacek Dominski/REPORTER

Karol Nawrocki i tajemnice sopockiego Grand Hotelu 

Śledztwo Onetu wykazało, że Karol Nawrocki był zaangażowany w sprowadzanie prostytutek dla gości sopockiego Grand Hotelu. Dziennikarze portalu twierdzą, że tożsamość świadków została zweryfikowana i są oni gotowi zeznawać przed sądem. Ze względu na własne bezpieczeństwo, rozmówcy prosili o zachowanie anonimowości. 

"Chwalił się, że to on współtworzy tę siatkę" 

Pierwszym świadkiem jest kolega Nawrockiego, z którym kandydat na prezydenta uczęszczał na studia historyczne. Mężczyzna rozpoczął pracę na ochronie za namową Nawrockiego, który miał być już wówczas kierownikiem zmiany i zapewniać go o dobrych zarobkach. Formalnie obaj nie byli zatrudnieni przez Grand Hotel, tylko pracowali dla firmy zewnętrznej. Rozmówca Onetu - jak tłumaczy - szybko zauważył, że do hotelu przyjeżdżają prostytutki, ale początkowo nie wzbudziło to jego podejrzeń.

- Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony. Nie będę hipokrytą - ocenił rozmówca. - Moja rola miała polegać na tym, że jeśli jakiś gość zapyta mnie, gdzie można spotkać dziewczyny, to mam dać znać Karolowi - stwierdził były kolega Nawrockiego. Mężczyzna zgodził się na uczestnictwo w procederze. - Potem Karol mi się pochwalił, że to on współtworzył tę siatkę - dodał.

Znajomy zeznawał dalej: "Miałem co najmniej jedną taką sytuację, że gość potrzebował prostytutki. Innym razem Karol miał mnie zmienić w czasie dyżuru na zewnątrz hotelu. Dostałem telefon, że Karol ma sprawę i nie może mnie zmienić. Kiedy wychodziliśmy wieczorem po pracy, to dał mi bodaj 100 zł. Powiedział, że to moja działka". 

REKLAMA

Przyłapany na gorącym uczynku 

Drugi ze współpracowników Nawrockiego wspomina, że spotkał go raz w towarzystwie kobiety. - Pewnego dnia przypadł mi dyżur przy recepcji. Tam zazwyczaj obok recepcjonistów stał ochroniarz. Nagle widzę, że Karol wchodzi do hotelu z prostytutką i jej "opiekunem". Wsiedli do windy i pojechali na górę, do gościa. To był dla mnie szok - twierdził mężczyzna, który prosił o zachowanie anonimowości.

Mężczyzna zeznawał, że otrzymał od Nawrockiego propozycję dołączenia do tego procederu. - Oferował, że będzie się ze mną dzielił pieniędzmi. Dostał zdecydowaną odmowę i to w ostrych słowach. To było dla mnie nie do przyjęcia - ocenił świadek.

Onet: zmowa ochroniarzy z sutenerami 

Rozmówcy portalu opisali mechanizm, twierdząc, że ochroniarze Grand Hotelu pracowali w zmowie z sutenerami. Goście w asyście ochroniarzy wybierali towarzyszkę wieczoru na nieistniejącej już stronie internetowej Odloty.pl, po czym ochroniarze przekazywali informację "koordynatorom". Cena spotkania wahała się wówczas między 100 a 200 złotych, lecz ochroniarze żądali od klientów znacznie wyższej kwoty, czerpiąc zysk z całego procederu.

Premier podgrzał sprawę. Mówił o "załatwianiu dziewczyn"  

Plotki o sutenerskiej przeszłości Nawrockiego pojawiały się w przestrzeni publicznej wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni. Sytuacja ta nabrała rozgłosu w ostatnich dniach wskutek zarzutu, który Donald Tusk postawił  Jarosławowi Kaczyńskiemu. "O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o »załatwianiu dziewczyn«, o apartamencie miłości w Muzeum II Wojny Światowej, o wyłudzeniu mieszkania i innych sprawach pozostających wciąż w ukryciu. Cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie!" - pisał premier w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródła: PolskieRadio24.pl/Onet/JL/k 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej