Polacy uczyli się na nim czytać. Dziwne początki "Elementarza" Falskiego

Według wielu, a z pewnością tych, dla których "Ala ma kota" było jednym z pierwszych przeczytanych w życiu zdań, to najlepszy elementarz na świecie. – Jego początki były dosyć dziwne i przypadkowe – opowiadał sam Marian Falski, wspominając w Dniu Dziecka w 1965 roku pracę nad swoim słynnym podręcznikiem.

Jacek Puciato

Jacek Puciato

2025-06-01, 06:20

Polacy uczyli się na nim czytać. Dziwne początki "Elementarza" Falskiego
"Elementarz" Mariana Falskiego ma już ponad 100 lat!. Foto: ZOFIA I MAREK BAZAK / EAST NEWS

– Jak uczyłem się czytać? To były podręczniki, gdzie się zaczynało od liter, od sylab, od składania. Od męczenia się nad dukaniem, literowym sylabizowaniem i tak dalej. To było przekleństwo zupełne – przyznał Marian Falski w audycji sprzed 60 lat z okazji Dnia Dziecka.

Czy to wspomnienie z dzieciństwa kazało Marianowi Falskiemu zająć się pracą nad elementarzem? Tego nie wiemy, wiemy natomiast, że początki najpopularniejszego polskiego elementarza naznaczone były przypadkiem. I wielką determinacją.

W poszukiwaniu nowej metody

– W 1907 roku siedziałem w Cytadeli Warszawskiej za przynależność do lewicy-PPS (Polskiej Partii Socjalistycznej – przyp. red.). Przedostałem się za granicę [zaboru rosyjskiego – przyp. red.), zatrzymałem się w Krakowie z moim dyplomem inżyniera Politechniki Warszawskiej – opowiadał Marian Falski.


Posłuchaj

Rozmowa Witolda Zadrowskiego z Marianem Falskim o pracy nad "Elementarzem". Fragm. specjalnego wydania magazynu "Parnasik" z okazji Dnia Dziecka (PR, 31.05.1965) 4:31
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

I tak, jak to sam określił, z "technika przekształcił się na humanistę".

– Nie bardzo miałem co robić, zająłem się więc udzielaniem lekcji. Pewnego razu znajoma nauczycielka poprosiła mnie, żeby zastąpić ją przy zajęciach, na których mały chłopak będzie czytał przez godzinę coś po polsku. I podczas tych zajęć zwróciłem uwagę na jedno. Chłopak niektóre znane mu już wyrazy, przeważnie krótkie, odczytywał płynnie, natomiast nad tymi nieznanymi, dłuższymi, skomplikowanym fonetycznie zaczynał się pocić i stękać – wspominał Marian Falski.

Wpadł wówczas na pomysł, by spróbować ułożyć podręcznik, który "zerwie zupełnie z systemem liter, sylabizowania, składania oddzielnych wyrazów".

Idea została wcielona w życie, treści nowego opracowania Marian Falski "poddał próbkom" na dzieciach w Krakowie, a dzięki znajomemu, który dysponował funduszem – książka została w 1910 roku wydana. Wyszła ona jako "Nauka czytania i pisania dla dzieci" w formie zeszytu ćwiczeń tytułowych umiejętności.

REKLAMA

Autorem ilustracji był malarz Jan Rembowski, uczeń Józefa Mehoffera.

Okładka pierwszego wydania (1910) podręcznika Mariana Falskiego. Fot. Wikimedia/domena publiczna Okładka pierwszego wydania (1910) podręcznika Mariana Falskiego. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Krzewienie oświaty. Początki

Marian Falski miał wówczas 29 lat. Choć podkreślał w Polskim Radiu, że nie znał się wtedy na metodyce nauczania, posiadał już jakieś doświadczenie w szeroko pojętej oświacie.

Jako uczeń gimnazjum w Mińsku (bo pochodził z Kresów) działał w konspiracyjnych kółkach samokształceniowych. Kilka lat później włączył się prace Komitetu Kółek Uczniowskich Litwy i Białorusi. W wieku dwudziestu lat opiekował się szkołami na wsi – "celem tej trudnej działalności było krzewienie oświaty ludowej, polskości", pisał pedagog prof. Rafał Piwowarski.

REKLAMA

Tę nieprofesjonalną – ale i niezwykle cenną, świadczącą o pasji – wiedzę z zakresu pedagogiki Marian Falski rozwinął na dalszych studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zwieńczył je doktoratem, włączył się w działalność ruchu nauczycielskiego, sformułował m.in. postulat rozbudowy przedszkoli dostępnych dla wszystkich dzieci oraz konieczności wyższego wykształcenia dla nauczycieli.

Pracował w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, po wojnie został profesorem Polskiej Akademii Nauk. Ale do historii przeszedł przede wszystkim jako autor elementarza.

Dzieci z "Elementarzem" Mariana Falskiego, lata 50. XX w. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna Dzieci z "Elementarzem" Mariana Falskiego, lata 50. XX w. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna

Ala ma kota (i psa)

– W 1910 roku nie przypuszczałem, że to pierwsze wydanie kiedykolwiek będzie powtórzone. Myślałem, że to koniec moich zabaw na odcinku "elementarz" – przyznał w radiowej rozmowie Marian Falski.

Tymczasem to był dopiero początek.

REKLAMA

Podręcznik Mariana Falskiego – przed dekady poddawany autorskim zmianom i udoskonaleniom – doczekał się ponad 80 wydań i 20 milionów egzemplarzy. Do dziś wychodzą reprinty tej kultowej książki.

Słynne zdanie, które chyba każdy Polak kojarzy z tym elementarzem: "Ala ma kota", pojawiło się w wydaniu z 1937 roku. Mimo że stało się ono zdaniem klasycznym i wyrytym głęboko w sercach użytkowników polszczyzny, jego żywot nie był za długi. W wydaniach powojennych "Elementarza" Falskiego kot przeszedł w ręce brata Ali, Olka. Słynna dziewczynka stała się właścicielką innego czworonoga – psa.

Uczniowie podczas lekcji, lata międzywojenne. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna Uczniowie podczas lekcji, lata międzywojenne. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna

Tuwim rymuje dla dzieci

W radiowej opowieści Mariana Falskiego o "dziwnych", jak to sam ujął, początkach swojego elementarza znalazła się również anegdota z Julianem Tuwimem i innym zwierzęciem w roli głównej.

– Kiedyś zwróciłem się do Tuwima z propozycją, by napisał parę wierszyków do "Elementarza" – wspominał. – On się zdumiał i powiedział: "Co Pan myśli, że ja wiersze dla dzieci będę pisał? Nic podobnego!".

REKLAMA

Marian Falski zaczął jednak namawiać poetę, by ten spróbował coś zrymować. Coś z zakresu początkowych faz nauki, kiedy dziecko "zna kilka albo kilkanaście liter, innymi nie dysponuje, a trzeba coś ułożyć".

– Spotkał mnie później Tuwim i mówi: "No, proszę Pana, bardzo się długo męczyłem i mogę wymyślić to: »To kura i to kura, a ta kura daje nura«. I więcej nic mi nie idzie!" – opowiadał Marian Falski. Według niego to dzięki tej rymotwórczej i kurzej przygodzie Julian Tuwim wciągnął się w twórczość dla młodych czytelników. 

Prof. Ryszard Wroczyński, który znał Mariana Falskiego, mówił w 1974 roku w Polskim Radiu – kilka tygodni po śmierci słynnego pedagoga – o zdumiewającej popularności Elementarza wśród uczniów i nauczycieli. – Jest to dość wyjątkowe zjawisko w karierze podręczników szkolnych – podkreślał. 

Źródło: Polskie Radio

REKLAMA

Rafał Piwowarski, "Koncepcje i dorobek Mariana Falskiego nadal są przydatne", "Polska Myśl Pedagogiczna", 5 (2019); Kuratorium Oświaty w Poznaniu, ko.poznan.pl; Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Włochy m.st. Warszawy, bpwlochy.waw.pl; Jerzy Bralczyk "500 zdań polskich", Warszawa 2015.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej