Polska wołowina zaleje świat? "Olbrzymi potencjał"
Polska jest drugim co do wielkości eksporterem mięsa wołowego w Unii Europejskiej. Patrząc jednak na dane historyczne, w kraju jest mniej bydła hodowlanego, niż chociażby w latach 70. Mimo tego, amerykańscy hodowcy uważają, że Polska ma znaczący potencjał w tym sektorze.

Emanuel Grzegorczyk-Zając
2025-06-01, 11:47
Polska wołowina z "olbrzymim potencjałem"
Zwiększenie hodowli byłoby oczywiście okazją do zysków. Obecnie w Polsce jest niecałe 7 mln sztuk bydła, a przychody z wołowiny sięgają 2,2 mld euro rocznie. Eksport samej wołowiny stanowi aż 5 proc. wartości całego sektora. Co istotne, jest ona mniej podatna na cykle koniunkturalne, czy nawet choroby zwierząt. Dla polskich rolników jest to więc stabilny i przewidywalny przychód.
- Mamy olbrzymi potencjał tkwiący w tym sektorze rolnictwa - przekonuje prezes Izby Gospodarczo-Handlowej Andrzej Jaworski. - Widzimy duże możliwości sprzedaży wołowiny m.in. do Indonezji, czy na Filipiny. Namawiamy polskie ministerstwo na podpisanie umów, aby było to możliwe - zapewnił.
Rewolucja w sposobie hodowli?
Amerykańscy inwestorzy łakomie patrzą na polski rynek. Mówią jednak nie tylko o dużym potencjale do rozwoju tej branży. Przytaczają również nowe rozwiązania, które już zostały zastosowane i zdały egzamin w Stanach Zjednoczonych.
REKLAMA
- U mnie krowy chodzą swobodnie po dużych terenach. Nie są w stodołach. Cały rok przebywają na łąkach. W Teksasie mamy 12 mln krów. Farmy w Stanach Zjednoczonych potrafią mieć nawet 80 tys. sztuk bydła - twierdzi specjalista w dziedzinie chowu i hodowli zwierząt prof. Jim Mazurkiewicz - Nie jest to nic nadzwyczajnego, że bydło może być cały rok pod gołym niebem - przekonuje.
Takie rozwiązanie popiera również Izba Gospodarczo-Handlowa, która niejako promuje otwartą hodowlę bydła. W tej sprawie również złożyła wniosek do resortu rolnictwa. Prof. Mazurkiewicz zwrócił jednak uwagę, że hodowla bydła ma pewne ograniczenia, ponieważ wielu ludzi nie chce mieszkać w pobliżu takiej farmy.
- Ludzie, którzy przeprowadzają się na wieś z miasta, nie zawsze zdają sobie sprawię, że hodowla to są specyficzne zapachy. Nie zawsze są przyjemne, ale takie są realia działalności rolniczej. Nie pachnie fiołkami - ocenił.
Źródło: Polskie Radio/egz
REKLAMA
REKLAMA