Rewolucja islamska w Iranie. "Zaczęło się od pozornie drobnego błędu"
Rewolucja islamska tliła się w narodzie irańskim przez wiele lat, ale gdy wreszcie wybuchła, była zaskoczeniem. Prawie nikt nie spodziewał się tak radykalnej zmiany, jaka zaszła w Iranie w ciągu zaledwie trzynastu miesięcy.
2025-06-25, 07:30
Posłuchaj
"Fałszywy krok"
7 stycznia 1978 roku w dzienniku "Ettela'at", jednej z gazet o największym nakładzie w Iranie, ukazał się artykuł, który w całości był personalnym atakiem na ajatollaha Ruhollaha Chomejniego. Wieść o paszkwilu rozeszła się lotem błyskawicy po całym kraju, wywołując wściekłość organizacji religijnych i opozycji irańskiej. Nikt nie miał wątpliwości, że opublikowany pod pseudonimem tekst pochodzi z kręgów władzy.
Chomejni, przebywający na emigracji od 1964 roku, wprost krytykował rządy szachów z dynastii Pahlavi i wzywał do radykalnej zmiany ustroju. W jego wizji Iran miał się stać państwem zorganizowanym według zasad ortodoksyjnego szyizmu. Jego pisma, kolportowane z zagranicy, cieszyły się coraz większym powodzeniem irańskiego ludu, który nie tylko podzielał religijny fundamentalizm Chomejniego, lecz także, w obliczu trudności ekonomicznych, czuł się oszukany przez zamożną i arogancką klasę panującą.
Przez szacha i jego otoczenie ogromny wpływ ajatollaha był traktowany jako poważne zagrożenie dla ówczesnego układu sił. "Tyrani bardziej niż petardy i sztyletu boją się słów, nad którymi nie sprawują kontroli, słów krążących luźno, podziemnie, buntowniczo, słów nie ubranych w galowe mundury, nie opatrzonych oficjalną pieczęcią" – pisze Ryszard Kapuściński w wydanej w 1982 roku książce "Szachinszach" ("szachinszach", czyli "król królów", był oficjalnym tytułem Mohammada Rezy Pahlaviego, który wówczas zasiadał na irańskim tronie).
REKLAMA

Należało więc Chomejniego zdyskredytować. I to właśnie było intencją artykułu w "Ettela'at". Autorzy jednak przesadzili w obraźliwej wymowie tekstu. Ajatollaha opisano jako agenta brytyjskiego kolonializmu, a do tego człowieka niespełna rozumu. Szach nie przewidział, że Chomejni stał się dla wielu Irańczyków nie tylko wyrazicielem ich frustracji, lecz także człowiekiem działającym w imieniu Allaha i pragnącym przywrócić religijny porządek w kraju. "Zniszczyć mit Chomeiniego oznaczało zniszczyć świętość, zrujnować nadzieje skrzywdzonych i poniżonych" – tłumaczy Kapuściński.
Publikacja na temat ajatollaha stała się wstępem do tego, co zapisało się w historii świata jako irańska rewolucja islamska. Autor reportażu "Szachinszach" podsumowuje to tak: "zdarzenie to zaczęło się od pozornie drobnego błędu, jaki popełniła cesarska władza. Władza uczyniła fałszywy krok i w ten sposób skazała się na zagładę".
Gaszenie pożaru
Już w sobotni wieczór 7 stycznia 1978 roku w mieście Kom miały miejsce pierwsze protesty zwolenników Chomejniego. Niepokoje narastały do 9 stycznia, gdy tłum demonstrantów starł się z policją i wojskiem. Siły rządowe użyły ostrej amunicji. Według niektórych źródeł zginęło nawet 300 protestujących.
Doniesienia o zabiciu przeciwników Pahlaviego wzburzyły ludność w całym Iranie. Od tego momentu z miesiąca na miesiąc sytuacja w kraju była coraz bardziej niestabilna. Oliwy do ognia dolewał Chomejni, nawołując do organizowania kolejnych demonstracji przy okazji nabożeństw żałobnych odprawianych tradycyjnie 40 dni po śmierci. Zgodnie z tym postulatem 18 lutego protesty odbyły się w kilku irańskich miastach. W Tebrizie wystąpienia zamieniły się w zamieszki, ponownie krwawo stłumione przez władze.
REKLAMA
29 marca 1978 roku, po kolejnych 40 dniach, gdy opłakiwano zabitych 18 lutego, demonstrowano już w kilkudziesięciu miastach. Tym razem także były ofiary, więc także 40 dni później, 10 maja, doszło do fali manifestacji, podczas których żołnierze zastrzelili przynajmniej jedną osobę.
Błędne koło przemocy kręciło się dalej, tymczasem Mohammad Reza Pahlavi, zaskoczony energią antyrządowych wystąpień, nie był pewien, jak ma reagować. Wybrał drogę pewnych ustępstw względem demonstrantów, ale ta polityka tylko na pewien czas załagodziła sytuację. Zresztą niepokój tlił się nadal i wciąż odbywały się protesty, choć na dużo mniejszą skalę. Wkrótce okazało się, jak kruchy był "pokój" uzyskany przez szacha.
Latem sytuacja ekonomiczna Iranu była tak zła, że rząd rozpoczął cięcia wydatków, to zaś poskutkowało wieloma zwolnieniami robotników. Ponieważ zaś sierpień był miesiącem ramadanu, doszło do kolejnego religijnego wzmożenia społeczeństwa i demonstracje wybuchły z nową siłą. Władze konsekwentnie realizowały politykę ustępstw, choć wyraźnie nie przynosiła ona uspokojenia nastrojów.
Posłuchaj
REKLAMA
19 sierpnia 1978 roku doszło do jednego z najtragiczniejszych wydarzeń tamtej epoki. W mieście Abadan ktoś zablokował drzwi kina Cinema Rex, oblał budynek benzyną i podpalił go. Wewnątrz było około 700 widzów. Ponad 400 osób spłonęło żywcem. Z powodu rewolucyjnego chaosu nie było jasne, kto przeprowadził ten zamach. Chomejni o dokonanie zbrodni oskarżył szacha i jego tajną policję SAWAK, po latach jednak pojawiło się wiele dowodów wskazujących, że kino podpalili islamscy fundamentaliści powiązani z szyitami.
Na początku września, wraz z końcem ramadanu, pod pretekstem modlitwy na świeżym powietrzu w Teheranie demonstrowało kilkaset tysięcy osób. W ciągu kilku dni przeciwnicy władzy tak urośli w siłę, że po raz pierwszy zaczęli wprost domagać się powrotu Chomejniego do Iranu i ustanowienia w kraju republiki islamskiej. W odpowiedzi na to szach 8 września 1978 roku wprowadził stan wojenny w kilku miastach, wciąż jednak zapewniając, że "kurs łagodzący" będzie kontynuowany po ustaniu zamieszek.

Posłuchaj
Tego samego dnia na placu Jaleh w Teheranie doszło do starcia kilku tysięcy demonstrantów z wojskiem. W wyniku zamieszek, które irańska opozycja nazwała "Czarnym Piątkiem", żołnierze zabili 89 osób. Tragedia pogrzebała szanse porozumienia rządu z opozycją. Rosnąca masa społeczeństwa zaczęła mobilizować się do decydującej fazy rewolucji.
REKLAMA

Iran kontra szach
We wrześniu rozpoczęły się strajki w sektorze naftowym. Jego pracownicy byli niezadowoleni z pogarszającej się sytuacji bytowej i czuli się zignorowani przez rząd. Iran boleśnie odczuł spadek produkcji ropy naftowej, a był to zaledwie wstęp do dalszych wystąpień. Pod koniec października strajk generalny wstrzymał pracę w najważniejszych gałęziach gospodarki.
Pahlavi, zgodnie ze swoją wcześniejszą postawą, nie represjonował nikogo. Podniósł pensje pracowników, zakazał też wojsku strzelać do ludzi podczas demonstracji. Ku swemu zdumieniu nie zdobył jednak sympatii ludu. Próbując ograniczyć wpływ Chomejniego, który inspirował protesty z irackiego An-Nadżafu, porozumiał się z władzami Iraku, by te wydaliły ajatollaha z kraju. Był to kolejny błąd. Chomejni przeniósł się do Francji, skąd dzięki doskonałym połączeniom telefonicznym jeszcze skuteczniej rozpowszechniał swoją ideologię.
Tymczasem opozycjoniści, coraz lepiej zorganizowani, zaczęli się zbroić. Gdy 5 listopada w stolicy doszło do krwawych walk na niespotykaną dotąd skalę (zachodnie media okrzyknęły te zdarzenia "dniem, w którym spłonął Teheran"), szach z jednej strony powołał rząd wojskowy, z drugiej zaś podczas telewizyjnego przemówienia gorąco zapewniał o chęci pojednania z opozycją i dalszych ustępstwach na rzecz rewolucjonistów. Jego przeciwnicy jednak, widząc w tym słabość, tym bardziej zaczęli za Chomejnim nawoływać: "szach musi odejść!".
Posłuchaj
REKLAMA
Pod wpływem działania rządu wojskowego na chwilę udało się przywrócić produkcję ropy naftowej i uspokoić rewolucyjne nastroje. Ale już w grudniu 1978 roku nowe demonstracje nie pozostawiły złudzeń co do tego, że dni szacha są policzone. Na początku miesiąca, łamiąc godzinę policyjną, dwa miliony osób, głównie młodych, wyległo na ulice Teheranu. Wojsko nie reagowało, część żołnierzy przechodziła już zresztą na stronę opozycji.

W ciągu kilku dni liczba protestujących wzrosła do nawet dziewięciu milionów ludzi. Przerażony szach zaczął się wycofywać ze swych pozornych działań i nakazał całkowite wycofanie wojska, odwołał zakaz demonstracji i zwolnił wieku więźniów politycznych. Oczywiście nic na tym nie zyskał. Zachód, który łudził się, że Chomejni chce jedynie być duchowym przywódcą na wzór Gandhiego, też odwrócił się od Pahlaviego. Podobne przekonania, przynajmniej do pewnego momentu, żywili świeccy i lewicowi opozycjoniści. Mało kto przypuszczał, co naprawdę zamierza ajatollah.
Ostatnim rozpaczliwym ruchem szacha było powołanie rządu Szapura Bachtijara, niedawnego politycznego przeciwnika Pahlaviego, kilkukrotnie zresztą więzionego przez reżim "króla królów". 16 stycznia 1979 roku, pod pretekstem wyjazdu na wakacje, Pahlavi wraz z rodziną udał się do Egiptu i nigdy już do Iranu nie powrócił. Upadek szacha został przyjęty przez jego niedawnych poddanych z wielką radością. Obalano pomniki króla, zacierano wszelkie ślady i symbole jego rządów.

Rewolucja
Bachtijar, naiwnie sądząc, że Chomejni zadowoli się "islamskim Watykanem", który zamierzano utworzyć w mieście Kom, zaprosił ajatollaha z powrotem do ojczyzny. 1 lutego 1979 roku przywódca rewolucji powitany został na lotnisku w Teheranie jako postać niemal półboska. Wśród wyrazów miłości znalazły się okrzyki "Chomejni królem!". Sam ajatollah już w dniu powrotu ogłosił, że nie uznaje rządu Bachtijara, a kilka dni później utworzył tymczasowy rząd rewolucyjny.
REKLAMA
Posłuchaj
Rozpoczął się ostatni etap rewolucji, czyli decydujące starcie rebeliantów z resztkami przedstawicieli upadającego reżimu, który reprezentował premier Bachtijar i część wojska lojalna jeszcze wobec "urlopującego" króla. Armia była jednak podzielona podobnie jak całe irańskie społeczeństwo. Część żołnierzy przeszła na stronę rewolucjonistów, co wywołało zbrojne starcia pomiędzy dwiema frakcjami.

Dowódcy wojskowi trzeźwo jednak ocenili sytuację. Zdawszy sobie sprawę, że trwanie po stronie skompromitowanej monarchii doprowadzi jedynie do wojny domowej i śmierci wielu niewinnych osób, 11 lutego 1979 roku wydali rozkaz powrotu oddziałów do swoich baz i obwieścili bezstronność armii w trwającym konflikcie. Tego samego dnia rebelianci zajęli budynki rządowe, radio i telewizję, a także królewskie posiadłości. Bachtijarowi udało się zbiec z kraju. W 1991 roku agent Republiki Islamskiej odszukał go w Paryżu i zamordował.
Na pamiątkę tych dziesięciu dni lutego 1979 roku ustanowiono później obchody Dekady Fajr (pol. Dekady Świtu), a 11 lutego to hucznie świętowana Rocznica Rewolucji Irańskiej.
REKLAMA
Posłuchaj
Oczywiście wraz ze zwycięstwem rewolucji Chomejniego nie zapanował pokój. Gospodarka była w rozsypce, administrację państwową, wojsko i inne siły trzeba było tworzyć od nowa. Pierwsze lata panowania ajatollaha były też czasem zwalczania pozostałych jeszcze w Iranie przeciwników rewolucji oraz tłumienia buntów mniejszości etnicznych. Od 1980 roku dodatkowo nałożyła się na to wszystko wojna iracko-irańska.
Posłuchaj
Posłuchaj
Wydarzeniom tym towarzyszył tzw. kryzys zakładników, gdy studenci reprezentujący irańską islamską lewicę zajęli ambasadę amerykańską w Teheranie i uwięzili pracowników tej placówki, wykorzystując ich jako kartę przetargową podczas negocjacji w sprawie ekstradycji szacha Pahlaviego.
REKLAMA
Oficjalnie Islamską Republikę Iranu proklamowano już 1 kwietnia 1979 roku. Nazwa ta, podobnie jak ustanowiony wówczas ustrój, obowiązuje do dziś. Państwo to opiera się na połączeniu elementów demokracji z dyktaturą religijną. Irańczycy mogą m.in. wybrać w wyborach powszechnych parlament i prezydenta, ale wszelkie procesy polityczne odbywają się pod ścisłą kontrolą oficjalnych teologów szyickich. Organizację władzy i codzienne życie obywateli reguluje surowe prawo szariatu, w wielu punktach niezgodne ze współczesnymi zachodnimi prawami człowieka.
Posłuchaj
W myśl konstytucji Islamskiej Republiki Iranu głową państwa jest Najwyższy Przywódca. Od grudnia 1979 do śmierci w dniu 3 czerwca 1989 roku był nim Ruhollah Chomejni. Od 4 czerwca 1989 roku do dziś urząd Najwyższego Przywódcy sprawuje ajatollah Ali Chamenei, jeden z liderów religijnej opozycji w czasach szacha Mohammada Rezy Pahlaviego.
Irańska rewolucja islamska na zawsze zmieniła oblicze regionu. Pod wpływem tego przykładu w wielu krajach muzułmańskich odżyły fundamentalistyczne ruchy i ideologie. Wyraźniej zaznaczyła się niechęć lub wręcz nienawiść do Zachodu, który wcześniej rościł sobie prawo do kontrolowania bliskowschodniej polityki i gospodarki. Skutki rewolucji odczuwane są na całym świecie po dziś dzień.
REKLAMA
Źródła:
- Polskie Radio
- Ryszard Kapuściński, "Szachinszach", Warszawa 1982
- James Buchan, "Days of God. The Revolution in Iran and Its Consequences", Nowy Jork 2013
***
Michał Czyżewski
REKLAMA