Egzorcyzm Emmy Schmidt wstrząsnął Ameryką. Przypomina go film "Rytuał"

Jest rok 1928. W zamkniętym klasztorze dochodzi do mrożących krew w żyłach wydarzeń. Owładniętą złymi duchami Emmę Schmidt próbuje wyzwolić z objęć ciemności o. Theophilus Riesinger. Asystuje mu miejscowy proboszcz ks. Joseph Steiger. Ten najlepiej udokumentowany przypadek egzorcyzmu w historii USA stał się kanwą filmu Davida Midella "Rytuał" z Alem Pacino w roli głównej. Co wiemy o rzekomym opętaniu Emmy Schmidt i gdzie film odbiega od rzeczywistego przebiegu tych wydarzeń?

2025-06-28, 07:59

Egzorcyzm Emmy Schmidt wstrząsnął Ameryką. Przypomina go film "Rytuał"
W filmie "Rytuał" w postać księdza Theophilusa Riesingera wciela się Al Pacino. Foto: mat.prasowe

UWAGA: Tekst zawiera szczegóły dotyczące fabuły filmu "Rytuał"

"Precz szatanie"

Warto na wstępie zaznaczyć, że hasło "jeden z najlepiej udokumentowanych" nie oddaje zbyt dobrze charakteru tego, co wiemy o wydarzeniach, do których doszło w 1928 roku w Earling w stanie Iowa. Nasza wiedza bazuje bowiem głównie na broszurze "Precz szatanie", spisanej w języku niemieckim przez teologa Carla Vogla i wydanej w języku angielskim prawie dekadę po przeprowadzeniu rytuału, w 1935 roku. Broszura odbiła się szerokim echem - dość powiedzieć, że wkrótce po jej publikacji ukazały się w prasie, m.in. w magazynie "Time", obszerne artykuły traktujące o wydarzeniach z Earling.

"Precz szatanie" to broszura napisana przez teologa, bazująca głównie na zeznaniach osób duchownych biorących udział w egzorcyzmie, jest więc źródłem z natury tendencyjnym, niepoddającym w wątpliwość tego, że w stanie Iowa faktycznie walczono wówczas z demonicznymi mocami.

Posłuchaj podcastu PRAWDA CZASU I PRAWDA EKRANU poświęconego prawdzie i fikcji w filmie "Rytuał"

Kim była Emma Schmidt?

Emma Schmidt, znana też pod pseudonimem Anna Ecklund, jeśli wierzyć temu, co zawiera broszura "Precz szatanie", przyszła na świat w rodzinie niemieckich imigrantów, katolików, pod koniec XIX wieku. Tak naprawdę niewiele o niej wiemy na pewno, bo tożsamość kobiety była chroniona przez duchownych, by nie padała ona ofiarą odium osoby opętanej przez złe duchy.

REKLAMA

Wiemy, że wbrew temu, co pokazuje film "Rytuał", w 1928 roku nie była już młodą dziewczyną i miała 46 lat. Była osobą, która od okresu dojrzewania odczuwała ponoć skutki rzekomego opętania. Początkowo przejawiało się ono w niechęci do przedmiotów kultu i niezdolności do przekraczania progu kościołów, a później także rozwiązłości seksualnej, a nawet... nagłej i niewyjaśnionej znajomości łaciny.

Filmowy egzorcysta, ojciec Theophilus Riesinger, grany przez Ala Pacino, wyznaje w pewnym momencie, że dziewczyna była przez niego egzorcyzmowana wcześniej. I faktycznie, do pierwszego rytuału miało dojść już 18 czerwca 1912 roku, po tym, jak lekarze psychiatrzy orzekli, że z medycznego punktu widzenia kobieta jest zdrowa. Ten pierwszy egzorcyzm przeprowadził właśnie Theophilus Riesinger, amerykański kapucyn urodzony w Bawarii. Do ponownego spotkania mnicha i Emmy Shmidt doszło w 1928 roku. Kobieta miała wówczas wyznać duchownemu, że od dnia egzorcyzmu nie zaznała chwili spokoju. Kapucyn zdecydował się na działanie. I właśnie w tym momencie rozpoczyna się akcja filmu.


Prawdziwa Emma Schmidt w czasie odprawiania egzorcyzmu miała około 46 lat. Fot.: mat. prasowe Prawdziwa Emma Schmidt w czasie odprawiania egzorcyzmu miała około 46 lat. Fot.: mat. prasowe

Ks. Joseph Steiger i jego rola

W "Rytuale" wydarzenia obserwujemy oczami księdza Josepha Steigera (Dan Stevens), proboszcza parafii św. Józefa w Earling.  O ile w filmie jest on postawiony przed faktem dokonanym, a o sprawie przyjęcia opętanej do klasztoru decyduje za niego biskup, o tyle w rzeczywistości ks. Steiger i o. Riesinger znali się od jakiegoś czasu i to właśnie kapucyn skierował do kolegi prośbę o przeprowadzenie rytuału w klasztorze na terenie jego parafii. Oczywiście decyzję zaakceptował miejscowy biskup, niemniej wbrew temu, co zostało pokazane w filmie, dwaj duchowni znali się wcześniej i działali w porozumieniu.

To niejedyne odstępstwo od prawdy, jeśli mowa o postaci filmowego księdza Steigera. W "Rytuale" ważnym wątkiem jest samobójcza śmierć jego brata. Wydarzenie powoduje u duchownego kryzys wiary. W rzeczywistości nie ma informacji na temat tego, że Steiger w ogóle miał brata. Miał za to siostrę, która pracowała na parafii jako gosposia.

REKLAMA

Egzorcyzm faktycznie miał mieć miejsce na obszarze klasztoru franciszkanek w Earling, a Steiger był obserwatorem sporządzającym notatki. Jednak wbrew fabule filmu proboszcz nie odegrał kluczowej roli w rzekomym ostatecznym pokonaniu mocy nieczystych, które opętały kobietę.

Przywiązanie do łóżka, wymioty, lewitacja. Jak przebiegał egzorcyzm Emmy Schmidt?

Film ukazuje egzorcyzm jako jedną, uporczywie przeprowadzaną sesję rytuału, dramat miał się tymczasem rozgrywać podczas  trzech sesji: od 18 do 26 sierpnia i od 13 do 20 września, a na koniec od 15 do 23 grudnia. Kobieta faktycznie miała być podczas tych rytuałów przypięta do metalowego łoża, miała wymiotować dziwną substancją, przypominającą przeżuty tytoń, choć (wedle "Precz szatanie") znacznie częściej niż jest to pokazane w filmie, wreszcie - miała też mówić nieswoim głosem, a nawet lewitować.

Czy do takich wydarzeń faktycznie dochodzi podczas egzorcyzmów? Egzorcysta archidiecezji warszawskiej, ks. Andrzej Grefkowicz po seansie filmu "Rytuał" przyznał, że choć szarpanina i wymioty są podczas egzorcyzmów częste, to jego zdaniem w filmie są one wyolbrzymione.

- Z mojego doświadczenia wynika, że wyolbrzymiony jest nie fakt występowania tych objawów, ale ekspresja z jaką są przedstawione. To, że opętani się szarpią i wymiotują, jest dla nas, egzorcystów, codziennością, ale nie odbywa się to w aż tak spektakularny sposób - podkreślił duchowny.

REKLAMA


W egzorcyzmie Emmy Schmidt brał udział o. Theophilus Riesinger oraz ks. Joseph Steinger. Fot.: mat. prasowe W egzorcyzmie Emmy Schmidt brał udział o. Theophilus Riesinger oraz ks. Joseph Steinger. Fot.: mat. prasowe

Kobieta opętana przez ojca i ciotkę?

Podobnie jak w filmie, podczas rzeczywistego rytuału przeprowadzanego na Emmie Schmidt kobieta miała wypowiadać imiona demonów, które rzekomo ją opętały: Belzebub, Judasz, Jakub i Mina. Te dwa ostatnie imiona należały do ojca i ciotki kobiety. Mina miała ponoć opinię wiedźmy i dodawała do posiłków Emmy jakieś dziwne zioła. Podobno miała też romans z ojcem dziewczyny. Co ciekawe, po reformie Soboru Watykańskiego II egzorcyści nie rozkazują już złym duchom, by się im przedstawiały. Uznano to za nieistotne, bo każdy zły duch, niezależnie od imienia, musi się podporządkować woli Boskiej. 

To zresztą niejedyna różnica, która zaszła w formie przeprowadzania rytuału od czasów soboru zakończonego w 1965 roku, a wiec blisko 40 lat po wydarzeniach w Earling. W filmie widzimy, że ojciec Riesinger podczas egzorcyzmu właściwie nie odrywa wzroku od książeczki, z której odczytuje skrupulatnie kolejne modlitwy i formułki. To też uległo zmianie na korzyść pewnej swobody, którą obecnie mają egzorcyści.

- Zgodnie z duchem posoborowym mamy większą niż wcześniej swobodę w stosowaniu rytu. Jeśli widzimy, że jakaś modlitwa szczególnie działa na złego ducha, możemy do niej powracać - mówi ks. Andrzej Grefkowicz.

Podczas filmowego rytuału siostry zakonne kilka razy padają ofiarą fizycznego ataku ze strony opętanej. Jedna z nich (grana przez znaną z sagi "Zmierzch" Aschley Greene) traci nawet część włosów i fragment skóry głowy. "Precz szatanie" nie wspomina jednak o tak zaciekłych atakach na siostry zakonne, choć  dodaje, że miały być one obrzydzone obecnością złych duchów. Rzekome moce ciemności te cięższe zagrania zachowały dla przeciwników większego kalibru i celem fizycznej napaści mieli być tylko księża oraz siostra przełożona. Ksiądz Steiger przeżyć miał nawet wypadek samochodowy wywołany jego zdaniem przez siły nieczyste.  

REKLAMA

Ostatecznie jednak po czterech miesiącach starań miało dojść do uwolnienia Emmy Schmidt spod władzy złych duchów, choć - jak twierdzą publikacje na temat egzorcyzmu z Earling - do końca życia doświadczała ona powracającego nękania ze strony złych mocy. Trudno zweryfikować te informacje, bo - jak to już padło wyżej - księża ukrywali prawdziwą tożsamość Emmy Schmidt. Badacze historii rytuału odprawionego w stanie Iowa próbują do dziś zidentyfikować kobietę. Kandydatek jest kilka. Są jednak również tacy, którzy twierdzą, że cała historia jest kościelną fikcją. 

Polski akcent w filmie "Rytuał"

W filmie "Rytuał" nie zabrakło też małego poloniku. I dotyczy on postaci matki przełożonej klasztoru. W jednej ze scen, która zapewne przyprawi niejednego polskiego widza o grymas politowania, matka przełożona wchodzi w rozmowę z opętaną. Obie prowadzą ją w języku polskim. Problem polega na tym, że aktorka grająca matkę przełożoną, Patrycia Heaton, nie zna naszego języka i efekt jest dość groteskowy. Co ciekawe, siostra Patricii Heaton jest siostrą Heaton - należy do zakonu sióstr dominikanek i pomagała aktorce w przygotowaniach do roli. Niestety, mimo skontaktowania się z tamtejszą parafią, nie udało mi się znaleźć informacji, jakoby matka przełożona w klasztorze w Earing miała polskie korzenie. To jedna z wielu tajemnic okrywających egzorcyzmy przeprowadzone w 1928 roku.

Polskie Radio/Bartłomiej Makowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej