Gizela Jagielska zrezygnowała. Nie będzie już wicedyrektorką w szpitalu w Oleśnicy
Ginekolożka Gizela Jagielska zrezygnowała ze stanowiska zastępcy dyrektora ds. medycznych szpitala w Oleśnicy. Lekarka zapewniła, że jej decyzja nie jest związana z toczącym się śledztwem ws. zabiegu przerwania ciąży. Jak podkreśliła, nadal pracuje w placówce jako lekarz.
2025-07-01, 12:52
Jagielska rezygnuje. Decyzja nie ma związku ze śledztwem
- Złożyłam rezygnację z funkcji, ale dalej pracuję jako lekarz - zaznaczyła Jagielska w rozmowie z PAP. Jej decyzja na piśmie wpłynęła już do zarządu szpitala, co potwierdził na posiedzeniu poniedziałkowej sesji Rady Powiatu Oleśnickiego główny księgowy placówki Paweł Nakonieczny. - Złożyła prośbę do pani dyrektor o zmianę funkcji i zakresu wykonywanych przez siebie obowiązków, co zostanie przez panią dyrektor rozpatrzone i w stosownym terminie pani wicedyrektor przekazane - powiedział podczas posiedzenia Nakonieczny.
W rozmowie z PAP Jagielska zaznaczyła, że jej decyzja nie miała związku ze śledztwem wszczętym przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu w sprawie wykonanego zabiegu przerwania ciąży. - Nawet o nim nie słyszałam - stwierdziła lekarka.
Przerwanie ciąży w szpitalu w Oleśnicy. Sprawę bada prokuratura
W poniedziałek PAP poinformowała, że Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy od 23 maja prowadzi śledztwo w sprawie wykonanego w 2023 r. nielegalnego przerwania ciąży w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy. Prok. Karolina Stocka-Mycek poinformowała, że postępowanie toczy się w sprawie czynów opisanych w art. 152 par. 1 i 2 Kodeksu karnego. Są to: przerwanie ciąży za zgodą kobiety z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny (kara do trzech lat pozbawienia wolności) i pomoc w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów (taki sam wymiar kary). Śledczy mają już pełną dokumentację medyczną i zamierzają przesłuchać personel szpitala. Prokuratura poinformowała też, że pokrzywdzoną jest kobieta, której wcześniej szpital w Pabianicach odmówił wykonania zabiegu. Kobieta była wtedy w 17. tygodniu ciąży.
Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na Pabianickie Centrum Medyczne za niewykonanie aborcji najpierw 550 tys. zł kary, a ostatecznie obniżył ją do 250 tys. zł. Jej podstawą były wyniki kontroli przeprowadzonej przez urząd Rzecznika Praw Pacjenta z konkluzją, że w placówce doszło do naruszenia uprawnień przysługujących jednej z pacjentek. Powołał się przy tym na stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii prof. Piotra Gałeckiego. Pabianicki szpital nie zgadzał się z tą decyzją i argumentował, że nie doszło do odmowy udzielenia świadczenia, lecz konieczne było przedłożenie przez pacjentkę ostatecznych wyników diagnostycznych.
REKLAMA
Ostatecznie zabiegu przerwania ciąży dokonano w szpitalu w Oleśnicy. Z relacji mediów wynika, że przeprowadzono go w 36. tygodniu ze względu na zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego kobiety, a jednocześnie uśmiercono płód - przeprowadzono "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie złożyła Fundacja Życie i Rodzina. Według obecnie obowiązującej ustawy przerwanie ciąży jest w Polsce dozwolone, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie matki albo kiedy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uchylił przesłankę mówiącą o ciężkiej wadzie płodu.
Grzegorz Braun i "zatrzymanie obywatelskie". Trwa postępowanie
W połowie kwietnia ówczesny kandydat na prezydenta RP Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował dokonać "zatrzymania obywatelskiego" w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Lekarka, relacjonując PAP, co wydarzyło się w oleśnickim szpitalu, powiedziała, że Grzegorz Braun "wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązków lekarza przez ponad godzinę".
W związku z dotyczącymi tego zdarzenia doniesieniami medialnymi i z informacjami przekazanymi przez policję Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła postępowanie. Obecnie zajmują się nim śledczy z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Dotyczy pozbawienia wolności lekarki. Prowadzone jest też postępowanie mające wyjaśnić, czy w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej lekarki i do jej znieważenia.
Czytaj także:
- Mapa renty wdowiej od ZUS. Sprawdziliśmy, czego na niej nie widać
- Przyciągała pół miliona turystów. To koniec turystycznej atrakcji?
- Ekstremalne upały na południu Europy. Ponad 46 stopni w cieniu
Źródło: PAP/pjm
REKLAMA
REKLAMA