"Patrole obywatelskie" i przywrócone kontrole na granicy. Rozmawialiśmy z mieszkańcami

Za tydzień wrócą czasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości, z którymi rozmawiał reporter Polskiego Radia, zwracają uwagę, że "dodatkowe kontrole po polskiej stronie mogą znacząco skomplikować ich życie i wymianę handlową z sąsiadami". Nie mają też dobrego zdania o tak zwanych patrolach obywatelskich, które od kilku dni pojawiają się przy granicy Polski.

2025-07-01, 18:30

"Patrole obywatelskie" i przywrócone kontrole na granicy. Rozmawialiśmy z mieszkańcami
Zgromadzenie na granicy polsko-niemieckiej w Lubieszynie. Foto: PAP/Marcin Bielecki

"Patrole obywatelskie" przy granicy z Niemcami. Mieszkańcy reagują

Wśród mieszkańców przygranicznego Zgorzelca nie czuć strachu przed migrantami. Miejscowi mówią raczej o niepewności i oczekują od rządu konkretnych decyzji w sprawie tak zwanych patroli obywatelskich, które od kilku dni pojawiają się w mieście.

- Powinni rozpędzić to tak zwane towarzystwo wzajemnej adoracji. Jacy uchodźcy tędy przechodzą? To, co prześlą z Polski tam do nich, to oni później nam odsyłają. Niemcy tu stoją i czekają, aż przyjedzie polski patrol - przyznaje w rozmowie z Polskim Radiem jeden z mieszkańców Zgorzelca. - Myślę, że powoływanie takich organizacji, które mają się zajmować nieformalną działalnością to chyba kierunek w złą stronę. Myślę, że ktoś powinien zrobić z tym porządek. Panowie, jeśli chcą kontrolować sytuację na granicy, to słyszałem, że jest nabór do Straży Granicznej - dodaje inny.

Mieszkańcy Zgorzelca o kontrolach na granicach. "To może być problem"

Na razie, nie wiadomo na jak długo, wracają kontrole na granicach z Litwą i Niemcami, które - przypomnijmy - rozpoczną się 7 lipca. Mieszkańcy Zgorzelca, które graniczy z niemieckim Gorlitz, zwracają uwagę, że dodatkowe kontrole po polskiej stronie mogą znacząco skomplikować ich życie. Obawiają się, że utrudnią lokalny ruch graniczny, czyli dojazdy do pracy, domu lub w sprawach służbowych. 

- To może być problem, bo tutaj kilka tysięcy ludzi pracuje w Gorlitz. Chociaż z drugiej strony zależy jakie to będą kontrole - mówi rozmówca Polskiego Radia. - Ja tu nie widzę na razie niebezpieczeństwa. Zdarzają się kolejki, bo ludzie do pracy jeżdżą. Tu nie ma żadnych imigrantów. A ci co mają przejść, no to pilnuje niemiecka strona, żeby do nas nie szli - podkreśla kolejna rozmówczyni.

REKLAMA

Zdaniem Rafała Gronicza, burmistrza Zgorzelca, "biorąc pod uwagę poczynania zachodnich sąsiadów, decyzja o wznowieniu kontroli była potrzebna". - Rząd niemiecki mówi twardo, że będzie prowadził kontrole graniczne, w zasadzie wychodząc ze strefy Schengen. Myślę, że to jest jedyna metoda, żeby naszych sąsiadów zmusić do tego, aby usiedli do stołu i zaczęli z nami rozmawiać, bo innej drogi nie ma. Nie przyjmują żadnych argumentów ani tego, że to powoduje po polskiej stronie bardzo wiele kłopotów - ocenia Gronicz.

Polska przywraca czasową kontrolę na granicy z Niemcami i Litwą

Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że Polska od 7 lipca przywraca czasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą. - Do tego czasu odpowiednie służby, w tym przede wszystkim Straż Graniczna, zostały zobowiązane do logistycznego przygotowania tej operacji - oznajmił. Premier wyjaśnił, że jest to konieczne, aby zredukować do minimum niekontrolowane przepływy migrantów. Jak dodał, powodem tej decyzji była odmowa zachodniego sąsiada "wpuszczania na swój teren - inaczej niż było to przez ostatnich 10 lat - migrantów, którzy z różnych kierunków zmierzają do Niemiec, ubiegając się na przykład o azyl czy innego typu status". Tusk powiedział, że zmiana praktyki na tej granicy spowodowała "napięcia i uzasadnione poczucie asymetrii".

Ostatnio niemiecki związek zawodowy policjantów (GdP) wyraził zaniepokojenie sytuacją na polsko-niemieckiej granicy. Przewodniczący GdP Andreas Rosskopf ostrzegł przed "ping pongiem" - sytuacją, w której służby niemieckie będą odsyłać migrantów z granicy, a polscy pogranicznicy odmówią ich przyjęcia lub odeślą ich z powrotem. - Takiej sytuacji należy zapobiec - powiedział związkowiec agencji DPA.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej