Niemcy piszą o Polsce. Decyzja rządu Tuska odbiła się echem
Wprowadzenie kontroli na zachodniej granicy Polski odbiło się echem w Berlinie. Niemiecka prasa jest jednak podzielona w ocenie decyzji Donalda Tuska. Jedni publicyści piszą o "głupiej przekorze" polskiego premiera i tęsknią za swobodą, jaką daje strefa Schengen, inni zaś przekonują, że kontrole są "korzystne dla wolnej Europy".
2025-07-02, 09:04
Od 7 lipca wraca czasowa kontrola na polskiej granicy z Niemcami i Litwą. Uzasadniając swoją decyzję premier Donald Tusk wyjaśnił, że jest to konieczne, aby zredukować do minimum niekontrolowane przepływy migrantów. Decyzja szefa polskiego rządu nie pozostała niezauważona w niemieckich mediach.
Kontrola warunkiem działania strefy Schengen
"Po Niemczech kontrole na swojej granicy wprowadziła Polska. Decyzja jest korzystna dla wolnej Europy" - pisze Reinhard Mueller na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Polska też wprowadza kontrole graniczne. Gdzie podział się duch z Schengen? Kto zadaje takie pytania albo zaczyna się mazać, ten nie rozumie, co jest warunkiem wolnego przepływu ludzi i innych europejskich wolności podstawowych. Wolność bez kontroli w Unii Europejskiej jest możliwa i ma sens tylko wtedy, gdy granice zewnętrzne EU są skutecznie strzeżone" - czytamy w "FAZ".
Celem wprowadzonych przez Niemcy kontroli, wraz z zawracaniem osób z granicy, jest przypomnienie, także sąsiadom, o tych wspólnie zbudowanych fundamentach - pisze komentator. Jego zdaniem nie ma obecnie powodów do zachowywania się tak, jakby Europa miała się rozpaść. "Celem nie jest ograniczenie wolności podróży, lecz walka z nielegalną migracją" - podkreślił Mueller.

Przy okazji może dojść do opóźnień, które uderzą w turystów i osoby mieszkające w jednym, a pracujące w drugim kraju. Nie jest to nic nowego, ponieważ podobne ograniczenia wprowadzane są chociażby podczas dużych, międzynarodowych wydarzeń sportowych.
Argument, że nie istnieją perfekcyjne kontrole nie może prowadzić do sytuacji, w której pewne przejścia graniczne pozbawione są jakiejkolwiek kontroli. "Gdy wszyscy się obudzą, duch Schengen będzie mógł znów bez przeszkód dominować w Europie" - pisze w konkluzji komentator "FAZ".
REKLAMA
Schengen "na skraju upadku". Apel o dalekowzroczne rozwiązania w polityce migracyjnej
Według "Sueddeutsche Zeitung" wprowadzone kontrole graniczne są "głupią przekorą". "Decyzję podjętą w Warszawie poprzedził jednak głupi teatr niemiecki. Oba rządy, zamiast szukać rozwiązań, pozwalają na to, by nacjonaliści wywierali na nie presję" - oceniła Viktoria Grossmann. "Głupia przekora reakcją na tak samo głupi teatr niemiecki" - podkreśliła komentatorka. Oba rządy poświęciły swobodę podróżowania na obszarze Schengen, ponieważ ustępują pod presją skrajnej prawicy i prawicowych nacjonalistów.
Grossmann przypomniała, że premier Tusk i kanclerz Niemiec Friedrich Merz są członkami Europejskiej Partii Ludowej i dążą do tego samego celu: chcą ograniczyć napływ uchodźców, a najchętniej zredukować ich liczbę do zera. Według publicystki Tusk ma całkiem inne problemy, związane z polityką wewnętrzną, dlatego jego złość skierowana w stronę Merza może być tylko grą.
Bojąc się krajowych przeciwników i stale spoglądając na następne sondaże, oba rządy doprowadziły europejską ideę obszaru Schengen na skraj upadku. Zdaniem publicystki "SZ" konieczne są dalekowzroczne trwałe rozwiązania, w tym wspólne kontrole granic zewnętrznych.
Posłuchaj
Wątpliwe jest to, czy Tuskowi i Merzowi zależy na zgodnych z prawem rozwiązaniach. Tusk zawiesza na granicy z Białorusią prawo do azylu, Merz, pomimo wyroków sądowych, nakazuje kontynuację deportacji na polskiej granicy. Eskalując sytuację na granicach wewnętrznych, obaj szefowie rządów chcą zapewne zwiększyć presję na UE w celu znalezienia nowych rozwiązań, które pasują do ich polityki - czytamy na łamach "SZ".
REKLAMA
Polskie kontrole niepotrzebne? Dziennik apeluje o współpracę Polski i Niemiec
"Tagesspiegel" uważa, że potrzebna jest współpraca, a nie działania na własną rękę. "Rządy Merza i Tuska potrzebują się wzajemnie, aby ograniczyć nielegalną migrację. Powinny z większą odwagą forsować polsko-niemiecką współpracę, zamiast działać na własną rękę. Czy nie było bardziej eleganckiego rozwiązania niż tylko wzajemne kontrole graniczne?" - zastanawia się Christoph von Marschall.

Komentator polemizuje z argumentem wysuniętym przez Tuska, że wprowadzając kontrolę chodzi o "symetrię", ponieważ między Niemcami a Polską istnieje w tej kwestii "poważna różnica". Duża liczba migrantów chce przedostać się z Polski do Niemiec, chociaż nie są do tego uprawnieni. Po przekroczeniu niemieckiej granicy Niemcy nie mogą ich odesłać bez przeprowadzenia postępowania, które wykaże, że ich wniosek o azyl powinien być rozpatrzony w Polsce. Dlatego niemieckie kontrole mają miejsce bezpośrednio na granicy, skąd można ich odesłać.
Współpraca lekarstwem na kryzys?
Polskie kontrole są - zdaniem komentatora - niepotrzebne, gdyż z powodu różnicy w poziomie ekonomicznym i wysokości świadczeń socjalnych migracje są "ulicą jednokierunkową".
Po porażce swego kandydata w wyborach prezydenckich Tusk znajduje się pod presją. Polski premier gra narodową kartą, a "symetria" oznacza w rzeczywistości negocjacje z Niemcami jak "równy z równym" - twierdzi von Marschall.
REKLAMA
Czytaj także:
- Kontrole na granicy z Niemcami. Scholz: będą tak długo, jak to możliwe
- Kontrole na granicy. Szef MSW Litwy: rozumiemy decyzję Polski
Powstrzymanie nielegalnych migrantów na granicy oznacza dla Polski obciążenie spowodowane koniecznością przeprowadzenia postępowania azylowego i ewentualną readmisję do kraju pochodzenia. Polska od dawna chciałaby wsparcia Niemiec dla ochrony swojej wschodniej granicy będącej zewnętrzną granicą UE.
Zdaniem "Tagesspiegla" Merz i Tusk powinni uzgodnić wspólne kontrole graniczne, wzmocnienie polskiej granicy wschodniej oraz działania zmierzające do przyspieszenia postępowania azylowego i deportacji osób, którym odmówiono ochrony.
"Samozwańczy patrioci". Niemiecki dziennik o obywatelskich kontrolach na granicy
"Die Welt" ocenia, że polskie stanowisko w sprawie migracji jest pełne sprzeczności. Komentator Philipp Fritz pisze, że Polska krytykowała już wcześniej Niemcy za "brak realizmu" w podejściu do uchodźców. Wysokie świadczenia socjalne były magnesem dla migrantów spoza UE. Tusk widzi w problemie migracji "kluczowy temat" dla przyszłości Europy. Masowa imigracja - zdaniem szefa polskiego rządu - zagraża europejskiej cywilizacji.
Rząd w Warszawie ze względu na sytuację wewnętrzną nie może bez oddziałujących na opinię publiczną reakcji przejść do porządku dziennego nad readmisją migrantów przez swoją zachodnią granicę - uważa Fritz. PiS bez przerwy atakuje rząd Tuska, zarzucając mu "potulność" wobec Niemiec.
REKLAMA
Czytaj także:
- Sytuacja na granicy. Nawrocki uderza w Tuska i zapowiada zwołanie Rady Gabinetowej
- "Patrole obywatelskie" i przywrócone kontrole na granicy. Rozmawialiśmy z mieszkańcami
Komentator "Die Welt" zwrócił uwagę na działania "samozwańczych patriotów" kontrolujących ludzi w pobliżu polsko-niemieckiej granicy. Mają oni poparcie społeczeństwa, co tłumaczy bierność wobec nich służb mundurowych. Wprowadzając kontrole graniczne, Tusk próbuje rozwiązać ten problem. "Ochotnicy" mają wkrótce przestać odgrywać jakąkolwiek rolę. Na to liczy w każdym razie rząd w Warszawie - czytamy w "Die Welt".
Źródło: PAP/mbl
REKLAMA