To w Tunezji zaczęła się "arabska wiosna". Dziś to dyktatura
- Nasz zachodni zachwyt nad "arabską wiosną" był mocno na wyrost, bo tamte społeczeństwa są wewnętrznie podzielone, gdzie powinna przebiegać granica pomiędzy świeckim państwem a islamem. W Tunezji chce tego rozdziału prawie 70 procent społeczeństwa, ale 30 procent domaga się wprowadzenia państwa wyznaniowego. Obecny tunezyjski rząd chce czego pośredniego, co ułatwiłoby mu kontrolę nad opozycją - powiedział w Polskim Radiu 24 Maciej Pawłowski z Instytutu Nowej Europy.
2025-07-13, 14:00
Gość audycji przypomniał, że obecny rząd nie tylko nie chroni zagranicznych turystów przed zamachami terrorystycznymi, ale nawet nie potrafi się uporać z dramatycznym wzrostem przestępczości, podobnej do tej z Polski z lat 90. XX wieku. Nie dbali także o gospodarkę, ale ponieważ reprezentowali tę islamską i zdyscyplinowaną część wyborców, dlatego wygrywali ze świecką i rozbitą na małe partie opozycją polityczną.
Posłuchaj
Gospodarka Tunezji jest w tak złym stanie, że wprowadzono ceny regulowane na towary podstawowe jak cukier i mąka. Narzucono społeczeństwu ograniczenia na import z UE, co grozi retorsjami ze strony Brukseli, bo na unijny rynek trafia 80 procent tunezyjskiego eksportu. Wzrosło za to uzależnienie od Chin, a Tunezja staje się coraz większym dłużnikiem Pekinu. Wspólnota obiecała prezydentowi Kajs Su'ajjid'owi 1 mld euro za zatrzymanie fali emigracji do Europy. Ale po otrzymaniu pierwszej zaliczki od Wspólnoty, rząd zdecydował o ich podrzucaniu do Libii, gdzie zaczęto ich traktować i sprzedawać jak niewolników.
***
Audycja: Świat 24
Prowadzący: Michał Strzałkowski
Gość: Maciej Pawłowski (z Instytutu Nowej Europy)
Data emisji: 13.07.2025
Godzina emisji: 13.30
Źródło: Polskie Radio 24