Potężny klan zasadza się na miejsce Putina? Grabili masowo zboże Ukrainy
Książę krwi z potężnego klanu, złote dziecko. Wśród prawdopodobnych następców Władimira Putina rozważany jest on. Dmitrij Patruszew, syn byłego szefa FSB. Podejrzany o masowe kradzieże ukraińskiego zboża w czasie inwazji.
2025-07-16, 06:30
To on zastąpi Putina?
47-letni Dmitrij Patruszew ma potężnego ojca. Nikołaj Patruszew to były szef FSB i były sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji. Choć on sam w ostatnim czasie został odsunięty na dalszy tor, to równolegle awansował jego 47-letni syn. Jako potencjalnego następcę Władimira Putina typował Dmitrija Patruszewa dwa lata temu dziennik "Washington Post".
Nikołaj Patruszew należy do bliskiego otoczenia Władimira Putina. "Ta relacja przypomina raczej relację psa z jego właścicielem" - uważa ukraiński portal Kanał 24. Były szef FSB jest wpływowy, nie ma jednak dużego wpływu na Putina. To nie znaczy, że nie będzie miał dużego wpływu w rzeczywistości "po Putinie", a przynajmniej tak wynika z analizy dziennikarzy.
Putin i Nikołaj Patruszew pracowali razem w leningradzkim departamencie KGB ZSRR. Nikołaj mógł być kimś w rodzaju nauczyciela młodszego Putina. Później Putin ściągnął Patruszewa do Moskwy do administracji prezydenckiej. Nikołaj Patruszew był następnie szefem FSB w latach 1999-2008. Trafi do historii jako autor wypowiedzi o riazańskim cukrze - w Riazaniu w 1999 roku mieszkańcy złapali na gorącym uczynku agentów FSB, którzy wnosili do ich bloku ciężkie worki, najpewniej z materiałem wybuchowym. Szef FSB tłumaczył, że to cukier. Wybuchy w blokach mieszkalnych posłużyły jako preludium do wojny z Czeczenią, Moskwa winiła za nie czeczeńskich partyzantów.
Nikołaj Patruszew, przez lata szara eminencja Kremla, został niedawno skierowany przez Władimira Putina na polityczną emeryturę. Miało to miejsce podczas przetasowań w administracji Putina w 2024 roku. Ówczesny szef Rady Bezpieczeństwa został wtedy doradcą ds. floty. Jednak Dmitrij, 47-latek, uzyskał w tamtym czasie stanowisko wicepremiera.
Kariera syna Patruszewa
Dmitrij Miediwediew jest absolwentem Państwowego Uniwersytetu Zarządzania, Akademii Dyplomatycznej MSZ Rosji, akademii FSB. Tę ostatnią ukończył także jego młodszy brat Andriej. Andriej zasiada w zarządzie Gazprom Nieftu - podaje Kanał 24.
Dmitrij zaczął karierę w rosyjskim Ministerstwie Transportu, potem w ciągu trzech lat został wiceprezesem banku VTB. W latach 2010-2018 był przewodniczącym zarządu państwowego Rossielchozbanku, a od 2016 do 2021 roku był członkiem rady dyrektorów Gazpromu.
W 2022 został ministrem rolnictwa, w 2024 roku - wicepremierem. "Rosja aktywnie kradła ukraińskie zboże na okupowanych terytoriach i sprzedawała je za granicę pod przykrywką własnego. To samo dotyczyło maszyn rolniczych" - wskazuje Kanał 24. "Masowa grabież gospodarstw rolnych odbywała się na tymczasowo okupowanych terytoriach obwodów ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Zrabowane produkty rolne, za pośrednictwem rosyjskiej »floty cieni«, wróg sprzedawał następnie krajom Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej pod przykrywką rosyjskich towarów" - przypominają dziennikarze.
Dmitrij Patruszew oficjalnie nie jest żonaty, ale ma 6 dzieci: trzech synów i trzy córki. Wiadomo o co najmniej dwóch jego partnerkach. Jest bogaty, ale ukrywa to, poprzez charakterystyczne dla putinowskich elit, schematy zamazujące rzeczywistą przynależność majątku.
Do schedy po Putinie typowanych jest wiele osób
Kto mógłby zostać następcą Władimira Putina? Wiele osób zgadza się jednak co do tego, że byłby to ktoś z kręgu obecnej "mafii", powiązanej ze posowieckimi służbami specjalnymi i olbrzymimi biznesami na bazie kradzieży z federalnego budżetu. To już całe klany - dzieci ludzi z otoczenia Putina mają już własne dzieci i te także korzystają z bogactwa zagrabionego na nieszczęściu Rosjan i innych narodów. Nie ponoszą przy tym żadnej odpowiedzialności za to, że czerpią korzyści z przestępstw i zbrodni.
W przypadku gdyby Władimir Putin nagle odszedł, jego następcą wedle konstytucji zostałby premier, czyli obecnie Michaił Miszustin. Jako tych, którzy realnie mogliby przejąć władzę, wymienia się wiele osób. Mówi się o Dmitriju Miedwiediewie, merze Moskwy Juriju Sobianinie, Aleksieju Diuminie. Część osób, które dawniej typowano na to miejsce, już nigdy tam nie trafi. Niektórzy przechodzą na emeryturę jak Nikołaj Patruszew. Inni zostali zabici jak Aleksiej Nawalny. Kanał 24 w kolejnych swoich publikacjach przygląda się tym osobom, które mogą kiedyś zastąpić Władimira Putina. Jego rządy przecież kiedyś się zakończą.
Czytaj także:
Źródło: PolskieRadio24.pl