Na liczniku prawie 400 km/h. Nowy komunikat prokuratury. "Zbadamy decyzję o umorzeniu"
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zbada umorzenie śledztwa w sprawie kierowcy, który BMW miał jechać po Warszawie z prędkością dochodzącą do 400 km/h. Wcześniej przestępstwa nie dopatrzyli się śledczy rejonowi z Warszawy-Ochoty.
2025-07-18, 21:24
Nowy komunikat prokuratury
"W związku z zainteresowaniem społecznym, informujemy że postanowienie o umorzeniu śledztwa przeciwko kierowcy BMW, który jechał z prędkością co najmniej 350 km/h zostanie zbadane w ramach nadzoru przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie" - czytamy.
Pędził po Warszawie prawie 400 km/h. Śledztwo umorzono
Pod koniec czerwca sieć obiegło nagranie z trasy S79 w stolicy, na którym kierowca bmw jechał z prędkością 390 km/h - przynajmniej tak wskazywał licznik pojazdu. Zdarzenie zarejestrował 38-letni pasażer, choć telefon w ręce trzymał także kierujący. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Zabezpieczony został pojazd i sprzęt, którym zarejestrowano jazdę po stolicy.
Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Ochota. Śledczy uznali, iż jazda 33-latka "nie zawierała znamion czynu zabronionego". - Prokurator uznał, że takie zachowanie nie stanowiło konkretnego, bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, a wyłącznie potencjalne niebezpieczeństwo - tłumaczył nam wówczas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr A. Skiba. - Biorąc pod uwagę szybką jazdę, nie doszło do wypełnienia znamion przestępstwa. Natomiast doszło do wykroczenia drogowego - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prokurator Skiba.
Nagranie wskazywało prawdziwą prędkość?
Zdaniem śledczych kierowca BMW jechał wolniej (choć wciąż bardzo szybko), aniżeli wskazuje na to nagranie, które obiegło sieć. - Kierowca zamontował nakładkę (na licznik - red.). Tak naprawdę nie wiemy, z jaką prędkością jechał. Na pewno bardzo szybko, natomiast ten samochód nie jest przystosowany do szybszej jazdy niż 330 km/h - stwierdza Piotr A. Skiba.
Takie jest oficjalne stanowisko prokuratury. Śledczy nie poinformowali, jakim modelem bmw jechał 33-latek. Możliwe, że bmw m5 (e60), którego licznik rzeczywiście zawiera ograniczenie do 330 km/h. Tyle że nie brakuje publikacji, wskazujących, iż ten model, określany "najszybszym sedanem świata" - po uprzednich modyfikacjach technicznych - może osiągać znacznie wyższą prędkość niż wskazują na to fabryczne ustawienia licznika.
Co więcej, jedna z wersji bmw m5 (e60), modyfikowana przez firmę G-Power, może mieć nawet 800 koni mechanicznych (KM), a jej prędkość maksymalna może sięgać około 400 km/h.
Czytaj także:
- Najszybsza hulajnoga elektryczna na świecie. Ma przekroczyć 160 km/h
- Utrudnienia na S7 w kierunku Warszawy. "Kierowcy muszą się przygotować"
Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP/mbl