Sytuacja po ulewach w Polsce. Ponad 2600 interwencji strażaków
Do godz. 20.00 w poniedziałek strażacy interweniowali w całej Polce łącznie 2606 razy w związku z niestabilną pogodą. Jak poinformowała Państwowa Straż Pożarna, najczęściej w województwach: śląskim, pomorskim, łódzkim i warmińsko-mazurskim. Strażacy byli głównie wzywani do usuwania powalonych drzew, wypompowywania wody z zalanych budynków oraz zabezpieczania dachów i infrastruktury.
2025-07-28, 22:00
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Państwową Straż Pożarną o godzinie 20, w wyniku wystąpienia niekorzystnych zjawisk atmosferycznych jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej przeprowadziły w całym kraju łącznie 2606 interwencji. Najwięcej zgłoszeń otrzymano w woj. śląskim (668 interwencji), pomorskim (533 interwencji), łódzkim (351 interwencji) i warmińsko-mazurskim (238 interwencji).
Strażacy walczyli z żywiołem między innymi w Bielsku, Żywcu i Częstochowie
Po intensywnych opadach deszczu, jakie przeszły przez województwo śląskie w ostatnich dniach, służby ratownicze miały pełne ręce roboty. Najwięcej pracy strażacy mieli w rejonach Bielska-Białej, Żywca oraz Częstochowy. Przez dwa dni w działaniach uczestniczyło ok. 1160 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
W wyniku gwałtownej pogody ewakuowano 18 obozów harcerskich. Łącznie około 1250 osób - głównie dzieci i ich opiekunów - musiało opuścić namiotowe miejsca biwakowe. Obozy stacjonujące w budynkach nie były zagrożone i kontynuowały działalność.
W poniedziałkowe popołudnie sytuacja zaczęła się stabilizować. Ustąpiły najbardziej intensywne opady deszczu. Zgodnie z komunikatem wojewody Marka Wójcika, który odwiedził Kozy (pow. bielski), wciąż utrzymywany jest ścisły kontakt ze służbami i samorządami. "Naszym absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo mieszkańców" - podkreślił wojewoda.
Przekroczone stany rzek, ale bez kryzysu w retencji
Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w poniedziałkowy wieczór stan alarmowy został przekroczony na Wiśle w Goczałkowicach i Warcie w Myszkowie. W pozostałych miejscach poziomy wód zaczęły spadać. Mimo to nadal obowiązywały ostrzeżenia o przekroczeniu stanów ostrzegawczych m.in. na Gostyni w Bojszowach, Brynicy w Miasteczku Śląskim i Odrze w Chałupkach.
Wcześniej alarm powodziowy ogłoszono w Czechowicach-Dziedzicach. Pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzono także w powiatach: cieszyńskim, żywieckim, bielskim (m.in. w Kozach) oraz w Bielsko-Białej.
Wojewoda zapewnił, że zbiorniki retencyjne mają bardzo duże rezerwy. Do poniedziałku nie rozpoczęły piętrzenia wody, co świadczy o tym, że region nie znalazł się w kryzysie pod względem gospodarki wodnej. Największe ryzyko nadal dotyczy terenów górskich, gdzie niepozorne na co dzień potoki - pod wpływem intensywnych opadów - gwałtownie przybierają i powodują lokalne podtopienia.
Ulewna pogoda wpłynęła także na transport kolejowy - w regionie notowano opóźnienia pociągów regionalnych. Ruch lotniczy nie został zakłócony - starty i lądowania w Katowice Airport odbywały się zgodnie z planem.
Czytaj także:
- Głuchołazy znów zalewało. Woda podtapiała drogi w powiecie nyskim
- Auta po dach w wodzie, ulice jak rzeki. Kraków, Kielce, Głuchołazy, Pionki zalane
- Trudna noc. Intensywne ulewy w Polsce
Źródło: PAP/IAR/nł/mg