Czy Bałtyk może wywołać tsunami? Tak, już to robił. Takie dziś byłyby zniszczenia
30 lipca 2025 roku potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8 nawiedziło rosyjski Półwysep Kamczacki, wywołując fale tsunami o wysokości dochodzącej do 4 metrów. To zdarzenie, choć odległe, stawia jednak fundamentalne pytanie: czy Polska jest gotowa na podobny choć pozornie niemożliwy scenariusz? Analiza oparta na danych geologicznych i modelowaniu skutków przynosi niepokojące wnioski, poparte historycznym precedensem: “Niedźwiedziem Morskim”, który spustoszył polskie wybrzeże w XV wieku.

Michał Tomaszkiewicz
2025-07-30, 13:16
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Historyczne i geologiczne dowody (m.in. "Niedźwiedź Morski" z 1497 roku) potwierdzają, że tsunami na Bałtyku jest możliwe, choć to zdarzenie o bardzo niskim prawdopodobieństwie ("Czarny Łabędź").
- Symulacja uderzenia 4-metrowej fali pokazuje katastrofalne skutki: zalanie Żuław Wiślanych i Trójmiasta, a także odcięcie od świata Mierzei Helskiej
- Straty ekonomiczne sięgnęłyby setek miliardów złotych, paraliżując kluczowe porty, turystykę oraz strategiczną infrastrukturę energetyczną, jak terminal LNG i Naftoport
Czy tsunami na Bałtyku jest możliwe? Historia uczy, że tak
Dowody naukowe i historyczne potwierdzają, że tsunami na Bałtyku jest możliwe. Najlepiej udokumentowanym przypadkiem jest "Niedźwiedź Morski" z 1497 roku, który nawiedził wybrzeże Pomorza. Według zapisków kronikarskich z klasztoru w Darłowie, potężna fala zniszczyła port, wdarła się w głąb lądu i przeniosła trzy statki na odległość 3-4 kilometrów. Jeden z nich miał osiąść na wzgórzu o wysokości 22 metrów, gdzie dziś stoi kaplica św. Gertrudy.
Szacunki dotyczące wysokości tej historycznej fali są bardzo rozbieżne i wahają się od konserwatywnych 3 metrów do nawet 20 metrów. Nazwa "Niedźwiedź Morski" nawiązywała do potężnego pomruku, jaki towarzyszył nadchodzącej fali, przypominającego ryk niedźwiedzia.
Jakie jest zatem ryzyko powtórzenia się takiego scenariusza? Eksperci określają je jednoznacznie: prawdopodobieństwo jest znikome, ale niezerowe. To klasyczny przykład „Czarnego Łabędzia” – zdarzenia o niskim prawdopodobieństwie, ale o katastrofalnych skutkach, na które jesteśmy systemowo nieprzygotowani.
Gdyby tsunami uderzyło w Polskę. Symulacja 4-metrowej fali na Bałtyku
Gdyby zatem fala o sile podobnej do tej, która 30 lipca 2025 roku uderzyła w Rosję, wdarła się w głąb polskiego wybrzeża, oto jak wyglądałyby straty w poszczególnych regionach.
Które części polskiego wybrzeża ucierpiałyby najbardziej?
Analiza potencjalnych skutków uderzenia fali tsunami pokazuje, że kluczowe obszary dla gospodarki i turystyki cechują się bardzo wysokim stopniem ryzyka.
🌾Żuławy Wiślane
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Tereny rolnicze, zabudowa (w tym Nowy Dwór Gd.), drogi, wały przeciwpowodziowe.
Potencjalne skutki: Katastrofalne, długotrwałe zasolenie gleb, zniszczenie upraw, zalanie tysięcy budynków.
🏖️Mierzeja Helska
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Droga wojewódzka 216, linia kolejowa, porty (Hel, Jastarnia), zabudowa turystyczna.
Potencjalne skutki: Przerwanie mierzei, całkowite zalanie i odcięcie od lądu, zniszczenie jedynej drogi i kolei.
🌊Mierzeja Wiślana
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Droga wojewódzka 501, porty (Krynica Morska), zabudowa turystyczna.
Potencjalne skutki: Przerwanie mierzei (rejon przekopu), zalanie miejscowości, zniszczenie infrastruktury drogowej.
🚢Rejon Świnoujścia
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Port handlowy, terminal LNG, forty, dzielnica nadmorska, infrastruktura uzdrowiskowa.
Potencjalne skutki: Zalanie kluczowej infrastruktury portowej i energetycznej, zniszczenie bazy turystycznej.
🏙️Aglomeracja Trójmiejska
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Porty w Gdańsku i Gdyni, stocznie, rafineria, historyczne centrum Gdańska, Sopot.
Potencjalne skutki: Paraliż gospodarki morskiej kraju, zniszczenie zabytków, zalanie gęsto zaludnionych dzielnic.
⚓Rejon Kołobrzegu
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Port handlowy i rybacki, dzielnica uzdrowiskowa, molo, zabudowa przybrzeżna.
Potencjalne skutki: Zniszczenie bazy uzdrowiskowej i turystycznej, zalanie centrum miasta wzdłuż rzeki.
⛵Rejon Ustki/Łeby
Kluczowa zagrożona infrastruktura: Porty, stocznie, promenady, infrastruktura turystyczna, ruchome wydmy.
Potencjalne skutki: Zniszczenie portów i bazy turystycznej, połączenie jezior Łebsko i Sarbsko z morzem.
Żuławy Wiślane: To bezwzględnie najbardziej zagrożony obszar w Polsce. Znaczna część tej płaskiej równiny to tereny depresyjne, położone poniżej poziomu morza. Uderzenie fali doprowadziłoby do natychmiastowego zalania dziesiątek tysięcy hektarów. Wtargnięcie słonej wody spowodowałoby długofalową katastrofę ekologiczną, trwale zasolając żyzne gleby i czyniąc je niezdatnymi do uprawy na wiele lat
Mierzeja Helska i Mierzeja Wiślana: Te wąskie, piaszczyste półwyspy, wznoszące się zaledwie kilka metrów nad poziomem morza, zostałyby całkowicie pokonane. Fala o wysokości 4 metrów mogłaby przelać się przez mierzeje, a nawet doprowadzić do ich przerwania w najwęższych miejscach. Miejscowości takie jak Hel, Jastarnia, Jurata, Chałupy czy Krynica Morska zostałyby odcięte od świata i zalane.
Aglomeracja Trójmiejska: Skutki dla Gdańska, Gdyni i Sopotu byłyby katastrofalne. W Gdańsku zalane zostałyby kluczowe dzielnice: Główne Miasto, Wyspa Spichrzów, Nowy Port i tereny stoczniowe. W Gdyni zniszczeniu uległaby cała infrastruktura portowa, Skwer Kościuszki i dolne części Śródmieścia. W Sopocie woda zniszczyłaby słynne molo, całą infrastrukturę plażową i dolną część "Monciaka".
Inne miasta wybrzeża: W Kołobrzegu zniszczeniu uległaby dzielnica uzdrowiskowa i port. W Świnoujściu zalana byłaby cała dzielnica nadmorska i port. Podobny los spotkałby porty i zabudowę przybrzeżną w Ustce i Łebie.
Jak mierzyć siłę katastrofy?
Najbardziej niszczycielskie żywioły świata można oceniać na dwa sposoby: liczbą ofiar lub stratami ekonomicznymi. Te dwie metryki rzadko idą w parze.
💀 Metryka 1: Liczba ofiar
Najbardziej śmiertelne: Trzęsienia ziemi i tsunami
Ze względu na nagłość i ogromną energię, to one powodują najwięcej ofiar. Tsunami w 2004 roku pochłonęło życie ok. 230 000 osób, a trzęsienie ziemi na Haiti w 2010 r. – ponad 200 000.
💰 Metryka 2: Straty ekonomiczne
Najkosztowniejsze: Huragany i powodzie
Uderzają w gęsto zaludnione, zurbanizowane obszary, generując gigantyczne koszty. Huragany Katrina i Harvey kosztowały po 125 mld dolarów każdy.
Paradoks bogactwa i ryzyka
"Luka w podatności" (Vulnerability Gap)
Dane ujawniają paradoks: kraje bogate, mimo astronomicznych strat finansowych, notują mało ofiar. W krajach biedniejszych jest odwrotnie – straty finansowe są niższe, ale te same żywioły zbierają masowe żniwo śmierci. Wynika to z inwestycji w drogie, ale skuteczne środki zapobiegawcze (normy budowlane, systemy ostrzegania).
Scenariusz dla Polski: straty ludzkie czy materialne?
Polska, jako kraj o wysokim dochodzie i gęsto zaludnionym wybrzeżu, wpisuje się w model państwa, w którym katastrofa skutkuje przede wszystkim astronomicznymi stratami ekonomicznymi. Główny ciężar spadłby na gospodarkę i infrastrukturę (porty, rafinerie, miasta), paraliżując kraj na lata.
Katastrofa po tsunami w Polsce. Szczegółowa wycena strat
Możliwą skalę zniszczeń można oszacować na podstawie skutków tsunami w Japonii w 2011 roku, które pozostaje najkosztowniejszą katastrofą naturalną w historii, z łącznymi stratami szacowanymi na 360 miliardów dolarów. Analiza potencjalnych strat w Polsce w podziale na sektory rysuje ponury obraz:
Infrastruktura krytyczna: Zniszczenie portów w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie-Świnoujściu sparaliżowałoby polski handel morski, przez który w 2024 roku przeładowano 135 mln ton ładunków. Program Rozwoju Polskich Portów Morskich zakłada inwestycje o wartości 40,6 mld zł – to obrazuje skalę kapitału zagrożonego zniszczeniem.
Nieruchomości: W Japonii w 2011 roku całkowicie zniszczonych zostało ponad 123 000 domów. Biorąc pod uwagę gęstą zabudowę Trójmiasta, Kołobrzegu czy Świnoujścia, można założyć, że dziesiątki tysięcy budynków w Polsce uległyby zniszczeniu, generując straty w wysokości co najmniej kilkudziesięciu miliardów złotych.
🚨 Czy dostalibyśmy ostrzeżenie? System Ostrzegania przed Tsunami na Bałtyku
W artykule wspomniano o ostrzeżeniach dla Pacyfiku. A jak jest u nas? Prawda jest brutalna: dla Morza Bałtyckiego nie istnieje dedykowany, zintegrowany system wczesnego ostrzegania przed tsunami. Główne światowe systemy (dla Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego) bazują na sieci sejsmografów i boi oceanicznych, które monitorują trzęsienia ziemi. Ponieważ ryzyko na Bałtyku jest uznawane za skrajnie niskie, stworzenie podobnej, kosztownej infrastruktury uznano za nieuzasadnione.
Oznacza to, że w przypadku fali wywołanej np. nagłym, podmorskim osuwiskiem, polskie wybrzeże mogłoby zostać uderzone praktycznie bez żadnego oficjalnego ostrzeżenia. Należy jednak pamiętać, że chociaż nie ma dedykowanego systemu dla Bałtyku, regionalne sieci sejsmiczne (EMSC, GFZ) wykryłyby trzęsienia >5,0 Mw, uruchamiając alerty.
Turystyka: Sektor turystyki, który w 2025 roku ma wygenerować dla polskiej gospodarki 165,5 mld zł, uległby całkowitemu załamaniu. Zniszczeniu uległaby cała baza noclegowa, gastronomiczna i rekreacyjna w pasie przybrzeżnym.
Rolnictwo i rybołówstwo: Tsunami zniszczyłoby tysiące hektarów pól uprawnych na Żuławach Wiślanych. Polski sektor rybołówstwa przybrzeżnego zostałby zdewastowany – w Japonii zniszczeniu uległo 90% z 29 000 łodzi rybackich w dotkniętych prefekturach.
Podsumowując, uderzenie 4-metrowego tsunami w polskie wybrzeże wygenerowałoby łączne straty ekonomiczne sięgające setek miliardów złotych, co czyniłoby je bezsprzecznie najkosztowniejszą katastrofą naturalną w historii Polski.
Najgroźniejsze katastrofy naturalne
🌊Trzęsienie Ziemi / Tsunami
Charakterystyka: Nagłe, ekstremalnie niszczycielskie.
Przykład: Tōhoku, Japonia (2011) - 18 000+ ofiar, 360 mld USD strat.
Potencjał kaskadowy: Tsunami, awarie nuklearne, zanieczyszczenie.
🌪️Huragan / Cyklon
Charakterystyka: Rozległe zniszczenia od wiatru, deszczu i powodzi.
Przykład: Huragan Katrina, USA (2005) - 1 800+ ofiar, 125 mld USD strat.
Potencjał kaskadowy: Powodzie, osunięcia ziemi, blackouty.
💧Powódź
Charakterystyka: Powolne lub gwałtowne zalewanie terenu.
Przykład: Pakistan (2022) - 1 700+ ofiar, 30 mld USD strat.
Potencjał kaskadowy: Epidemie, zniszczenie upraw, skażenie wody.
☀️Susza / Fala Upałów
Charakterystyka: Powolne, długotrwałe i rozległe.
Przykład: Europa (2003) - 70 000 ofiar.
Potencjał kaskadowy: Głód, pożary, niedobory wody, kryzys energetyczny.
🌋Erupcja Wulkanu
Charakterystyka: Nagła lub przewidywalna w krótkim terminie.
Przykład: Wulkan Unzen, Japonia (1792) - 15 000 ofiar.
Potencjał kaskadowy: Tsunami, spływy popiołowe, zmiany klimatyczne.
Paraliż państwa: cios w gospodarkę, wojsko i bezpieczeństwo energetyczne
Skutki uderzyłyby nas nie tylko po kieszeni. Tsunami zmiotłoby z ziemi strategiczne fundamenty funkcjonowania państwa.
Gospodarka: Zniszczenie największych portów oznaczałoby natychmiastowy paraliż polskiego handlu morskiego i przerwanie globalnych łańcuchów dostaw. W krótkim okresie nastąpiłby gwałtowny spadek PKB, a w długim – ogromne obciążenie budżetu kosztami odbudowy.
Bezpieczeństwo narodowe: Główne bazy polskiej Marynarki Wojennej w Gdyni i Świnoujściu zostałyby zniszczone. Taki scenariusz oznaczałby drastyczne obniżenie, a potencjalnie utratę, zdolności operacyjnych Marynarki Wojennej do obrony wybrzeża i realizacji zobowiązań w ramach NATO.
Bezpieczeństwo energetyczne: Zagrożona byłaby kluczowa infrastruktura zapewniająca dywersyfikację dostaw surowców:
- Terminal LNG w Świnoujściu: Jego zniszczenie odcięłoby Polskę od jednego z głównych, niezależnych od Rosji, źródeł gazu.
- Naftoport w Gdańsku: Paraliż głównej bramy dla importu ropy naftowej zagroziłby stabilności dostaw paliw dla całej gospodarki.
- Morskie farmy wiatrowe: Tsunami mogłoby zniszczyć nie tylko turbiny, ale przede wszystkim lądową infrastrukturę przesyłową, co wstrzymałoby rozwój tego sektora na wiele lat. Planowana moc z bałtyckich farm to 11 GW do 2040 roku.
- Baltic Pipe: Uszkodzeniu mógłby ulec gazociąg, którym importujemy gaz kupowany w Norwegii, co jeszcze bardziej zmniejszyłoby możliwość dywersyfikacji dostaw.
👀 Jak wygląda nadchodzące tsunami? To nie jest zwykła, załamująca się fala
Gdybyś stał na bałtyckiej plaży, nadejścia tsunami prawdopodobnie byś nie przeoczył. To zjawisko ma swoje charakterystyczne, przerażające znaki:
Nagłe cofnięcie się morza: To najbardziej znany sygnał. Woda potrafi cofnąć się o setki metrów w ciągu kilku minut, odsłaniając dno morskie, co jest zjawiskiem absolutnie nienaturalnym.
Głuchy huk: Historyczna nazwa "Niedźwiedź Morski" wzięła się od potężnego pomruku, jaki towarzyszył fali. Przypomina on odgłos nadjeżdżającego pociągu towarowego lub nisko lecącego odrzutowca.
Ściana wody, nie fala: Tsunami na otwartym morzu jest prawie niezauważalne. Dopiero na płytkich wodach przybrzeżnych spiętrza się, ale rzadko wygląda jak klasyczna fala z grzywaczem. Najczęściej to szybko podnoszący się poziom morza lub dosłowna ściana wody, która wlewa się na ląd z ogromną siłą, nie cofając się przez wiele minut.
Tsunami na Bałtyku. Czy mamy się czego obawiać?
Powyższy hipotetyczny scenariusz, choć oparty na realnych danych i historycznych przesłankach, jest przykładem ryzyka typu „Czarny Łabędź”. Charakteryzuje się ono bardzo niskim prawdopodobieństwem, ale ekstremalnie wysokimi konsekwencjami. W przeciwieństwie do tego hipotetycznego, choć możliwego zdarzenia, Polska regularnie zmaga się z innymi, bardziej powszechnymi katastrofami naturalnymi, takimi jak gwałtowne powodzie, niszczycielskie wichury i coraz dotkliwsze susze. Jednak analiza scenariusza tsunami uczy, jak ważne jest przygotowanie na zdarzenia, które wykraczają poza naszą codzienną wyobraźnię.
Kwestia możliwości wystąpienia tsunami na Morzu Bałtyckim jest przedmiotem debaty naukowej, która prowadzi do niepokojącego wniosku: nie można tego całkowicie wykluczyć. Analiza geologiczna i historyczna wskazuje, że Bałtyk, mimo iż jest morzem śródlądowym, płytkim (średnia głębokość zaledwie 52,3 m) i w dużej mierze asejsmicznym, czyli pozbawionym intensywnej aktywności tektonicznej, nie jest całkowicie wolny od mechanizmów zdolnych do wygenerowania niszczycielskiej fali.
⏳ Czy Bałtyk się zmienia? Geologiczna "tykająca bomba" pod Skandynawią
Artykuł wspomina o trzęsieniach ziemi. Co ciekawe, ryzyko w naszym regionie, choć powoli, może się zmieniać. Skandynawia wciąż podnosi się po ustąpieniu lodowca sprzed tysięcy lat (to zjawisko nazywa się ruchem izostatycznym). Ten proces, choć powolny (do 1 cm rocznie), powoduje naprężenia w skorupie ziemskiej, które uwalniają się w postaci niewielkich trzęsień ziemi. Jednocześnie południowe wybrzeże Bałtyku, w tym Polska, bardzo powoli opada. W perspektywie tysięcy lat te ruchy mogą zmienić stabilność dna morskiego i teoretycznie wpłynąć na częstotliwość podmorskich osuwisk – głównego zagrożenia dla Bałtyku.
Główne potencjalne przyczyny tsunami na Bałtyku obejmują:
Trzęsienia ziemi: Choć rzadkie i zazwyczaj o niewielkiej sile, wstrząsy tektoniczne występują w regionie Skandynawii i na obszarze Polski. Są one związane głównie z tzw. strefą Teisseyre’a-Tornquista – głębokim rozłamem skorupy ziemskiej przebiegającym od Półwyspu Jutlandzkiego po Morze Czarne – oraz z procesem izostatycznego podnoszenia się Półwyspu Skandynawskiego po ustąpieniu lądolodu. Eksperci oceniają, że trzęsienie o magnitudzie 5-6 w skali Richtera, z epicentrum zlokalizowanym pod dnem morskim, mogłoby teoretycznie wywołać falę tsunami, choć prawdopodobnie o niewielkiej wysokości.
Podmorskie osuwiska: Ten mechanizm jest uznawany przez wielu badaczy za znacznie bardziej prawdopodobny i potencjalnie groźniejszy. Nawet stosunkowo odległe trzęsienie ziemi, na przykład w Szwecji, może zdestabilizować duże masy niestabilnych osadów zalegających na stromych stokach dna Bałtyku. Gwałtowne osunięcie się tych mas wypiera ogromną ilość wody, generując lokalne, ale potencjalnie wysokie tsunami.
Inne przyczyny: Wśród rzadziej rozważanych, ale teoretycznie możliwych przyczyn, wymienia się uderzenie w powierzchnię morza dużego meteorytu lub gwałtowne, eksplozywne uwolnienie metanu uwięzionego w osadach dennych (tzw. hipoteza kraterów metanowych).
💥 Nie tylko natura. Czy człowiek może wywołać falę podobną do tsunami?
Artykuł skupia się na przyczynach naturalnych, ale historia zna przypadki fal wywołanych przez człowieka. Najsłynniejszy to katastrofa zapory Vajont we Włoszech w 1963 r. Ogromne osuwisko runęło tam do sztucznego jeziora, tworząc falę o wysokości ponad 200 metrów, która przelała się przez koronę zapory i zabiła ok. 2000 osób. Przenosząc to na Bałtyk, teoretycznym zagrożeniem mogłaby być potężna, podwodna eksplozja – na przykład związana z zalegającą na dnie amunicją z czasów II wojny światowej lub hipotetycznym wypadkiem przemysłowym na morzu, która mogłaby zdestabilizować dno i wywołać lokalną, niszczycielską falę.
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Przedstawiona w artykule analiza, choć dotyczy scenariusza hipotetycznego, jest mocno osadzona w danych naukowych, faktach historycznych i sprawdzonych metodach analitycznych. Poniżej wyjaśniamy, na jakich fundamentach opierają się nasze wnioski.
Informacje pochodziły z trzech głównych grup źródeł:
Międzynarodowe instytucje naukowe i agencje rządowe: Dane dotyczące aktywności sejsmicznej na świecie, siły trzęsień ziemi oraz propagacji fal tsunami pochodziły od wiodących światowych agencji, takich jak United States Geological Survey (USGS), Japońska Agencja Meteorologiczna oraz Pacific Tsunami Warning Center (PTWC) na Hawajach. Globalne dane statystyczne dotyczące ofiar i skutków katastrof czerpano z raportów Biura Narodów Zjednoczonych ds. Redukcji Ryzyka Katastrof (UNDRR) oraz amerykańskiej agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration).
Globalni reasekuratorzy: Analizy dotyczące strat ekonomicznych i ubezpieczeniowych, a w szczególności mechanizmu „luki w podatności”, opierały się na publicznie dostępnych raportach globalnych firm reasekuracyjnych, takich jak Munich Re. Firmy te zawodowo zajmują się szacowaniem ryzyka i kosztów katastrof naturalnych na całym świecie.
Polskie instytucje badawcze: Informacje potwierdzające historyczne występowanie tsunami na Bałtyku oraz analizy geologiczne polskiego wybrzeża pochodzą z badań prowadzonych przez Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy oraz inne polskie instytuty morskie, jak Instytut Oceanologii PAN.
🏚️ Mit "ożywczej odbudowy". Dlaczego katastrofa nigdy nie jest dobra dla gospodarki?
W dyskusjach o katastrofach pojawia się czasem argument, że gigantyczne pieniądze wydane na odbudowę "napędzają gospodarkę". To popularny mit, znany jako "błąd zbitej szyby". Wyobraź sobie, że ktoś wybija szybę w twoim domu. Płacisz szklarzowi 500 zł za nową. Czy stałeś się bogatszy? Nie, po prostu wydałeś 500 zł, by wrócić do stanu posiadania, który miałeś wcześniej. Te pieniądze mogłeś wydać na coś innego – np. na nowe buty. Katastrofa nie tworzy nowego bogactwa. Zmusza jedynie do przekierowania ogromnych zasobów i kapitału z produktywnych inwestycji (budowy nowych fabryk, dróg, innowacji) na odtworzenie tego, co zostało zniszczone.
Symulacja skutków uderzenia tsunami w Polskę oraz ocena strat przebiegały według następującej metodologii:
Krok 1: Ustalenie scenariusza. Przyjęto konserwatywny, lecz realistyczny scenariusz uderzenia fali o wysokości 4 metrów. Wartość ta została wybrana celowo – jest analogiczna do fal zaobserwowanych u wybrzeży Kamczatki po trzęsieniu ziemi o magnitudzie 8,8, a jednocześnie mieści się w dolnym zakresie szacunków dla historycznego bałtyckiego tsunami z 1497 roku.
Krok 2: Symulacja zniszczeń fizycznych. Zniszczenia nie były losowe. Zidentyfikowano obszary najwyższego ryzyka na podstawie analizy topografii polskiego wybrzeża. Jego nizinny, płaski charakter oraz występowanie depresji (Żuławy Wiślane) i wąskich mierzei (Helska, Wiślana) w naturalny sposób czynią te tereny wysoce podatnymi na zalanie.
Krok 3: Szacowanie strat ekonomicznych. Ponieważ precyzyjna wycena jest niezwykle trudna, zastosowano metodę analizy porównawczej (benchmarkingu). Jako punkt odniesienia przyjęto najkosztowniejszą katastrofę w historii – tsunami w regionie Tōhoku w Japonii w 2011 roku. Dla każdego sektora polskiej gospodarki (np. turystyki, transportu morskiego, rolnictwa) analizowano wartość zgromadzonych tam aktywów i porównywano potencjalne zniszczenia do udokumentowanych strat, jakie poniósł analogiczny sektor w Japonii.
Krok 4: Ocena wpływu na gospodarkę i bezpieczeństwo. Na podstawie oszacowanych zniszczeń fizycznych i strat ekonomicznych przeprowadzono jakościową analizę skutków systemowych. Polegała ona na zidentyfikowaniu kluczowej infrastruktury dla funkcjonowania państwa (portów handlowych, baz Marynarki Wojennej, terminalu LNG, Naftoportu) i określeniu konsekwencji jej zniszczenia dla handlu, zdolności obronnych oraz bezpieczeństwa energetycznego Polski.
- 10 największych trzęsień ziemi w historii. Gdzie ziemia drżała najmocniej?
- Katastrofalne trzęsienia ziemi. "Nadchodzą pytania ostateczne"
- BBC: Google zawiodło. Ludzie bez ostrzeżenia przed katastrofą
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz