Mark Zuckerberg stworzył osiedle dla swojej rodziny. Dzielnica jak "plansza do gry w Monopol"
Zablokowane drogi, ochroniarze niepokojący i filmujący mieszkańców, głośne imprezy - to realia, w jakich żyją sąsiedzi Marka Zuckerberga w luksusowej dzielnicy Palo Alto. Miliarder nabył tam łącznie jedenaście nieruchomości i stworzył odgrodzone osiedle dla swojej rodziny.
2025-08-13, 09:30
Mark Zuckerberg kupił 11 domów i stworzył osiedle dla swojej rodziny
"The New York Times" opisuje realia mieszkańców luksusowej dzielnicy Crescent Park w Palo Alto w Kalifornii, do której czternaście lat temu sprowadził się Mark Zuckerberg z rodziną. Przypomnijmy, że majątek miliardera szacowany jest obecnie na ponad 250 miliardów dolarów. Sąsiedzi właściciela Mety relacjonowali, że pojawienie się Zuckerbegów wiązało się z wieloma zmianami, które wprowadziły chaos w dotąd spokojnej okolicy.
Mark Zuckerbeg zaczął wykupować domu w Crescent Park w 2011 roku. Pięć lat później Zuckerbeg wystąpił do miasta z prośbą o wyburzenie czterech domów sąsiadujących z jego domem i odbudowanie ich nieco odmienionej formie. Lokalne władze wyraziły na to zgodę, jednak na miejsce budowy wysłano architekta miejskiego.
Ponad 50 pozwoleń na przebudowę
Peter Baltay wspominał w rozmowie z "The New York Times", że gdy stał na chodniku, podszedł do niego ochroniarz Zuckerbega, pytając, co robi. Został pouczony, że ma "przejść dalej". "Przecież to publiczny chodnik!" - mówił zszokowany Baltay. Architekt nie ukrywał zdziwienia, że miasto pozwoliło na wyburzenie czterech "pięknych domów". Projekt w wyjściowej formie został jednak odrzucony, a sam Zuckerbeg wycofał wniosek z urzędu. Okolica jednak ulegała dalszym zmianom - miliarder dostał łącznie 56 pozwoleń na 56 przebudowę.
"The New York Times" pisze, że dzielnica miała zostać potraktowana przez potentata "jak plansza do gry w Monopol". Mark Zuckerbeg kupił jedenaście domów za łączną sumę 110 milionów dolarów, oferując ich poprzednim właścicielom nierzadko nawet kilkukrotnie wyższą cenę niż rynkowa.
"Nie ma mowy o pukaniu po szklankę cukru". Ochroniarze i nielegalna szkoła
Jak wygląda sąsiedztwo z Markiem Zuckerbegiem i jego rodziną? "Osiedle" miliardera odgradza od reszty społeczności wysoki rząd żywopłotów. "Nie ma mowy o pukaniu do drzwi wejściowych po szklankę cukru" - pisze "NYT". Pięć posiadłości zajmuje jego rodzina, żona Priscilla Chan i trzy córki. Niektóre nieruchomości są puste, a w niektórych mieszkają inni członkowie jego rodziny. W jednej z posiadłości przez jakiś czas działała nawet szkoła, do której uczęszczało czternaścioro dzieci. Została jednak zamknięta. Rzecznik Zuckerbergów tłumaczył, iż nie byli oni świadomi, że placówka, którą prowadzili, naruszała przepisy.
Choć sąsiedzi na co dzień nie widują Marka Zuckerberga, jego żony ani dzieci, to ich obecność generuje wiele niekomfortowych sytuacji. "NYT" donosił, że jakiś czas temu mieszkańcy nie mogli parkować aut blisko swoich domów. O zakazie poinformowała policja, rozwieszając znaki na drzewach. Okazało się, że powodem miał być grill urządzony przez Zuckerberga. Ponadto zatrudnieni przez niego ochroniarze często zakłócają spokój innych mieszkańców, którzy spacerują po publicznym chodniku. Wypytywani są wówczas o powód swojej obecności w okolicy, bywają też filmowani. Sąsiedzi Zuckerbega zmagają się również z blokowaniem ulic przez ciężarówki dostawcze czy głośne imprezy.
- Meta celowo uzależnia dzieci od mediów społecznościowych? Jest oskarżenie kilkudziesięciu stanów
- Nieuczciwe praktyki. Ogromna kara dla właścicieli Facebooka
Jak tłumaczył w rozmowie z "NYT" Aaron McLear, rzecznik małżeństwa Zuckerbergów, prezes Meta musi być objęty wzmożoną ochroną ze względu na "konkretne, wiarygodne zagrożenia".
Źródło: The New York Times/hjzrmb