Pogromczyni Julii Szeremety przejdzie testy płci. Dokumenty zostały złożone

Polskie pięściarki kilkanaście dni temu przeszły badania w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej. Każda z nich otrzymała certyfikat płci w języku angielskim wymagany do startu we wrześniowych mistrzostwach świata - poinformował PAP Maciej Demel, wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego. Ten sam test ma przejść również pogromczyni Julii Szeremety z olimpijskiego finału Lin Yu-ting.

2025-08-22, 15:27

Pogromczyni Julii Szeremety przejdzie testy płci. Dokumenty zostały złożone
Lin Yu-ting i Julia Szeremeta. Foto: PAP/Adam Warżawa

Polki pomyślnie przeszły testy płci

Obowiązek posiadania tych certyfikatów wprowadziła światowa federacja (World Boxing), która już wcześniej ogłosiła, że ten warunek ciąży na krajowych związkach. Brak odpowiednich dokumentów wyklucza udział kobiet w mistrzostwach świata, które odbędą się w dniach 4-14 września w Liverpoolu.

- Bardzo się z tego cieszę, że taki obowiązek został wprowadzony. Przynajmniej jest tak, jak w kilku innych dyscyplinach, np. lekkiej atletyce - przyznał Demel.

Wiceprezes PZB wspomniał, że co prawda każda z pięściarek otrzymała swój certyfikat z COMS, ale dokumenty całej kadry kobiecej niezbędne przy zgłoszeniu (entry check) ekipy do MŚ przedstawi szef polskiej delegacji.

- Naprawdę do uporządkowania tych spraw tak niewiele potrzeba. Sensacji i być może niesprawiedliwości można było uniknąć. Niesprawiedliwości, która wynika z pomówień. A te pomówienia stają się faktem - dodał.

Demel nie bierze pod uwagę możliwość sfałszowania badań, gdyż jego zdaniem byłoby to bardzo niebezpieczne dla krajowych placówek naukowych, a co za tym idzie dla poszczególnych federacji.

W przypadku mężczyzn World Boxing od stycznia 2026 roku także wprowadzi obowiązkowe testy płci. - To działa w dwie strony. Są kobiety, które stają się mężczyznami, choć one teoretycznie powinny mieć gorsze wyniki - zauważył wiceprezes.

Khelif i Yu-ting bez certyfikatu

W światowym sporcie szerokim echem odbiła się sprawa Imane Khelif i Lin Yu-ting, dwóch pięściarek, które wcześniej nie zaliczyły testów płci i nie dostały zgody na start w mistrzostwach świata w roku 2023. Wówczas światowym boksem amatorskim zarządzało Międzynarodowe Stowarzyszenia Boksu (IBA). Był to m.in. podłożem konfliktu z MKOl, który dopuścił obie zawodniczki do turnieju olimpijskiego. Algierka i Tajwanka (w finale pokonała Julię Szeremetę) w Paryżu zdobyły złote medale.

Yu-ting ma zamiar przejść badania. - Czekamy na powiadomienie od tajwańskiej federacji bokserskiej dotyczące szczegółów zgłoszenia, przygotowując się jednocześnie do mistrzostw świata w boksie 2025. Lin nie rozważała wycofania się z zawodów z powodu nowych testów płci. Złożymy wszystkie wymagane przez organizatorów dokumenty, zgodnie z normalnymi procedurami – powiedział Tseng Tzu-chiang, trener pięściarki.

MKOl wykreślił IBA z rodziny olimpijskiej, decydując się na współpracę z World Boxing. Ta postawiła na wprowadzenie polityki, która skutecznie zapobiegnie podobnym incydentom na przyszłych wydarzeniach.

Zobacz więcej:

Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/BG

Polecane

Wróć do strony głównej