Puźniki. "Godny pochówek ofiar jest naszym obowiązkiem"
W Puźnikach na Ukrainie odbyły się uroczystości pogrzebowe ponad 40 Polaków zamordowanych w czasie II wojny światowej przez ukraińskich nacjonalistów. Wcześniej odprawiono mszę żałobną w intencji ofiar.
2025-09-06, 17:44
"To nie koniec żałoby"
Podczas uroczystości marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła, że "dzisiejszy pochówek nie oznacza końca żałoby, ale zamyka pewien bolesny etap":
Szczątki pomordowanych ekshumowano wiosną, w czasie prac archeologicznych. To pierwsze od lat tego typu upamiętnienie polskich ofiar na Ukrainie. W uroczystościach uczestniczyły rodziny ofiar i przedstawiciele władz Polski i Ukrainy.
Posłuchaj
- Kwestia zapewnienia godnego pochówku jest po prostu naszym obowiązkiem, ale jest także koniecznością, by polsko-ukraińskie porozumienie okazało się trwałe i skuteczne - wskazała Kidawa-Błońska.
Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska przypomniała, że przed wojną w Puźnikach mieszkało ponad tysiąc osób, a niemal całą populację wsi stanowili Polacy. Puźniki były miejscem tętniącym życiem, stanowiącym część "pięknej, kresowej mozaiki", w którym przenikały się różne kultury, tradycje, języki i religie - mówiła marszałek Senatu w trakcie sobotnich uroczystości
Posłuchaj
Przywrócenie godności
Pochówek ofiar mordu w Puźnikach to przywrócenie godności tym, którym ją odebrano w najbardziej nieludzki sposób - powiedziała ministra kultury Marta Cienkowska podczas sobotnich uroczystości pogrzebowych w tej wsi na zachodzie Ukrainy.
- Ofiary mordu w Puźnikach przez długie dekady spoczywały w bezimiennej mogile, ale pamięć ich bliskich i tych, którzy walczyli o tę pamięć, prawdę i akt elementarnej sprawiedliwości, trwa. Dzisiejszy pochówek to przywrócenie godności tym, którym ją odebrano w najbardziej nieludzki sposób - mówiła Cienkowska.
Wyraziła też przekonanie, że wspólnym wysiłkiem polskich i ukraińskich ekspertów uda się odnaleźć pozostałe ofiary zbrodni, a następnie każdej z nich zapewnić należny szacunek, imię i miejsce spoczynku. - Wierzę, że dzięki badaniom genetycznym uda się przywrócić ofiarom tożsamość, a ich bliscy, często przez lata pozbawieni miejsca pamięci, będą mogli zapalić znicz - podkreśliła szefowa MKiDN.
List prezydenta Nawrockiego
W odczytanym przez prezydenckiego ministra Marcina Przydacza liście Karol Nawrocki poinformował, że "dzisiaj żadne argumenty ani interesy nie usprawiedliwiają sytuacji, w której szczątki ofiar czekają wciąż na godny pochówek, a okoliczności ich śmierci - na rzetelne udokumentowanie i upamiętnienie".
- Za trzy lata będziemy obchodzić 370. rocznicę jednego z najważniejszych wydarzeń w historii relacji polsko–ukraińskich - czyli zawarcia unii hadziackiej. Unii, która już setki lat temu zapewniała Ukrainie trwałą przynależność do cywilizacji europejskiej - przekazał. Zaznaczył, iż ma nadzieje, "że do tego czasu zacznie się na dobre proces autentycznego polsko–ukraińskiego pojednania, a krwawiąca wciąż rana, jaką jest ludobójstwo popełnione na Wołyniu, Podolu i w Galicji, zacznie się zabliźniać".
Jak mówił prezydent, "każdy, kto choćby słyszał o ludobójstwie na Wołyniu, Podolu, w Galicji, nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tej historii". - Żaden prawy, uczciwy człowiek – a na pewno nikt, kto mieni się Polakiem – nie może uznać tej tragedii za mało znaczący - odległy epizod historii, niepotrzebnie zaprzątający nam uwagę ponad 80 lat później - podkreślił.
Ekshumacje w Puźnikach
W Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści wymordowali - według różnych źródeł - od 50 do 120 Polaków. Głównym sprawcą tej zbrodni był Petro Chamczuk, który stał na czele sotni UPA Szare Wilki. Chamczuk i jego podkomendni nigdy nie ponieśli kary.
Ekshumacje w Puźnikach trwały od 23 kwietnia do 10 maja. Znaleziono szczątki co najmniej 42 osób. Były to pierwsze tego rodzaju prace od czasu zniesienia w listopadzie 2024 r. przez stronę ukraińską zakazu poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy

Źródło: PAP/IAR/inne