W Rosji wrze, Putin ma problem. Ukraina zadała bolesny cios w "gospodarcze serce"
Po atakach ukraińskich dronów na rafinerie, w niektórych regionach Rosji i na terenach okupowanych coraz częściej brakuje benzyny. Od zeszłego miesiąca trudności te szczególnie narastają na rosyjskim Dalekim Wschodzie, Zabajkale i anektowanym Krymie. Ceny paliw wyraźnie tam wzrastają, na co coraz częściej narzekają Rosjanie.
2025-09-09, 12:40
Rosja. Niedobory paliwa po atakach na rafinerie
Ukraińskie drony zaatakowały w sierpniu 10 rosyjskich rafinerii ropy naftowej i unieruchomiły co najmniej 5 z nich. Koszty przejazdów samochodem znacznie wzrosły - przyznaje rosyjska studentka Wioletta, mieszkająca Sewastopolu. - Ceny paliw i tak były już dość wysokie. Po chwilowym braku benzyny 95, teraz jest ona droższa. Codziennie jeżdżę do innego miasta na studia, a to oczywiście bardzo mocno obciąża budżet. Muszę tankować benzynę 95a Ultra 95, więc wychodzi średnio 12-15 tysięcy rubli (ok. 500-600 złotych) miesięcznie. To duża kwota w budżecie rodzinnym, a przeznaczana jest tylko na benzynę - skarży się Wioletta.
W ciągu ostatniego miesiąca w Sewastopolu, w południowej części zaanektowanego Krymu, litr benzyny podrożał o 8 rubli (około 35 groszy). Mieszkańcy Krymu liczą się z dalszymi podwyżkami. - Jest mało prawdopodobne, by było taniej, bo na Krymie mamy trudności logistyczne związane z importem wielu produktów, w tym żywności i właśnie paliw - mówią.
Czytaj także:
28 sierpnia rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow, komentując niedobór benzyny, który pojawił się po ataku ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie, twierdził, że rynek paliw jest "stabilny" i "pod kontrolą".
Dziura w budżecie
Kreml boryka się też z problemami finansowymi. Niezależni ekonomiści zwracają uwagę, że rosyjskie władze próbują "łatać dziurę w budżecie", sprzedając udziały w państwowych spółkach. Na liście Ministerstwa Finansów jest port lotniczy Domodiedowo i firma wydobywająca złoto "Jużuralzołoto".
Źródło: Polskie Radio