Zapad-2025. Rosja i Białoruś szykują się do nowej wojny przeciw Zachodowi
Na białoruskich i rosyjskich poligonach trwają manewry Zapad-2025. Rosja i Białoruś przygotowują się do potencjalnych nowych działań wojennych. Eksperci w rozmowie z Polskim Radiem zalecają czujność w związku z możliwymi prowokacjami. Polskie władze wskazują, że Białoruś i Rosja przeprowadzają symulację ataku na przesmyk suwalski.
2025-09-13, 16:21
Rosja i Białoruś szykują się do potencjalnej wojny
Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad 2025, rozpoczynające się 12 września, opierają się między innymi na symulacji działań na przesmyku suwalskim. W związku z tym, Polska zdecydowała się zamknąć granicę z Białorusią ze względów bezpieczeństwa. Według danych litewskiego wywiadu w rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach Zapad ma wziąć udział około 30 tysięcy żołnierzy.
Rosja publikuje już pierwsze zdjęcia z ćwiczeń, m.in. wskazujące na udział w manewrach jednostek Floty Północnej. - Wspólne strategiczne manewry wojskowego Zapad-2025 to przygotowania Rosji i Białoruś do możliwych wojen - nie ma wątpliwości Siarhiej Pielesa, dziennikarz telewizji Biełsat. Przed atakiem Rosji na NATO w 2027 roku, razem z uderzeniem z Chin, ostrzegał w ostatnim czasie szef sił sojuszu i USA w Europie, generał Alexus Grynkevich. Z kolei szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Jak zauważa Siarhiej Peliesa w Polskim Radiu 24, tym razem, jak się wydaje, nie są to ataki, do których miałoby dojść dzisiaj, czy jutro.
Jednak nie znaczy to, że Rosja i Białoruś nie wykluczają takich ataków później. Obecnie także inni eksperci są zdania, że liczba nagromadzonych wojsk jest zbyt mała. Niemniej jednak, jak się ocenia, kolejne oddziały mogą zostać sprowadzone w czasie liczonym w miesiącach. Obecnie Rosja ma związane ręce w związku z zaciętymi walkami w Ukrainie. - Ćwiczenia Zapad-2025 mają pokazać potencjał wojsk rosyjskich i białoruskich - uważa analityk portalu Defence24, Aleksander Olech. I jak mówi, każde tego rodzaju ćwiczenia są skierowane przeciwko Zachodowi.
Posłuchaj
Ćwiczenia częściowo przy granicy z Polską
Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia rozpoczęły się 12 września i potrwają do 16 września. Ćwiczenia Zapad 2025, traktowane jako pokaz siły Rosji i jej bliskiego sojusznika Białorusi, odbywają się na poligonach w obu krajach. Część wojsk znajduje się w pobliżu granicy z Polską.
Na antenie radiowej Trójki Aleksander Olech wskazał, że przesunięcie wojsk białoruskich i rosyjskich na poligony nieco bardziej oddalone od granic NATO nie zmienia ofensywnego charakteru ćwiczeń Zapad-2025 i tego, że są one skierowane przeciwko Zachodowi.
Oficjalne zawiadomienia
Scenariusz ćwiczeń zakłada obronę Białorusi i Rosji przed agresją, jednak uwzględnia także przejście do działań ofensywnych. Na oficjalnych stronach resortów obrony Białorusi i Rosji można przeczytać, że w trakcie ćwiczeń realizowane będą zarówno przedsięwzięcia dowódczo-sztabowe, jak i działania jednostek na poligonach. Do działań ma być także skierowane lotnictwo, jednostki rakietowe oraz drony.
1/3 Dziś rozpoczęły się 🇧🇾🇷🇺ćwiczenia Zapad, które potrwają do 16 września.
Krótki 🧶 z najważniejszymi informacjami.
▶️Oficjalnie weźmie w nich udział 8 tys. żołnierzy z Białorusi i Rosji (choć litewski wywiad oszacował tę liczbę na 30 tys. - warto rzucić okiem na grafikę 👇) pic.twitter.com/2DtFCiLFzm
— Anna Maria Dyner (@Anna_M_Dyner) September 12, 2025
Podczas manewrów ma być ćwiczone również użycie pocisków hipersonicznych Oresznik oraz użycie broni atomowej - zapowiadał wcześniej minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin. Same rakiety Oresznik mają być wkrótce sprowadzone na Białoruś. Rosyjskie MON publikuje zdjęcia z manewrów Zapad, na których pokazuje m.in. udział jednostek Floty Północnej w tych ćwiczeniach.
Tymczasem Polska prowadzi własne ćwiczenia. Pierwsza faza rozpoczęła się na początku września i polegała na przemieszczaniu oddziałów na duże odległości w rejony wybranych poligonów na północy i wschodzie kraju. Polski rząd podjął również decyzję o czasowym zamknięciu granicy z Białorusią. Żadne z działających do tej pory kilku przejść granicznych, w tym to kolejowe w Terespolu, nie działa.
"Trzeba wiedzieć, że to będzie rzeź"
Ukraiński pułkownik Serhij Hrabski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ostrzegał, że jeśli dojdzie do ataku na przesmyk suwalski, Moskwa może dokonać rzezi w miejscowościach przygranicznych. Jego zdaniem Polska powinna pozyskiwać od Ukrainy doświadczenie bojowe, np. poprzez łączników, bo rozumienia problemów pola bitwy nie da się w pełni przekazać w teorii. Tego rodzaju rozwiązanie, jak podkreśla, dałoby Polsce wgląd w to, jak przygotować swoją obronę.
Pułkownik Hrabski ostrzega, że Białoruś, wraz Rosjanami, może docelowo (nie oznacza to: w tym momencie) rozwinąć zgrupowanie liczące nawet 200 tysięcy wojsk (należy tu doliczyć rezerwistów). Według niego potencjalny atak Rosji na państwa NATO "oznacza ludobójstwo".
- Rosjanie chcieliby zobaczyć prowincje wileńską, lubelską i warszawską - mówi ukraiński pułkownik. I dodaje, że wszelki sprzeciw będzie tłumiony w jak najostrzejszy sposób, czego Rosjanie nauczyli się na terytorium Ukrainy. Przypomniał, że tylko w rejonie Buczy w ciągu miesiąca okupacji zabito setki osób.
Do tego w ostatnim czasie pułkownik Hrabski wskazywał, że rozlokowanie odpowiedniej ilości wojsk wymaga czasu. Na razie uniemożliwia to także zacięta obrona Ukrainy. - Jednak w przypadku załamania się frontu, nie daj Boże, Rosja może mieć rozwiązane ręce - ostrzega pułkownik.
- 10 kroków po ataku Rosji na Polskę. Wojskowy USA: oto plan dla NATO
- Przesmyk suwalski na oku Kremla. Wojskowy ostrzega Polskę i Litwę
Źródło: PolskieRadio24.pl/PAP/IAR/inne
Fot: biuro prasowe MON Rosji







