Skandal w "Przyjaznym Państwie". Nielegalny lobbing za zgodą szefa komisji?

Adam Szejnfeld (PO) wprowadził na obrady komisji "Przyjazne Państwo", której przewodniczy, właściciela firmy budowlanej, jako swojego doradcę. Ten wygłosił mowę pochwalną na temat projektu zmian... w prawie budowlanym. - To skandal - mówią specjaliści.

2011-04-28, 08:50

Skandal w "Przyjaznym Państwie". Nielegalny lobbing za zgodą szefa komisji?
Potrzebne są zmiany w podatkach. Foto: fot. W. Kusiński PR

O tym, że Robert Oppenheim, założyciel, główny udziałowiec i do niedawna prezes firmy budowlanej RC Development wbrew przepisom o lobbingu wszedł na obrady komisji i zabrał na nich głos informuje TVP Info.

Według stacji Adam Szejnfeld, przewodniczący komisji i członek Platformy Obywatelskiej, wprowadził Oppenheima na obrady komisji i poprosił o zabranie głosu, przedstawiając jako swojego doradcę. Biznesmen, ani poseł, nie wspomnieli kim rzeczywiście jest mówca, a ten nie wpisał się - co jest obowiązkiem lobbystów - na listę, w której trzeba podać m.in. dane firmy, którą się reprezentuje.

Budowanie bez pozwoleń

W posiedzeniu komisji uczestniczył m.in. wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń i główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński. Szejnfeld, oddając głos Oppenheimowi, poprosił by to on właśnie przedstawił projekt zmian w prawie budowlanym, na którym mocno zyskałaby m.in. jego firma. Nowelizacja polegałaby na drastycznym ułatwieniu deweloperom realizacji projektów, znosząc obowiązek uzyskania licznych pozwoleń na budowę. Wystarczyłoby, żeby taka firma zgłosiła inwestycję i - jeśli właściwy urząd w ciągu 30 dni nie zgłosiłby obiekcji - mogłaby ją z miejsca realizować.

Szejnfeld tłumaczył się mówiąc, że "ustawy w Polsce często są tworzone w oderwaniu od praktyki" i chciał, aby głos zabrał ekspert w dziedzinie branży budowlanej. Poseł nie odniósł się do meritum, czyli pytania dlaczego utajnił prowiniencję Oppenheima i przedstawił go jako swojego doradcę, wbrew prawdzie. – Z prośbą o opinię zwróciłem się również do Biura Analiz Sejmowych i Izby Radców Prawnych. To projekt mojego autorstwa. Pan Oppenheim nie napisał w nim nawet przecinka – cytuje TVP info słowa posła PO.

REKLAMA

"Złamanie wszelkich zasad i procedur"

Suchej nitki na zachowaniu posła nie zostawia profesor Antoni Kamiński, specjalista w dziedzinie korupcji i były prezes Transparency International Polska. – Przedstawianie jako bezstronnego eksperta kogoś, kto jest stroną, jest nielegalnym lobbingiem ze złamaniem wszelkich zasad i procedur –uważa Kamiński.

Zdecydowanie mniej ostro, ale również krytycznie, opisuje sytuację Julia Pitera (PO), minister do spraw walki z korupcją. Jej zdaniem "gdyby ta ustawa weszła w życie, mogłaby zrodzić nową formę korupcji: płacenia urzędnikowi za usługę bezczynności". – Nie mam nic przeciwko temu, żeby pan Oppenheim przyszedł do Sejmu. Musi jednak napisać przy nazwisku, kogo reprezentuje. Jeśli osoba o niewiadomej sytuacji zawodowej jest przedstawiana jako doradca posła, zaburza to ocenę jej opinii. Jej wypowiedzi są odbierane jako zdanie parlamentarzysty, a nie człowieka zainteresowanego swoją działalnością zawodową – powiedziała tvp.info.

"Zarzuty groteskowe", Pitera zbada sprawę

Sam biznesmen w korespondencji e-mailowej z tvp.info nazwał zarzut lobbingu groteskowym. Napisał redakcji, że "żadna z firm, z którymi jest obecnie związany, nie odniesie korzyści z ustanowienia nowego prawa".

Julia Pitera zapowiedziała, że zbada okoliczności posiedzenia komisji.

REKLAMA

sg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej