Zamiast "tajnej operacji", poszła na policję. W ten sposób ocaliła oszczędności
Tylko czujność i wątpliwości uchroniły 37-letnią poznaniankę przed utratą 67 tysięcy złotych, które pożyczyła z banku. Gdy kobieta przyszła na komisariat dopytać o szczegóły "tajnej operacji", którą miała sfinansować, policjanci wyprowadzili ją z błędu i zastawili pułapkę na oszusta.
2025-09-19, 11:33
Tajemniczy telefon i kłamstwa o kredycie. "Presja czasu, strach, groza sytuacji"
Poznańscy policjanci badają sprawę próby wyłudzenia 67 tysięcy złotych, jakiej dopuścił się 29-letni obywatel Białorusi. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, gdzie poczeka na rozprawę sądową. Mundurowi złapali oszusta dzięki przytomności niedoszłej ofiary, 37-letniej mieszkanki poznańskich Jeżyc. Kobieta przyszła na komisariat dopytać o "tajną operację", w której rzekomo miała uczestniczyć.
Wszystko zaczęło się 11 września. Do kobiety zadzwonił wtedy ktoś, podający się za pracownika Centrum Ochrony Danych Osobowych. Przekonywał, że na dane poznanianki zaciągnięty został duży kredyt i sugerował wzięcie kolejnego, na spłatę zobowiązania. - Osoba po drugiej stronie telefonu cały czas mówiła, by pozostać na linii i się nie rozłączać, podkreślała konieczność szybkiego działania, wywoływała presję czasu, wzbudzała strach, i akcentowała grozę sytuacji - relacjonuje mł. asp. Anna Klój z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Niedoszła ofiara oszustów poszła więc do banku, z którego pożyczyła na 67 tysięcy złotych. Kwotę tę miała następnie przekazać w wyznaczonym miejscu i czasie podstawionemu kurierowi. Przez telefon rozmówca pouczył też poznaniankę, by nikomu nie mówiła o swoim udziale w "tajnej operacji" i zapewnił, że sprawa prowadzona jest pod nadzorem Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.
Nie było żadnej "tajnej operacji". 29-letni Białorusin stanie przed sądem
Kiedy 37-latkę naszły wątpliwości, poszła na komendę, by dopytać o szczegóły wspomnianej "tajnej operacji". Tam usłyszała, że policja nie prowadzi takiej akcji, i że prawie padła ofiarą wyłudzenia. Wtedy kobieta opowiedziała mundurowym o sposobie przekazania pieniędzy i zgodziła się na udział w prawdziwej policyjnej akcji - w porozumieniu z mundurowymi poszła w umówione miejsce. Po chwili podszedł do niej Białorusin, który przedstawił się jako kurier. Mężczyzna został zatrzymany przez czekających w pobliżu funkcjonariuszy i trafił do policyjnego aresztu.
Prokuratur postawił 29-latkowi zarzut usiłowania dokonania oszustwa, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Mężczyźnie grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.
- Oszuści wykorzystają każdą sposobność, aby wzbogacić się czyimś kosztem. Bądźmy ostrożni w kontaktach z nieznajomymi - przypomina mł. asp. Anna Klój z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. - Nigdy nie przekazujmy pieniędzy osobom, których nie znamy. Miejmy ograniczone zaufanie wobec tych, którzy telefonicznie podają się za pracowników banków, policjantów, prokuratorów. Nigdy nie ulegajmy presji czasu, którą wywierają oszuści. Pamiętajmy, żadne instytucje państwowe i służby nigdy nie zażądają od nas przekazania gotówki w żaden sposób. Nigdy też nie zaangażują nas w swoje realizacje, nie będą dopytywać o stan konta, ani nie wymagają robienia żadnych przelewów. Koniecznie uświadamiajmy o tym naszych bliskich - apeluje mundurowa.
Czytaj także:
- Ponad miliard złotych w lewych fakturach. Rozbito gang wyłudzający VAT
- Wypłacał pieniądze z konta zmarłego podopiecznego. Usłyszał zarzuty
Źródła: Polskieradio24.pl/mbl