Prace domowe wrócą do szkół podstawowych? Nowacka: nie ma zakazu, są tylko nieoceniane

Brak prac domowych nie wpływa na wyniki uczniów - przekonywała Barbara Nowacka. - Patrząc na wyniki egzaminu ósmoklasisty, nie ma różnicy pomiędzy wynikami dwa lata temu, trzy lata temu i tegorocznego egzaminu ósmoklasisty - powiedziała szefowa MEN w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce.

2025-09-23, 09:00

Prace domowe wrócą do szkół podstawowych? Nowacka: nie ma zakazu, są tylko nieoceniane
Od 1 kwietnia prace domowe są nieobowiązkowe. Foto: Pawel Wodzynski/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Prace domowe są nieobowiązkowe, ale nie ma też zakazu ich zadawania - przypomniała szefowa MEN
  • Barbara Nowacka wyjaśniła, że brak prac domowych nie wpływa na wyniki uczniów
  • Podstawa programowa w szkołach była zbyt szeroka, nauczyciele nie wyrabiali się - tłumaczyła

Od 1 kwietnia 2024 roku uczniowie podstawówek nie mają zadawanych obowiązkowych lekcji do odrobienia w domach. Resort przygląda się teraz, jakie są tego efekty.

- Poprosiłam o ewaluację tego, jak działa nieobowiązkowość prac domowych, w szczególności w tym obszarze, który dotyczy dobrostanu dzieci. Bo to było podstawowym problemem, że dzieciaki były po prostu przemęczone i przeuczone - powiedziała Barbara Nowacka. Wskazała, że wyniki ewaluacji dotyczącej prac domowych w polskich szkołach będą znane na początku października.

Szefowa MEN przyznała, że "patrząc na wyniki egzaminu ósmoklasisty, nie ma różnicy pomiędzy wynikami dwa lata temu, trzy lata temu i tegorocznego egzaminu ósmoklasisty". - Co jest najlepszym obrazem, jak działa nieobowiązkowość i nieocenianie prac domowych. Nie ma zakazu prac domowych, przypominam. Są nieobowiązkowe i nieoceniane. To jest zupełnie co innego - tłumaczyła.

OGLĄDAJ. Ministra edukacji Barbara Nowacka gościnią Karola Surówki

"Potężne różnicowanie"

Ministra wyjaśniła, że nieobowiązkowość prac domowych to efekt tego, że podstawa programowa w szkołach przez lata była zbyt szeroka. - Nauczyciele nie zdążali z materiałem i zadawali do domu. I tu się zaczynało potężne różnicowanie. Jeżeli rodzic miał czas, miał kompetencję, miał możliwości, to albo uczył się z dzieckiem, albo opłacał korepetytora. W zupełnie innej sytuacji były dzieci, których rodzice na przykład ciężko pracują, albo nie są ekspertami od chemii czy matematyki i nie mogli z dzieckiem przerabiać tego, co powinno być przerobione w szkole. To naprawdę była sytuacja bardzo niezdrowa. I podjęliśmy działania, które miały zapobiec tej sytuacji - podkreśliła Nowacka.

Przypomnijmy, że obecnie w klasach I-III szkół podstawowych nie zadaje się prac domowych pisemnych i praktyczno-technicznych, z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą. W klasach IV-VIII prace domowe mogą być zadawane, ale nie są obowiązkowe, a zamiast oceny uczeń ma otrzymać informację, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy.

Czytaj także:

Źródło: Jedynka
Prowadzący: Karol Surówka
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej