Sterczewski przeprosił za słowa o śmierci żołnierza
Poseł KO Franciszek Sterczewski przeprosił za słowa o śmierci polskiego żołnierza na granicy z Białorusią. Stwierdził, że nie dotyczyła ona "tego konkretnego przypadku, ale ogólnie sytuacji". Do przeprosin wezwał wcześniej Sterczewskiego szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
2025-10-14, 21:30
Franciszek Sterczewski zmienia zdanie. Przeprosił
W ubiegłym tygodniu poseł Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że polski żołnierz nie zginąłby na granicy z Białorusią, gdyby "były tam procedury cywilne, prawne", a nie - jak podkreślił - "szarpaniny czy konflikty". Wicepremier i szef MON napisał potem, że słowa posła są nieprawdziwe i niedopuszczalne. Pytany w poniedziałek, poseł KO powiedział Polskiemu Radiu, że nie przeprosi za swoją wypowiedź. - To jest jakieś nieporozumienie - tłumaczył.
Posłuchaj
Franciszek Sterczewski przeprosił dopiero we wtorek, w wieczornym wpisie w mediach społecznościowych, zwracając się do Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Przepraszam, moja wypowiedź nie dotyczyła tego konkretnego przypadku ale ogólnie sytuacji na granicy PL-BY. Nikt nie podważa okoliczności tej tragedii ale granica będzie szczelna i bezpieczna dla wszystkich dopiero jak będą na niej przestrzegane prawa człowieka" - stwierdził Sterczewski.
Sterczewski odpowiada na krytykę BBN. "Ludzką rzeczą jest pomagać"
Słowa parlamentarzysty KO z ubiegłego tygodnia skrytykowało też Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które przypomniało zachowanie posła Sterczewskiego z 2021 roku, kiedy to polityk na granicy z Białorusią próbował z reklamówką przedrzeć się przez kordon straży granicznej. Poseł Koalicji Obywatelskiej był pytany czy dziś ponownie zdecydowałby się na taki krok.
- To tak, jakby mnie pan spytał, czy gdybym widział wypadek samochodowy, to żałowałbym, że chciałem udzielić pomocy. Uważam, że ludzką rzeczą jest pomagać w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, i każdy przyzwoity człowiek zrobiłby tak samo - mówił Polskiemu Radiu Sterczewski.
Tragiczna śmierć na służbie polskiego mundurowego. Żołnierza zabił imigrant
28 maja 2024 r. sierż. Mateusz Sitek został raniony nożem podczas pełnienia służby na odcinku granicy polsko-białoruskiej w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Ranił go jeden z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę na granicy. Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w zaporze, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go w klatkę piersiową. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie.
21-latek najpierw trafił do szpitala w Hajnówce, potem został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie zmarł 6 czerwca 2024 r. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta i odznaczony Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju.
Czytaj także:
- Zabójstwo polskiego żołnierza. Służby zidentyfikowały sprawcę
- Śmierć żołnierza na granicy. Wojsko: był wyposażony zgodnie z przepisami
Źródła: Polskie Radio/PAP/mbl