Podziemny tunel na granicy z Białorusią. Szef MSWiA zdradził szczegóły
Tunel na granicy polsko-białoruskiej miał 30 metrów - poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. W najwyższym punkcie podkop był wysoki na niemal 1,80 m. W jego skonstruowaniu uczestniczyli migranci pod nadzorem służb Łukaszenki.
2025-10-21, 10:43
Tunel pod zaporą na granicy. "30 metrów przekopu"
Nielegalne przejście zaczynało się na Białorusi, a kończyło w miejscowości Kondratki na Podlasiu, na niezamieszkałej posesji. Fotografie obiektu prezentowały w ubiegłym tygodniu polskie służby. Zgodnie z informacjami, jakie podał w Radiu Zet minister Kierwiński, tunel działał przez około 24 godz. Udało się go wykryć dzięki zainstalowanym w barierze na granicy systemom, które wyczuły ruch pod ziemią.
Służby zatrzymały większość osób, które zdążyły z niego skorzystać. Szef MSWiA odniósł się też do informacji, że tunel to "mysia jama, nic wielkiego". - To jest ponad 30 metrów przekopu pod ziemią. W najwyższym punkcie ten tunel miał prawie 1,80 m wysokości - oświadczył.
Polityk dodał, że, jak ustaliła Straż Graniczna, przejście stworzono ręcznie, nie za pomocą specjalnego sprzętu. Odpowiadając na pytanie, kto jest za nie odpowiedzialny, Kierwiński mówił, że że nie wie, jak to wyglądało po stronie białoruskiej, ale z całą pewnością w jego wykonaniu uczestniczyli migranci nadzorowani przez służby białoruskie. - Przecież tam zbliżenie się do tej zapory, do granicy, bez zgody służb białoruskich jest niemożliwe - tłumaczył.
Takich "konstrukcji" było więcej
Dodał, że nie jest to pierwsza taka "budowla". - Trzy czy cztery tygodnie temu Straż Graniczna wykryła taką infrastrukturę - jeśli tak to można nazwać - i na bieżąco, tak jak powiedziałem, reaguje - mówił.
O sprawie szef MSWiA mówił też w poniedziałek. Podkreślił podczas konferencji prasowej na polsko-litewskiej granicy w Budzisku, że sprawa jest poważna. Powiedział, że w tunelu znajdowały się drewniane podpory. - Tak właśnie traktowana jest migracja, jeśli chodzi o rosyjskie i białoruskie służby. I to dotyka i polskiej strony, i litewskiej - zaznaczył.
Źródło: PAP/Polskie Radio/ms