Rzucanie w niemiecką flagę. Szokująca atrakcja podczas konwencji PiS
Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w weekend przyciągnęła licznych polityków i sympatyków partii, lecz to nie program wydarzenia, a jedna z atrakcji wywołała największe emocje. Na nagraniach z imprezy widać grę w darta, w której celem była tarcza ozdobiona niemiecką flagą i karykaturą czerwonego diabła. Zabawa szybko obiegła sieć i wywołała falę krytyki dotyczącą podsycania antyniemieckich nastrojów.
2025-10-27, 09:55
Konwencja PiS. Politycy wymyślili szokującą atrakcję
W weekend odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości, która zgromadziła setki polityków i zwolenników ugrupowania. Pojawiły się również stoiska prawicowych mediów powiązanych z partią. Jedna z atrakcji wywołała jednak poruszenie w sieci. Na nagraniu opublikowanym przez "Fakt" widać, jak politycy grają w darta, polegającego na rzucaniu małymi lotkami w tarczę. Ta natomiast była ozdobiona niemiecką flagą z karykaturą czerwonego diabła.
Gra w darta. Celem "diabelskie Niemcy"
Z atrakcją chętnie fotografował się Jan Mosiński, który podkreślił w rozmowie z gazetą, że Polska, otwierając się na niemiecką gospodarkę, staje się miejscem "taniej siły roboczej". Zagranie to wpisuje się w narrację Prawa i Sprawiedliwości, który zarzuca Koalicji Obywatelskiej zbyt bliskie, wręcz "poddańcze" związki z Berlinem. Sam prezes Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na zagrożenie płynące ze zbyt bliskiego sojuszu z Niemcami. Stwierdził, że określona przez niego koncepcja "niemiecko-brukselska", zakłada powstanie "państwa hegemonialnego".
Jan Mosiński chętnie pozował z nietypową atrakcją Tusk o Kaczyńskim: wariat albo ruski agent
- Wszystko, co zaczęło się po II wojnie światowej, ma zostać sfinalizowane jako wielkie zwycięstwo Niemiec i powstanie czegoś w rodzaju nowego imperium - mówił prezes PiS. Według niego, w błędzie są ci, którzy wierzą, że naród, który nie posiada własnego ośrodka decyzji politycznych, będzie w stanie "załatwiać dobrze swoje interesy", czy też, że zajmie się tym za niego ktoś inny. - Niemcy chcą nam zabrać państwo. Francuzi razem z nimi - nie wiem dlaczego, ale tak. Biurokracja europejska, no pali się aż do tego - ocenił Kaczyński.
Do antyniemieckich słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odniósł się sam premier, który ironicznie stwierdził, że to "wariat albo ruski agent".
Czytaj także:
- Podatki dla przedsiębiorców po nowemu? PiS proponuje automatyzację
- Afera PCK we Wrocławiu. Pieniądze z darów trafiały do polityków PiS?
- Kaczyński deklaruje: PiS jest gotowy naprawić budżet i finanse publiczne
Źródła: PolskieRadio24.pl/Fakt/JL