Trener Lecha wściekły po porażce z Rayo. "Nigdy czegoś takiego nie widziałem"
- W trakcie meczu trzykrotnie w ciągu przerw w grze nie mogliśmy przeprowadzić zmian, nigdy z czymś takim się nie spotkałem - powiedział trener Lecha Poznań Niels Frederiksen po przegranym 2:3 spotkaniu z Rayo Vallecano w 3. kolejce fazy zasadniczej piłkarskiej Ligi Konferencji.
2025-11-07, 09:45
Lech roztrwonił przewagę. Frederiksen analizuje mecz z Rayo
Konferencja prasowa po meczu w Hiszpanii trwała tylko kilka minut, a pytania dziennikarzy i odpowiedzi szkoleniowca mistrzów Polski skupiły się na zmianach przeprowadzonych w trakcie zawodów.
- Potrzebowaliśmy zastrzyku energii, mieliśmy też wrażenie, że rywale za bardzo nas zepchnęli, więc chcieliśmy zyskać nieco więcej szybkości – powiedział trener na pytanie o zmiany Luisa Palmy i Mikaela Ishaka.
Jak dodał, zmiana Kornela Lismana była podyktowana względami taktycznymi, a nie dlatego, że miał do niego jakieś zastrzeżenia.
- Drużyna zawsze będzie ważniejsza niż indywidualni piłkarze, dlatego podjąłem taką decyzję – przyznał szkoleniowiec. - Przeszliśmy na obronę piątką z tyłu, aby lepiej radzić sobie z dośrodkowaniami i utrzymać wynik przez ostatnie kilka minut – dodał trener.
Trener Lecha tłumaczy wybuch wściekłości
Frederiksen wypowiadał się również na temat żółtej kartki, jaką otrzymał w trakcie meczu.
- Rozumiem to, że dostałem żółtą kartkę, bo byłem wściekły po straconym golu i z tego powodu, że trzykrotnie nie mogliśmy dokonać zmian podczas przerw w grze. Dopiero za czwartym razem nam się to udało – wyjaśnił Frederiksen.
- Nie wiem dokładnie, co się wydarzyło, nigdy z czymś takim się nie spotkałem – przyznał duński szkoleniowiec, który nie ukrywał irytacji.
Czytaj także:
- Tabela Ligi Konferencji 2025/26. Na których miejscach kluby z Polski?
- Był już emerytem. Wojciech Szczęsny nominowany do nagrody najlepszego bramkarza świata
- Takiego treningu Lewandowski i Szczęsny jeszcze nie mieli. Szturm na Camp Nou
Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/BG