Iga Świątek kontra Emma Raducanu. Brytyjka nie zgadza się z Polką
Iga Świątek znalazła się w gronie tenisistek, które głośno mówiły o problematycznym terminarzu rozgrywek WTA. W kontrze do słów Polki stanęła Emma Raducanu. Brytyjka w kontrowersyjnej wypowiedzi przyznała, że narzekanie na zbyt wiele gier i turniejów jest nie na miejscu.
2025-12-09, 10:32
Emma Raducanu w kontrze do Świątek. "Nie powinniśmy narzekać”
Emma Raducanu podczas spotkania z mediami podsumowała swoje występy w mijającym roku. Brytyjka skończyła zmagania na 29. miejscu światowego rankingu. To jej najlepszy wynik od sensacyjnego triumfu w US Open w 2021 roku, kiedy została obwołana nadzieją tenisa i jedną z najbardziej ekscytujących zawodniczek młodego pokolenia. Niestety, późniejsza kariera Raducanu nie stała już pod znakiem tak wielkich sukcesów.
W ostatnich dwunastu miesiącach Brytyjka zanotowała jednak progres i radziła sobie przyzwoicie. Docierała m.in. do trzeciej rundy Australian Open, Wimbledonu i US Open, ćwierćfinału turnieju w Miami oraz czwartej rundy w Rzymie.
Łącznie rozegrała 52 mecze i także zdecydowała się zabrać głos na temat, który w trakcie sezonu wielokrotnie budził duże emocje wśród zawodniczek światowego touru. Jej zdanie na temat "przeładowanego" kalendarza jest jednak inne od tego, co kibice słyszeli najczęściej od innych zawodniczek, w tym Igi Świątek.
- Według mnie to nie jest powód do narzekań. Zarabiamy naprawdę dobrze. Oczywiście bywają chwile, gdy jesteśmy wyczerpane fizycznie i psychicznie, ale jeśli przestaniemy narzekać, damy lepszy przykład młodym zawodnikom - powiedziała w rozmowie, która niedawno ukazała się w "The Guardian".
Kalendarz WTA. Głośna krytyka gwiazd
Liczba meczów w sezonie, którą muszą rozgrywać najlepsze tenisistki, spotykała się ze sprzeciwem gwiazd. Iga Świątek, Coco Gauff czy Jelena Rybakina - to tylko kilka z czołowych sportsmenek, które krytykowały coraz większe obciążenia. W trakcie roku oglądaliśmy też brutalne obrazki, kiedy zarówno kobiety, jak i mężczyźni, nie wytrzymywali fizycznie, zwłaszcza podczas turniejów rozgrywanych w trudnych warunkach atmosferycznych. Niektórzy mdleli podczas meczów, brali przerwy medyczne, narzekali na przemęczenie. A kilka dni później ruszali na kolejny obowiązkowy turniej.
Raducanu ma oczywiście prawo do swojego zdania, lecz warto zwrócić uwagę, że Brytyjka jest w wyjątkowej sytuacji. Nie dość, że nie gra tylu meczów co zawodniczki ze ścisłej czołówki, to do tego większość jej dochodów pochodzi nie z turniejów, lecz z intratnych umów sponsorskich. Nie ma sensu polemizować z tym, że zawodowi tenisiści, którzy biorą udział w prestiżowych turniejach, zarabiają krocie - pokazał to choćby ranking "Sportico", w którym tenisistki zdominowały listę płac w sporcie kobiet.
Wciąż jednak wiążę się to z ogromnym wysiłkiem, presją i wyrzeczeniami. W tym wypadku głosy o zbyt napiętym kalendarzu wydawały się głosami rozsądku, a nie narzekaniem. Iga Świątek w styczniu wystąpi w wielkoszlemowym Australian Open. Oprócz niej na liście startowej znalazły się dwie inne nasze reprezentantki: Magda Linette i Magdalena Fręch. Początek prestiżowego turnieju zaplanowano na 12 stycznia, a cała impreza potrwa do 1 lutego.
Zobacz więcej:
- Kalendarz WTA na 2026 rok. Gdzie zagra Iga Świątek? Terminarz
- Zaskakująca decyzja rywalki Igi Świątek. Nie chce grać dla Rosji
- Ile zarabia Świątek? Polka w ścisłej światowej czołówce zestawienia
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps