Pogrzeb Magdy Umer. Artyści wspominają piosenkarkę

"To był największy komplement"

Wokalistka Dorota Miśkiewicz powiedziała, że Magda Umer "uczyła nas śpiewać słowem, nie muzyką". I że w słowach może być zawarta piękna, bardzo poruszająca opowieść. - Ona nas, wszystkich wokalistów, nieco strofowała. Mówiła: "Cały czas śpiewasz te melizmaty, myślisz muzyką, a nie słowem". Przez długi czas dostawałam od niej takie reprymendy. Ale w pewnym momencie powiedziała mi: "Teraz rozumiesz o czym śpiewasz". To był największy komplement, jaki mógł mi się wymarzyć - opowiadała Dorota Miśkiewicz.

"Uczyła ludzi wrażliwości"

Magdę Umer od czasów liceum znał kompozytor Krzysztof Knittel. Potem tworzył z nią kabaret Abakus. - Wszystko co ona robiła na swoich koncertach, cała jej działalność, to była edukacja. Uczyła ludzi pięknej poezji, wrażliwości - to była wielka szkoła z życia. Życie jest cudem. I cudem było jej śpiewanie - to jak ona interpretowała, jak wzruszała wielu ludzi - wspominał Krzysztof Knittel.

"Najczulsza interpretatorka poezji"

Z kolei Artur Andrus podkreślił, że "odeszła wybitna artystka, uosobienie łagodności, najczulsza interpretatorka poezji". - Magda zawsze bardzo dbała o wysoką jakość słowa w piosenkach. O miłości do Jeremiego Przybory i do Agnieszki Osieckiej nie ma nawet co mówić, bo ona poświęciła kawał życia temu, żeby o nich pamiętać, żeby wszyscy wiedzieli, kto stworzył takie cudowne piosenki - zaznaczył Artur Andrus.

Dziennikarz, pisarz i artysta kabaretowy nadmienił, że dla Magdy Umer bardzo ważnym miejscem było radio. - Wielokrotnie opowiadała, że pierwsze piosenki, które trafiły do jej serca, usłyszała w radiu - dodał.

Artystkę wspominano w Domu Pogrzebowym na Powązkach Wojskowych. Urnę z jej prochami pochowano na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym, w grobie obok męża - Andrzeja Przeradzkiego.

Źródło: Polskie Radio/łl