USA uderzyły w Syrii. "To deklaracja zemsty"

Stany Zjednoczone przeprowadziły szeroko zakrojoną operację militarną w środkowej Syrii, uderzając w dziesiątki celów związanych z tzw. Państwem Islamskim. Działania te są odpowiedzią na zamach w Palmyrze z 13 grudnia, w którym zginęli amerykańscy żołnierze i pracownik cywilny. Waszyngton zapowiada dalszą bezwzględną walkę z terrorystami.

2025-12-20, 06:17

USA uderzyły w Syrii. "To deklaracja zemsty"
Stany Zjednoczone dokonały uderzeń w Syrii. Foto: REUTERS

Atak w Syrii, USA odpowiadają na atak w Palmyrze

Stany Zjednoczone przeprowadziły zmasowane naloty i ostrzały w środkowej Syrii, wymierzone w bojowników tzw. Państwa Islamskiego, ich zaplecze logistyczne oraz magazyny broni. Jak poinformował sekretarz obrony USA Pete Hegseth, była to bezpośrednia reakcja na atak z 13 grudnia w Palmyrze, w którym zginęli dwaj amerykańscy żołnierze oraz pracownik cywilny.

Operacja, nazwana "Hawkeye Strike", rozpoczęła się w piątek 19 grudnia. Hegseth podkreślił, że działania USA nie oznaczają eskalacji konfliktu, lecz są odwetem. - To nie jest początek wojny, to deklaracja zemsty, Stany Zjednoczone pod przywództwem prezydenta Donalda Trumpa nigdy nie będą się wahać i nie odstąpią od obrony swoich ludzi - oświadczył.

Dodał też ostrzeżenie pod adresem sprawców ataków: Jeśli zaatakujesz Amerykanów gdziekolwiek na świecie, przez resztę swojego krótkiego i pełnego niepokoju życia będziesz pewien, że Stany Zjednoczone cię dopadną, znajdą i bezwzględnie zabiją. Zapowiedział jednocześnie kontynuację eliminowania wrogów USA.

Cele działań operacji "Hawkeye Strike"

Dowództwo Centralne USA (CENTCOM) przekazało, że w ramach operacji "Hawkeye Strike" amerykańskie siły uderzyły w ponad 70 celów powiązanych z IS w wielu lokalizacjach w środkowej Syrii, używając myśliwców, śmigłowców szturmowych oraz artylerii. Wsparcia z powietrza udzieliły również jordańskie siły zbrojne.

Do ataków wykorzystano ponad 100 precyzyjnych pocisków, skierowanych przeciwko infrastrukturze terrorystów i miejscom składowania broni. Według "Wall Street Journal" w operacji brały udział m.in. samoloty F-15 i A-10, śmigłowce Apache oraz wyrzutnie HIMARS.

Dowódca CENTCOM, admirał Brad Cooper, podkreślił znaczenie tych działań dla bezpieczeństwa USA. - Operacja ta ma kluczowe znaczenie, by zapobiegać inspirowaniu przez IS spisków terrorystycznych i ataków przeciwko USA - przekazał. Zapewnił też, że presja na ekstremistów będzie utrzymana: Będziemy nadal bezlitośnie ścigać terrorystów, którzy chcą wyrządzić krzywdę Amerykanom i naszym partnerom w całym regionie.

Amerykańskie dowództwo poinformowało, że od ataku z 13 grudnia USA wraz z sojusznikami przeprowadziły łącznie 10 operacji w Syrii i Iraku, w wyniku których zginęło lub zostało zatrzymanych 23 terrorystów. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy liczba takich działań przekroczyła 80.

Czytaj także:

Źródła: Polskie Radio/Wall Street Journal/tw

Polecane

Wróć do strony głównej