Czechy: prezydent kontra związki zawodowe
Prezydent Czech Vaclav Klaus w niezwykle ostry sposób skrytykował związki zawodowe, które już zapowiedziały 24-godzinny strajk.
2011-06-13, 07:30
Posłuchaj
Zdaniem Klausa związki zawodowe pracowników komunikacji i transportu stosują metodę szantażu politycznego. Prezydent poradził rządowi premiera Petra Neczasa, aby nie ustępował żądaniom związkowców. Zaproponował także, aby rząd wynajął prywatnych przewoźników na czas strajku. - Tym, którzy nie przyjdą do pracy, pracodawcy powinni powiedzieć do widzenia. Nasze społeczeństwo jest delikatnym naczyniem, z którym należy się delikatnie obchodzić - oświadczył Vaclav Klaus.
Związkowcy zareagowali niemal natychmiast. -Nie boimy się zwolnień. Zawsze myślałem, że prezydent będzie starał się łagodzić niepokoje. Zamiast tego dolewa oliwy do ognia - oświadczył lider związkowców Bohumir Dufek.
Kolejarze, kierowcy autobusów komunikacji miejskiej oraz motorniczy tramwajów będą strajkować w całych Czechach 24 godziny, od północy ze środy na czwartek. Zaprotestują w ten sposób przeciwko rządowym reformom służby zdrowa, podatków oraz emerytur. Ich zdaniem rząd unikał od kilku miesięcy wszelkich konsultacji w sprawach reform.
Bohumir Dufek zapowiedział również, że strajk generalny rozszerzony zostanie o demonstrację w Pradze przed siedzibą resortu zdrowia, a także o blokady centralnych urzędów.
REKLAMA
Ze strajkującymi solidaryzuje się największa partia opozycyjna - socjaldemokraci. Określili oni reformy rządu jako niesprawiedliwe, a rząd i prezydenta obarczyli winą za zaostrzanie konfliktu społecznego.
W zapowiedzianym na czwartek strajku generalnym pracowników transportu i komunikacji wezmą udział również nauczyciele i górnicy. Chcą się solidaryzować w proteście przeciwko reformom społecznym rządu premiera Petra Neczasa.
Obecny gabinet dysponuje w Izbie Poselskiej wyraźną przewagą 15 głosów nad opozycją i jest w stanie przeprowadzić każdą ustawę, w tym pakiet swoich reform.
mr
REKLAMA
REKLAMA