Lepper: potwierdzam, Kaczyński zbierał "haki"
- Jestem przekonany, że przekonany, że Jarosław Kaczyński gromadził materiały mające na celu kompromitację przedstawicieli innych partii - oświadczył lider Samoobrony Andrzej Lepper.
2011-07-19, 14:23
Posłuchaj
Andrzej Lepper jest świadkiem w procesie, który lider PiS wytoczył Romanowi Giertychowi za jego słowa o "zbieraniu haków" na polityków przez byłego premiera.
Lepper (świadek Giertycha) zeznał, że z jego rozmów z Kaczyńskim i innymi członkami rządu wynikało, że premier ma informacje nt. polityków PO i SLD.
- Była mowa m.in. o powiązaniach Tuska ze światem biznesu, jego konfliktach rodzinnych oraz o żonie pana Schetyny, która miała spółkę PR i wykonywała usługi dla spółek Skarbu Państwa. Z SLD chodziło o śp. pana Szmajdzińskiego, omawiano też sprawy pana Millera i Oleksego - oświadczył Lepper.
- Pan Kaczyński mówił też o biznesmenach Stokłosie, Kulczyku, Krauzem, Solorzu, którymi należałoby się szczegółowo zainteresować oraz o ich powiązaniach z politykami - dodał. - Były także zbierane materiały na dziennikarzy - podkreślił b. wicepremier.
Według Leppera, Kaczyński interesował się postępowaniami karnymi wobec przedstawicieli opozycji i wymieniał m.in. sprawę Barbary Blidy, w której "dowody miały być mocne".
Lepper uważa, że Kaczyński celowo nie chciał, by LPR i Samoobrona miały swych przedstawicieli w służbach specjalnych. - Informacje miały być dostępne wyłącznie dla niego i jego ludzi - dodał.
Oświadczył, że jego opinię potwierdza sprawa usunięcia go z rządu latem 2007 na tle "afery gruntowej". - Moje rozmowy nielegalnie podsłuchiwano; myślę, że o działaniach CBA wobec mnie wiedział Kaczyński, Ziobro i szef Biura Mariusz Kamiński - zeznał Lepper.
Przyznał, że lider PiS pytał go w 2006 o "seksaferę". - Z rozmowy odniosłem wrażenie, że premier ma więcej wiedzy o sprawie niż z mediów - dodał świadek.
Kaczyński vs Giertych
W 2010 Giertych oświadczył, że Kaczyński jako premier zbierał "haki" na polityków koalicji (Samoobrony i LPR) i opozycji. Według Giertycha, forma zbierania "haków" na Tuska "była obrzydliwa", a dane te dotyczyły spraw "bardzo odległych, z przeszłości". Zdaniem Giertycha wszyscy politycy PO mieli założone teczki.
- To są kłamstwa, niemające faktycznych przesłanek - replikował Kaczyński. - Nie było żadnych teczek, nie było żadnych akcji ad personam wobec kogokolwiek - zapewniał szef PiS, zapowiadając pozew wobec Giertycha.
Szef PiS w związku z wypowiedzią Giertycha, żąda przeprosin w mediach od b. wicepremiera swego rządu z LPR. Także sam Giertych pozwał Kaczyńskiego za to, że ten zarzucił mu kłamstwo w związku z jego wypowiedzią.
Dwa oddzielne procesy w sprawie prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie. Obie strony chciały wspólnego badania obu pozwów, ale sąd je rozdzielił. Powodowie żądają od adwersarzy przeprosin m.in. w telewizjach, ich koszt może wynieść kilkaset tys. zł.
IAR,PAP,kk
REKLAMA