Białoruś: nie doczekali aktu łaski, zostali zabici
Strzałem w tył głowy zostali straceni dwaj mężczyźni oskarżeni o dokonanie w Grodnie potrójnego zabójstwa.
2011-07-20, 19:28
Posłuchaj
28-letni Oleg Griszkowiec i 29-letni Andriej Burdyka rok przesiedzieli w więzieniu czekając na akt łaski białoruskiego prezydenta. Aleksander Łukaszenka jednak odmówił podpisania dokumentu.
Griszkowiec i Burdyka w maju 2009 roku podczas libacji alkoholowej zasztyletowali współbiesiadników: 65-letniego mężczyznę oraz dwie kobiety w wieku 52 i 34 lat. Według świadków uprowadzili również nastoletniego chłopca i ranili nożem grodzieńskiego taksówkarza.
W maju 2010 roku sąd w Grodnie skazał ich na karę śmierci.
Ostatni taki kraj w Europie
Białoruś jest jedynym w Europie krajem, w którym orzeka się i wykonuje wyroki śmierci. W ponad 20-letniej historii tego państwa stracono w ten sposób kilkaset osób.
Wyroki śmierci na Białorusi utrzymane zostały w kodeksie karnym na mocy ogólnonarodowego referendum, które przeprowadzono w 1996 roku. Według oficjalnych wyników podawanych przez władze w Mińsku ponad 80 procent obywateli opowiedziało się za pozostawieniem najwyższego wymiaru kary.
Międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka twierdzą, że wyroki wykonywane są w tajemnicy przed rodzinami skazanych, którym nie wskazuje się również miejsca pochówku straconych. W 2009 i 2010 roku na Białorusi prowadzona była kampania na rzecz zniesienia kary śmierci.
Również Rada Europy zażądała od Mińska wprowadzenia memorandum na jej orzekanie i wykonywanie. Od grudnia 2010 roku, po ochłodzeniu się kontaktów Mińska z krajami Unii Europejskiej rozmowy na ten temat zostały zamrożone.
Czytaj więcej w specjalnym serwisie: Raport Białoruś>>>
IAR,kk
REKLAMA